LIST: "Nie na stanowcze i górnolotne zapewnienia czekają nauczyciele i rodzice"

"Będąc przez wiele lat pracownikiem oświaty, postrzegając chaos organizacyjny i propagandowy towarzyszący tzw. reformie systemu oświaty proszę o opublikowanie mojego listu, gdyż mam świadomość, że negatywne skutki działań polityków w tej dziedzinie mogą być zminimalizowane tylko dzięki rozwadze lokalnych społeczności" - pisze Bogusław Pachniowski.
W swoim liście nawiązuje do wydanego przez burmistrza oświadczenia nt. budynku nowotarskiego gimnazjum nr 1.

Oto treść przesłanego naszej Redakcji listu:

"Proponowane przez resort edukacji zmiany w systemie oświaty są na tyle niedopracowane, chaotyczne i wielu aspektach niezrozumiałe, że budzą w sposób naturalny niepokój nauczycieli i rodziców. Dodatkowo towarzysząca planowanej reformie atmosfera też nie wróży nic dobrego. Jednego dnia minister Zalewska zapewnia, że reforma jest szczegółowo dopracowana i nieodwołalna, następnego dnia od osób prominentnych wychodzą sygnały o zawieszeniu jej na rok, które to doniesienia przez kolejne dni są dementowane we wszystkich mediach. Ostatnio pojawiła się natomiast informacja resortu edukacji o rezygnacji z pewnych zaplanowanych wcześniej elementów reformy. I nie jest to zapewne koniec tego chocholego tańca. Wszystko to kompromituje i samą reformę, i minister Zalewską, która dodatkowo popisała się niegodną próbą zakłamania historii.

Szczególna sytuacja dotknęła nauczycieli pracujących w gimnazjach, którzy niepokoją się nie tylko o miejsca pracy. Wielu nauczycieli obawia się, że polskim szkołom zostanie narzucony ideologiczny kaganiec, że po raz kolejny staną się one miejscem indoktrynacji.

W tę szkolną gorączkę Urząd Miasta w Nowym Targu wpisał się skierowaniem do miejskich gimnazjów pisma potęgującego niepokój nauczycieli i rodziców, którzy na spotkaniu z przedstawicielami Urzędu Miasta i radnymi nie kryli swojego zdenerwowania (również silne emocje towarzyszyły dyskusjom na lokalnych forach internetowych). Ta żywiołowa dyskusja zaniepokoiła burmistrza Watychę, który wydał kuriozalne w swojej wymowie oświadczenie, do napisania którego skłoniły go niedomówienia i plotki.

Czy jednak to oświadczenie coś wyjaśniło i kogokolwiek uspokoiło? Czy tekst napisany w stylu poprzedniej epoki, który określony został przez językoznawców nowomową, mógł uspokoić rozgorączkowanie i rozwiać obawy? Wątpię. Czy nadmierne nagromadzenie zwrotów typ: stanowczo oświadczam, stanowczo zaprzeczam, zapewniam, chcę zapewnić jest wyrazem dobrej woli burmistrza czy jego lęku przed społecznym oburzeniem?

Na szczególną uwagę zasługuje następujące zdanie tego swoistego oświadczenia: Stanowczo zaprzeczam także informacjom, które wskazują na zamiar sprzedaży Starostwu Powiatowemu budynku Gimnazjum Nr 1 w Nowym Targu. Budynek Gimnazjum Nr 1, ze względu na swoją funkcjonalność i wspaniałą edukacyjną historię, z pewnością nadal będzie pełnił funkcje oświatowe. Tak skonstruowane stanowcze zapewnienie jest przykładem świadomej, lub wynikającej z nieudolności, manipulacji, gdyż wyklucza jedynie sprzedaż budynku wyłącznie starostwu i oraz wyklucza przeznaczenie go na inne, nie związane z oświatą, cele. Nie będzie więc sprzeczna z tym oświadczeniem sprzedaż budynku innemu podmiotowi i z przeznaczeniem na szkołę wdzięku, na przykład. A wystarczyło napisać: budynek pozostanie własnością miasta i będzie nadal pełnił swoją obecną funkcję.

Nie na stanowcze i górnolotne zapewnienia czekają nauczyciele i rodzice. Po pierwsze należy ujawnić wysłane do gimnazjów pismo, które wywołało tyle emocji. Jeżeli jakieś zawarte w nim treści lub niedomówienia mogły spotęgować obawy nauczycieli i rodziców, to należy przeprosić za zaistniałą sytuację i urzędniczą nieudolność. Jeżeli pismo było zredagowane w sposób jasny i rzeczowy, to należy przyjąć, że w obecnej sytuacji nauczyciele i rodzice mają prawo do emocjonalnych reakcji. Rodzice i nauczyciele czekają przede wszystkim na zapewnienie, że żadne decyzje dotyczące przyszłego kształtu sieci szkół w mieście i miejskiej infrastruktury oświatowej nie będą podejmowane na ich głowami. A takie właśnie działania zdaje się ujawniać pismo Urzędu Miasta, które wywołało całe zamieszanie. Pismo to dowodzi dość jednoznacznie, że miejscy urzędnicy podejmowali już jakieś rozmowy i dokonali już jakichś ustaleń bez podjęcia dialogu ze stronami zainteresowanymi.

W przywołanym oświadczeniu znalazło się znamienne zdanie: Pamiętając o naszych dzieciach, które znalazły się w tych trudnych dla oświaty czasach(…). Podpisując się po takim stwierdzeniem burmistrz Watycha ujawnia, że jest świadomy zagrożeń niesionych przez reformę i że jej skutki odczują na sobie nie tylko nauczyciele i rodzice, ale i uczniowie. Jeżeli tak jest w istocie, to powinien poprzez lokalnych parlamentarzystów, poprzez oficjalne wystąpienia do resortu edukacji zgłaszać swoje obawy. Wielu samorządowców w Polsce występuje z oficjalnymi apelami o powstrzymanie tej nieszczęsnej reformy. O żadnym takim działaniu burmistrza Watychy nie słyszałem i mam spore obawy, że nie o dobro dzieci w jego działaniach chodzi przede wszystkim.

Nie znajduję w proponowanych zmianach zapisów, dzięki którym do zawodu nauczyciela trafią osoby świetnie wykształcone, obdarzone szczególnymi cechami osobowości i pasją. Nie znajduję zapisów gwarantujących takim właśnie nauczycielom stosownie wysokie wynagrodzenia oraz optymalne warunki pracy (odpowiednio małe zespoły klasowe, pełne wyposażenie w środki i pomoce dydaktyczne, merytoryczna ocena pracy itd.). Nie znajduję też gwarancji, dzięki którym dyrektorami placówek oświatowych będą zostawali nauczyciele wyróżniający się doświadczeniem i wiedzą oraz cieszący się szczególnym autorytetem wśród nauczycieli i rodziców, że będą to osoby potrafiące stworzyć atrakcyjną i nowoczesną wizję działania kierowanej przez siebie placówki i że otrzymają wszelkie narzędzia do realizacji tej wizji, że nie będą tylko bezdusznymi wykonawcami decyzji swoich zwierzchników. Mam nieodparte wrażenie, że proponowanym zmianom przyświecają zupełnie inne cele, dlatego w ich realizacji nie należy być zbyt pochopnym i nadgorliwym, że realizując je na poziomie gminy, miasta i powiatu nadrzędnym celem nie powinna być realizacja woli ministerstwa, ale dobro uczniów. To czasem wymaga odrobinę niezbędnej odwagi, jak napisał poeta."

Bogusław Pachniowski (emerytowany nauczyciel)


opr.s/

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 30.10.2016 17:18