Wigilijna historia ze szczęśliwym zakończeniem. "Dziękujemy nieznajomemu, który uratował dziadka"

W Wigilię zaginął 68-letni mieszkaniec Nowego Targu. Mężczyzna jest chory i ma problemy z pamięcią. Zapomina gdzie mieszka. Po południu wyszedł z domu, przejść się i już nie wrócił. Szukała go rodzina, zaginięcie zgłoszono na policję.
Odnalazł się w Boże Narodzenie. Jak się okazało, nowotarżanin doszedł do stacji paliw w Harklowej. Próbował zatrzymywać przejeżdżające samochody. Stanął kierowca, najprawdopodobniej mieszkaniec sąsiedniej Harklowej. Zabrał go do ciepłego domu, dał herbatę, zadzwonił na pogotowie, bo 68-latek po wielogodzinnym spacerze był mocno wyziębiony. Stąd zabrano go do szpitala w Nowym Targu. Nic poważnego mu się nie stało. Powoli dochodzi do siebie.

Jego wnuczka chciałaby podziękować wszystkim, którzy pomagali rodzinie w poszukiwaniach dziadka, policji, służbom ratowniczym i oczywiście nieznajomemu, który zabrał go z drogi, wziął do siebie i zaopiekował się chorym człowiekiem. Być może uratował mu życie, bo nie wiadomo czy bez jego pomocy cała historia zakończyłaby się dobrze. - Bardzo dziękujemy, z całego serca - dziękuje za naszym pośrednictwem wnuczka.

r/

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 26.12.2017 12:08