Agresywna kłótnia i spalony motocykl, czyli co się wydarzyło Szaflarach

Nowotarska policja wyjaśnia okoliczności zdarzenia, które miało miejsce w środę wieczorem w Szaflarach. Z relacji świadków wynika, że młodzi mężczyźni i kobieta najpierw kłócili się między sobą i szarpali, a potem zniszczyli i podpalili motocykl przypadkowej osoby.
Z naszą redakcją skontaktował się świadek tego zdarzenia, który tak relacjonuje to, co widział: - Około godziny 18 przyglądałam się grupce czterech młodych ludzi, głównie mężczyzn i kobiecie z małym dzieckiem, którzy bili się i szarpali - relacjonuje nasza czytelniczka. - Początkowo pomyślałam, że może to jakaś drobna sprzeczka, ale jeden z nich prawie spadł na dziecko, które się wystraszyło, przewróciło na ziemię i zaczęło płakać. Matka była tymczasem zajęta godzeniem facetów. Na to wszystko najechał motocykl z dwoma chłopakami, którzy na widok tamtej grupy skręcili na łąkę. Pech chciał, że zgasł im motor. Na widok bandziorów, którzy rzucili się w ich stronę, zaczęli uciekać. Bandziory zaczęły niszczyć motor. O godz. 19.40 zadzwoniłam na policję, zgłaszając niebezpieczeństwo życia małego dziecka i również przestępstwo niszczenia czyjegoś mienia. Proszę sobie wyobrazić, że po 40 minutach dewastacji ci ludzie podpalili motor i uciekli, a policji dalej nie było. Przyjechali po godzinie wyjaśniać sprawę, gdy sprawców już dawno nie było. Czy tak powinna działać policja? Młody chłopak, który całe wakacje pracował, by spełnić swoje marzenie i kupić motor, a oni zniszczyli go w jedną chwilę. Biedny płakał nie tylko o motor, ale bał się o swoje życie. Z tego co słyszałam rodzice nie chcieli wnosić oskarżenia i zgłaszać niczego ponieważ się boją. Nie możemy się dać zastraszyć ludziom, którzy są ponoć postrachem wsi. Dlaczego policja milczy? Zdarzy się stłuczka i portale huczą, a tutaj naprawdę mogło dojść do większej tragedii. Proszę o zainteresowanie się tą sprawą - napisała.

O komentarz do sprawy zwróciliśmy się do nowotarskiej policji. Rzecznik komendy potwierdza, że taka sytuacja miała miejsce i zapewnia, że policja prowadzi dochodzenie w tej sprawie. - Telefonicznie takie zgłoszenie faktycznie zostało przez Komendę Powiatową Policji w Nowym Targu odnotowane i patrol został tam niezwłocznie skierowany - informuje asp. szt. Mariusz Wójcik. - Proszę zauważyć, że z treści otrzymanego pisma wynika, iż zdarzenie miało miejsce ok. godz. 18:00, a osoba obserwująca przebieg tego zajścia postanowiła zgłosić to dopiero o godz. 19:40 (z naszego rejestru wynika, że zgłoszenie nastąpiło o 19:49). Na miejscu interwencji policjanci byli po ok. 20 minutach. Niemniej jednak informuję, iż w przedmiotowej sprawie są prowadzone czynności i nie została ona ostatecznie zakończona. Nadmieniam również, że przestępstwo uszkodzenia mienia jest ściganie na wniosek pokrzywdzonego, a do chwili obecnej pokrzywdzony takiego wniosku nie złożył - dodaje rzecznik nowotarskiej policji.

r/

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 26.08.2017 17:07