Artysta z Krupówek nie może sprzedawać obrazów. Wszystko przez przepisy

ZAKOPANE. Malarz Stanisław Badyoczek chce sprzedawać swoje dzieła na Krupówkach. Problem w tym że Uchwała o Parku Kulturowym, która obowiązuje na deptaku, nie dopuszcza takiej możliwości. Artyści mogą malować tutaj swoje obrazy i je sprzedawać. Sama tylko ich sprzedaż, bez wykonywania dzieł na miejscu, jest jednak zabroniona.
Problem ten artysta przedstawił podczas sesji Rady Miasta Zakopane. Najczęściej w tworzeniu swoich obrazów posługuje się techniką akwareli. Żeby powstała akwarela w plenerze, tłumaczył, wymaga to odpowiednich warunków atmosferycznych.

- Chciałbym poprosić o pomoc w mojej sprawie – mówił do zakopiańskich radnych artysta. - Zakochałem się w górach. Od 40 lat maluje pejzaże i architekturę. Ostatnio mam problemy z miejscem na Krupówkach. Potraktowano mnie, jak rysownika, portrecistę, a ja maluje pejzaże i to wszystko, co nas otacza. Chciałem poprosić o wsparcie.

Malarz tłumaczył, że niskie temperatury nie pozwalają na malowanie akwareli na świeżym powietrzu. - Ostatnio zażądano ode mnie, abym siedział na Krupówkach i malował przy minus 10 stopniach – mówił artysta.

Chciałby on podczas niesprzyjającej aury jedynie sprzedawać obraz,y a nie wykonywać ich i malować na Krupówkach.
Jak wyjaśniali urzędnicy, Uchwała o Parku Kulturowym została skonstruowana przede wszystkim na potrzeby miasta i ulicy Krupówki. - Wyjaśnię w czym tkwi problem – mówił Maciej Tokarz z wydziału prawnego Urzędu Miasta w Zakopanem. - Sprzedaż na Krupówkach poza lokalem jest niedozwolona. Natomiast dozwolona jest działalność artystyczna, polegającą na malowaniu obrazów i portretów, ponieważ przy opracowaniu uchwały stwierdziliśmy, że malując na żywo tworzy się atmosferę, na której nam zależy. Natomiast pan złożył wniosek o sprzedaż obrazów i miasto nie wydało takiej zgody, bo uchwała takiej sprzedaży nie przewiduje.

Na chwilę obecną miasto nie może, zgodnie zapisami uchwały, udzielić takiej zgody. Według radnego Zbigniewa Szczerby, prace Stanisława Badyoczka przedstawiają o wiele większą wartość artystyczną, niż wykonywane na deptaku karykatury i burmistrz powinien się zastanowić, jak rozwiązać ten problem.

js/

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 05.01.2017 10:26