Nowotarżanie zwierają szyki. Chcą włączyć się działania na rzecz poprawy jakości powietrza

NOWY TARG. Kilkadziesiąt osób wzięło udział w dzisiejszym spotkaniu zwołanym przez aktywistów Podhalańskiego Alarmu Smogowego. W pierwszej części obecni byli przedstawiciele władz Miasta i urzędnicy, w drugiej - mieszkańcy rozmawiali już we własnym gronie nad sposobami poprawy jakości powietrza w Nowym Targu.
Siła i zaangażowanie mieszkańców

Spotkanie prowadził Marek Józefiak reprezentujący organizację ekologiczną Polska Zielona Sieć. - Kilka lat temu zaczęliśmy w Krakowie kampanię na rzecz czystego powietrza. Ładnie to rezonowało. Powstał Krakowski Alarm Smogowy. Potem wsparliśmy Zakopane, gdzie powstał Podhalański Alarm Smogowy. Nadal współpracujemy, a bazujemy na sile i zaangażowaniu mieszkańców. Idziemy ramię w ramię z Urzędem Miasta Zakopane i innymi organizacjami, dzięki czemu jesteśmy w stanie pchać sprawy do przodu. Jest nadzieja, że za kilka lat powietrze znacznie się poprawi - mówił. - Zaprosiliśmy was, byśmy się poznali. Kontaktujemy się z wieloma z was na FB. Piszecie do nas, przysyłacie zdjęcia. Chodzi nie tylko o to byście nas "lajkowali", ale byście się do nas przyłączyli - dodał.

W Zakopanem się udało

Marek Józefiak przypomniał, że w Zakopanem działania na rzecz czystego powietrza rozpoczęto ponad rok temu. Zebrano ponad tysiąc podpisów od mieszkańców i turystów pod apelem do władz i propozycjami rozwiązania problemów zanieczyszczenia środowiska. Przedstawiono je władzom Zakopanego podczas tzw. "okrągłego stołu anty-smogowego". - Sporo z tych postulatów zostało już zrealizowanych. Dla Straży Miejskiej priorytetem są zgłoszenia dotyczące zanieczyszczania powietrza, podpisano umowę z laboratorium, które wykonuje badania próbek z palenisk, a najważniejsze - doprowadzono to tego, iż przestrzegane jest prawo i przepisy dotyczące ochrony środowiska - wymieniał prowadzący spotkanie.

Aktywiści określili Zakopane sprzed dwóch lat - jako zacofane pod względem ekologii. "Głównym problemem są dymiące kominy. Zakopane nie wnioskowało o dotacje do programów PONE, i innych projektów unijnych. Teraz ok. 700 osób pobrało wnioski na dopłaty na nowe piece" - argumentowano.

- Problem ekologii postrzegany jest przez pryzmat portfela, dlatego ważne są ulgi dla tych, którzy decydują się na rozwiązania służące poprawie jakości powietrza. W Zakopanem prócz programów wymiany pieców, organizowane są szkolenia. Działa szeroka koalicja Zakopane Bez smogu wspierana przez rożne organizacje. Naszym ambasadorem jest znany sportowiec, narciarz ekstremalny Andrzej Bargiel. Udało się nam też ostatnio namówić Tatrzańską Izbę Gospodarczą na eko-certyfikację obiektów hotelowych - wymieniał Marek Józefiak.

"Nam cierpliwość już się skończyła"

Z Zakopanego przyjechały reprezentujące Podhalański Alarm Smogowy - Jolanta Sitarz-Wójcicka i Julia Kryszewska. Przedstawiły się jako "wkurzone matki". - Nam cierpliwość już się skończyła. Porozmawiajmy o tym, jak można wykorzystać potencjał Nowego Targu - zaproponowały.

Przyznały, że początkowo swój gniew spowodowany strachem o zdrowie najbliższych - skierowały przeciwko urzędnikom. Swoje częste wizyty w magistracie ograniczały do punktowania urzędników - czego nie zrobili, co im umknęło, co przegapili. - Doszło do tego, że zostałyśmy nazwane zakopiańskimi eko-terrorystkami. Potem przemyślałyśmy nasze podejście i zaczęłyśmy pytać urzędników "czego pan potrzebuje, by złożyć wniosek, by podpisać umowę, dokument". Oni mówili, a myśmy w Internecie znalazły adresy, firmy, laboratoria. Pewnie, że urzędnicy też to mogli zrobić, ale co tam.. Przyniosłyśmy te dane do urzędu, a oni podpisali umowy. I wszyscy byli zadowoleni. Teraz ta współpraca na prawdę się układa, jesteśmy partnerami. Nadal jesteśmy nazywane eko-terrorystkami, ale za to jesteśmy ich ulubionymi eko-terrorystkami - mówiły ze śmiechem kobiety.

Z jajem i klasą

Co Podhalański Alarm Smogowy proponuje nowotarżanom? Mówienie o problemie, czyli częste rozmowy z ludźmi, pytanie znajomych, sąsiadów "dlaczego trują innych", "czemu śmieci", namawianie, by wymienili kocioł, albo zmienili całą instalację. Kolejny krok to kampania społeczna, karanie niedozwolonych przez prawo działań, naciski na burmistrza i "na oficjeli".

- Jesteście państwo w różnym wieku i macie różne zainteresowania. Trzeba poszukać organizacji, które z jajem i klasą będą promować idee czystego powietrza. Macie w Nowym Targu Tadeusza Błażusiaka, hokeistów... może oni włączą się do kampanii - padła propozycja.

