NOWY TARG. Pod przysłowiowy topór poszły głównie stare topole, w sumie kilkanaście sztuk. Drzewa rosły przy chodnikach, którymi chodzą spacerowicze, a że topole to kruche drzewa, o wycince decydowały również kwestie bezpieczeństwa.
Usunięcie drzew, jak ustaliliśmy, nie miało nic wspólnego z tzw. ustawą Szyszki (Ministra Środowiska - przyp. red.). Zezwolenie na ścięcie topól wydało już dawno temu Starostwo Powiatowe w Nowym Targu, a było to związane z rewitalizacją Parku Miejskiego, która ostatecznie zakończyła się na początku 2013 roku. Wycinka odwlekła się w czasie i, jak wyjaśniają urzędnicy Urzędu Miasta w Nowy Targu, dopiero teraz pozwolenie zostało ostatecznie "skonsumowane". Prace przeprowadził Zakład Gospodarczy Zieleni i Rekreacji w Nowym Targu.
r/ zdjęcia Michał Adamowski