Śmigłowcem wywieźli ponad 3 tony śmieci z Tatr

Ponad 20 tys. złotych kosztował transport śmieci z Doliny Suchej Kasprowej na Kalatówki. Słowacki śmigłowiec trzykrotnie musiał kursować, aby zabrać zapakowane odpady. Akcję dodatkowo utrudniały warunki atmosferyczne i trudny teren.
– Są dwa zespoły trudności technicznych. Pierwszy to zejście ludzi do Doliny Suchej Kasprowej. Pracownicy, którzy będą podczepiali worki ze śmieciami muszą być odpowiednio wyszkoleni i muszą tam dostać się na linach używając technik alpinistycznych. Drugi, to zgranie ludzi ze śmigłowcem przy bardzo zmiennej pogodzie – zaznacza Wojciech Masewicz, dyrektor generalny AVIBEKS-u nadzorujący całą akcję.

Transportowane śmieci zbierały się w dolinie przez kilka lat. Znaleźć tam można było niemal wszystko, począwszy od śmieci, pozostawianych w Tatrach przez turystów, po fragmenty dachu uszkodzonego przez wiatr halny.

Trudno dostępny teren wykluczył możliwość tradycyjnego transportu nagromadzonych śmieci na dół. Worki z odpadami podczepiano do trzydziestometrowej liny, która gwarantowała większe bezpieczeństwo. – Praca na tak dużej linie zwiększa bezpieczeństwo śmigłowca. Nie ma też obawy uszkodzeń w drzewostanie. Zapewni to także bezpieczeństwo remontowanego dachu schroniska na Kalatówkach. Stąd taka długość liny i wysokość śmigłowca nad ziemią – mówi Masewicz.

Za akcję sprzątania tatrzańskiej doliny zapłaciły Polskie Koleje Linowe, których górna stacja Kolei Linowej na Kasprowy Wierch znajduje się tuż nad Doliną Suchą Kasprową.

ms/ zdjecia Marcin Szkodziński

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 05.10.2017 08:50