Nowy Targ się nie chwali

Obecnego na pierwszej części spotkania burmistrza reprezentantki PAS pytały czy Miasto podpisało umowę z laboratorium na badania próbek z kotłowni. - Jesteśmy na etapie poszukiwania laboratorium. Politechnika Krakowska odmówiła nam współpracy, inne laboratorium zaproponowało cenę aż nazbyt wysoką, dlatego szukamy jeszcze innego. Przy WIOŚ w Krakowie powstać ma nowe laboratorium, z którym wiążemy nadzieje - mówił Grzegorz Watycha.

Burmistrz ubolewał, że Miasto nie ma partnera społecznego do prowadzenia kampanii społecznej. - Dużo w Nowym Targu robimy, znacznie więcej, niż Zakopane, ale się z tym nie obnosimy. My mamy Program Ograniczania Niskiej Emisji, jesteśmy w RPO - dodał Grzegorz Watycha.

Na pytania dlaczego Nowy Targ wydał negatywną opinię w sprawie Programu Ochrony Powietrza w Małopolsce, odpowiedział, iż "zakwestionował tempo wymiany pieców". Jak dodał - kierował się wiedzą na temat "zasobności portfeli mieszkańców centrum", których po prostu nie stać na szybką wymianę kotłów.

Ludzi trudno przekonać do zmian

Głos zabrali także obecni na spotkaniu lekarze. Przyznali, że próbują rozmawiać z pacjentami, że to powietrze jest najczęściej powodem ich schorzeń. Spotykają się najczęściej z dwiema reakcjami - obojętnością albo agresją. - Ludzie nie chcą słuchać. Patrzą na mnie i mówią "co ty tam wiesz" - mówiła lekarka pracująca w Czorsztynie. - A mi dodatkowo przypominają, że nie jestem z Podhala, więc "co przybłęda może wiedzieć, jak się żyje na Podhalu" - wtórował jej lekarz pracujący w jednej z okolicznych wiosek.

Burmistrz Watycha dodał, że problemem Nowego Targu są m in. działające w centrum Miasta piekarnie, które "nie zmieniły starych systemów grzewczych".

Temperatura spalania, temperatura spotkania

Mieszkanka ul. Królowej Jadwigi skarżyła się m. in. na swoje kiepskie doświadczenia w kontaktach z Wydziałem Ochrony Środowiska nowotarskiego UM. Dopytywana - który z urzędników odmówił jej pomocy - nie zdążyła odpowiedzieć, gdy z sali padło oskarżycielskie "to ten Jabcoń". - To ja jestem "ten Jabcoń" - przedstawił się obecnym Dariusz Jabcoń naczelnik WOŚ i dodał, że nigdy ze skarżącą się nie rozmawiał. Kobieta przyznała, że rozmawiała z kimś innym. Zrobiło się jednak nieco niemiło.

Drugi moment gdy zagrały emocje pojawił się, gdy Jan Sięka przypomniał o projekcie palenia węgla od góry. Nowotarżanin od dawna promuje ten sposób spalania, tłumacząc, iż ta metoda znakomicie zmniejsza zadymienie.

Zarzucono mu, że nie ma na poparcie swojej teorii stosownych badań naukowych, które potwierdziłyby wpływ tej metody na mniejsze zapylenia, a najbardziej szkodliwe substancje są niewidoczne dla oka, więc nie wiadomo, czy przy paleniu od góry - jest ich mniej w powietrzu. - Poza tym my nie wspieramy tego pana pomysłu, nie kampaniujemy go, bo nie chodzi o czystsze spalanie, tylko o radykalne kroki służące poprawie powietrza, czyli choćby wymianę kotłów - podsumował prowadzący spotkanie.

Wy mówicie jaka jest potrzeba, my szukamy rozwiązania

Mimo tak zaprezentowanego stanowiska, minęło sporo czasu zanim mieszkańcy przestali artykułować swoje pretensje (np. "ktoś, kto wymyślił lodowisko w centrum nowego Targu jest mordercą", "niech burmistrz nie mówi, że się nie da", "nikt za pana burmistrza tego nie zrobi" itp. ) i zaczęli się sami zgłaszać swoje problemy i zastanawiać się nad ich rozwiązaniem.

Padła propozycja bezwzględnego zakazu palenia węglem, szukania autorytetów dla wsparcia kampanii społecznej (proboszczów, lekarzy, nauczycieli) - bo jak tłumaczono "kampania społeczna musi być skrojona na miarę. Trzeba znaleźć pomysł, który trafi do mieszkańców", uproszczenia procesu podłączeń do gazu, przygotowania materiałów informacyjnych, wykorzystania eko-doradców zatrudnionych w urzędach, usprawnienie komunikacji w mieście, wyświetlania na telebimie na Rynku aktualnych danych ze stacji pomiarowej itd.

Przypomniano, że burmistrz w myśl Ustawy o ochronie środowiska może nadać uprawnienia swoim podwładnym lub np. policjantom do przeprowadzania kontroli i karania za łamanie przepisów ustawy. 11 stycznia w Zakopanem odbędzie się szkolenie dla tych osób.

Jolanta Bakalarz w imieniu stowarzyszenia Lepsza Przyszłość Nowego Targu zapowiedziała, iż 25 stycznia zorganizowane zostanie spotkanie poświęcone poprawie jakości powietrza w Nowym Targu. - A my mamy pomysł na happening, który wstrząśnie mieszkańcami - zasygnalizował tajemniczo Marek Józefiak.

Za miesiąc odbędzie się kolejne spotkanie, tym razem już z osobami które zdecydują się na zaangażowanie w działania na rzecz ekologii.

Sabina Palka zdj. Michał Adamowski

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 28.12.2016 23:47