Test: Opel Insignia

Kiedy kilkanaście miesięcy temu testowaliśmy Opla GT Turbo wydawało nam się, że krzywdzące jest sprzedawanie tego auta spod dachu tych samych salonów w których sprzedaje się Astry, Corsy czy Zafiry. To auto innej epoki. W ostatnich dniach Opel zaprezentował swoje nowe auto – Insignia, i chyba możemy powiedzieć, że zasługuje na miejsce zaraz obok GT Turbo!
Poprzedzona długą kampanią reklamową premiera stała się wreszcie faktem. 6 lutego 2009 Opel rozpoczął sprzedaż Insigni, a my korzystając z zaproszenia dealera Opla firmy Marimex, postanowiliśmy sprawdzić o co było tyle szumu.
Wchodzimy do salonu i znowu, dziwne, ale znajome już od przypadku z GT Turbo uczucie – coś tu nie pasuje! Wokół Corsy i Astry a w środku stoi on – Opel Insignia. Od razu widać, że Opel odszedł od lansowanej od kilku lat koncepcji kąta prostego. Insignia ma piękną, miękką linię, zaokrąglony tył, niski przód i przetłoczenie na przednich drzwiach – niespotykane u tej marki! W dodatku auto stoi na dużych felgach aluminiowych, co potęguje pozytywne wrażenie.
Na zewnątrz czeka na nas nasza testówką. Równie ładna, w ciemno szarym, wręcz grafitowym kolorze. Wsiadamy, zamykamy drzwi i przekręcamy kluczyk. Czytelna deska rozdzielcza informuje nas jak zwykle o podstawowych parametrach pracy silnika i innych mniej lub bardziej ciekawych procesach. Pomiędzy dwoma największymi zegarami znajdziemy kolorowy wyświetlacz komputera. Jest on o tyle ciekawy, że można go w dużej mierze spersonalizować, sprawiając że będzie wyświetlał nie tylko to co chcemy, ale także kiedy i jak tego oczekujemy. Cała deska rozdzielcza nawiązuje stylistyką do zewnętrznej bryły auta. Na próżno szukać tu ostrych, prostych i długich kształtów do których Opel przyzwyczajał nas przez ostatnie lata. W Insigni wszystko jest miękkie, obłe i dobrze dopasowane. Wysoki tunel środkowy płynnie przechodzi w środkową część konsoli, kryjącą w sobie niezłej jakości radioodtwarzacz, sterowanie dwustrefową klimatyzacją i liczne przyciski do przeróżnych systemów które producent oferuje w tym modelu. Konsole wieńczy duży wyświetlacz, na którym znajdziemy informacje o aktualnie słuchanej stacji radiowej, temperaturze wewnątrz i na zewnątrz.
Całe wnętrze skomponowane jest harmonijnie i z wyczuciem. Skórzane fotele i wewnętrzne wykończenie drzwi skórą buduje wizerunek luksusu. Faktycznie autem podróżuje się bardzo wygodnie i z przyjemnością. Jak zwykle nieco gorzej mają pasażerowie tylnej kanapy, ale poza Bentley'em i Rolls-Royce'm tak już musi być.
Dobrze zapowiada się krótki lewarek zmiany biegów usytuowany wysoko na tunelu środkowym. Faktycznie przełożenia są krótkie i dynamiczne, co w połączeniu z gamą silników benzynowych i diesla o mocy dochodzącej do 260 koni mechanicznych zapowiada niezłą jazdę. Insignia to także pierwsze od lat osobowe auto Opla, w którym opcjonalnie dostępny jest napęd na wszystkie cztery koła. Nie musimy tu pisać o wyższości napędu na dwie osie nad standardowymi jednoosiowymi rozwiązaniami, szczególnie w naszych zimowych warunkach konfrontowanych z wiecznie zaskoczonymi drogowcami. Faktycznie Insignia prowadzi się świetnie. Testowane auto miało 160 konny silnik diesla, który zapewniał autu doskonałe przyspieszenie, i jak to w dieslu wzorową elastyczność na każdym biegu. Jako opcje, opel proponuje inteligentne zawieszenie Flex Drive. Sprytne urządzenie dostosowuje na bieżąco nastawienia zawieszenia do sposobu jazdy kierowcy, optymalizując możliwości samochodu. Możemy także skorzystać z przygotowanych programów Tour – dla jazdy komfortowej oraz Sport dla jazdy agresywniejszej. Co ciekawe, jeśli przełączamy się na jazdę sportową podświetlenie deski rozdzielczej zmienia się ze standardowego białego na krwisto czerwone. Aż prosi się o odrobinę szaleństwa!
Jedno z najciekawszych zastosowanych w Insigni rozwiązań dotyczy świateł. W opcji, przednie reflektory same dostosowują się do warunków na drodze. I nie chodzi tu o znane już doświetlanie zakrętów, tylko o dziewięciu różnych, automatycznie dopasowujących się trybach pracy. I tak kiedy jedziemy po mieście, system rozpoznaje oświetlenie uliczne i poszerza wiązkę światła na pobocza i skrzyżowania. Kiedy podróżujemy po autostradzie wiązka światła staje się węższa ale znacznie dłuższa, by zapewnić komfort nocnej podróży nawet z dużą prędkością. Auto potrafi także samo sterować światłami drogowymi, włączając je na pustej drodze poza miastem i automatycznie wyłączając kiedy zbliżamy się do innego pojazdu, i to bez względu czy jedzie on z tego samego co my kierunku czy z przeciwka.
Generalnie Insignia wydaje się ciekawą propozycją, i choć przyjdzie jej konkurować z Hondą Accord, nową Toyotą Avensis czy Volkswagenem Pasatem skusi z pewnością wielu chętnych. Najważniejsze, że Opel obrał nowy, lepszy kierunek.


Samochód testowaliśmy dzięki nowotarskiemu dealerowi marki OPEL firmie MARIMEX


vin/

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 09.02.2009 17:25