Burmistrz chce zrównania stawki opłaty targowej. Radni się sprzeciwiają

NOWY TARG. Podczas piątkowej sesji Rady Miasta omawiany ma być projekt uchwały dotyczącej wprowadzenia opłaty targowej, jej wysokości oraz zasad pobierania. Burmistrz Grzegorz Watycha proponuje wyrównanie dysproporcji między stawką pobieraną na placu przy ul. Targowej, a tą, jaka obowiązuje w innych częściach Nowego Targu. Radni protestują.
Dali temu wyraz w trakcie posiedzenia Komisji Finansów, Gospodarki Komunalnej i Rozwoju.

Propozycje burmistrza

Uchwały dotyczące opłaty targowej w 2016 roku podejmowane były kilkakrotnie: w maju, lipcu i wrześniu.

Burmistrz tłumaczy, że celem nowej uchwały jest urealnienie stawki opłaty targowej. W projekcie zapisano, że wprowadzona ma zostać jedna stawka w wysokości 1 zł od sprzedaży każdej sztuki koni, bydła, trzody chlewnej, jałowizny, cieląt i owiec. Wprowadzona ma być preferencyjna stawka przy sprzedaży warzyw, owoców, nabiału, grzybów, kwiatów z przenośnego straganu w kwocie 50 groszy za metr kw na placu targowym przy ul. Targowej i 1 zł na pozostałym terenie. Przy Targowej obowiązywać będzie przy sprzedaży z przenośnego straganu, stolika, czy namiotu handlowego - za powierzchnię zajętego placu targowego 1 zł za met kwadratowy.

Z opłaty zwolniona ma być sprzedaż prowadzona podczas impreza masowych o charakterze artystycznym, sportowym, rozrywkowym, charytatywnym, czy religijnym (z wyjątkiem 1 i 2 listopada). Uchwała ustala strefy targowisk i miejsc wyznaczonych do handlowania - jako plac targowy przy ulicy Targowej i "pozostałe tereny".

Zwiększona zostać ma liczba inkasentów o pracowników Wydziału Podatków i Opłat, którzy kontrolują opłatę targową, a w przypadku stwierdzenia nieprawidłowości pobierają różnice w należnej opłacie. Zmiany obowiązywać mają od marca przyszłego roku. Tak będzie, jeśli radni zgodzą się z propozycjami burmistrza. A na razie się nie zgadzają.

Dyskusja i przekomarzania

Paweł Liszka nowy projekt burmistrza określił jako "zaciemnianie obrazu". Zarzucił urzędnikom, brakuje mu danych, które są niezbędne przy podejmowaniu decyzji, a o które prosił na początku grudnia podczas sesji. - Po to przenosiliśmy targowicę, żeby był handel uporządkowany i był w jednym miejscu. Po to walczyliśmy w sądzie, wydaliśmy pieniądze na prawników, by wprowadzić różnicowane stawek. A teraz ma nie być rozróżnienia w opłacie? Stawka nie może być taka sama na terenie całego Nowego Targu. W tej proponowanej przez burmistrza uchwale w opłacie nie ma różnicy, albo jest ona minimalna - dziwił się radny.

- Plac targowy jest większy, to i wpływy do budżetu Miasta powinny być większe. Granice targowicy są naturalne, z jednej strony ogrodzona działka, z innej skarpa starej oczyszczalni i brzeg Dunajca. To co jest poza tym terenem to jak błąd statystyczny, czyli mniej niż 3 procent - tłumaczył Grzegorz Watycha.

- Ale te 3 procent to nadal "Bangladesz" - oponował radny Lesław Mikołajski.

Burmistrz stwierdził, że "nie zauważa problemu, czy nabrzmiałej sytuacji, by trzeba było reagować". Przyznał, że w innych częściach Nowego Targu są pojedyncze stoiska, ale to nie jest żaden problem. Zwracając się do radnego Liszki (pracownika banku - przyp. red.) burmistrz dodał: - Ja też mogę powiedzieć, że jestem zbulwersowany, że w Nowym Targu jest tyle banków, czy placówek bankowych. Po co - skoro w Rynku są cztery ładne budynki i to wystarczy. Ale panie radny, to klient wybiera, a rynek sam się reguluje. Nie można utrudniać innym prowadzenia działalności gospodarczej.

- To po co szedł pan do sądu? - pytał radny Liszka.
- Bo taka była wtedy potrzeba chwili. Musieliśmy się zmierzyć z niezadowoleniem handlujących - odpowiedział burmistrz.

- Różnicowanie stawek to jedyny oręż miasta do regulacji handlu - przypomniał radny Andrzej Rajski. - Rozumiem zwolnienie z wysokich opłat sprzedaż kwiatów, owoców, jarzyn, nabiału prowadzoną w innych częściach Miasta. Ale nie ubrań! Ubrania powinny być przeniesione na plac przy Targowej - mówił przewodniczący Rady Miasta. Na uwagę burmistrza, że z ulicy Krzywej połowa straganów już zniknęła - Andrzej Rajski odparł: "ale połowa jest nadal".

- Ten projekt uchwały wprowadzi galimatias - martwił się Andrzej Swałek. - Jestem przekonany, że handel przeniesie się z terenu nowej targowicy, wzdłuż ulicy Targowej, do Konfederacji Tatrzańskiej, do budynku MZK i rozleje po okolicy. Zrobiliśmy błąd, że nie ustaliliśmy granic targowicy - skwitował radny.

Zarabiać ma i Miasto, i spółka

Na pytanie Jana Łapsy "jak długo będzie obowiązywać nowa stawka opłaty targowej", przewodniczący RM odpowiedział kpiąco: "do następnej uchwały". Burmistrz nie dał się sprowokować i powiedział: - Właśnie tak. Bo trzeba elastycznie reagować na to, jaka będzie potrzeba danej chwili.

Grzegorz Watycha dodał, że - chociaż się o to zwracał - nigdy od spółki Nowa Targowica (która administruje placem targowym przy ul. Targowej) nie dostał danych dotyczących wielkości terenu, jaki zawiaduje i z tego tytułu pobiera opłaty. - Nie wiem ile spółka ma terenu pod handel. Nie wiadomo jakie spółka ma umowy z innymi właścicielami terenów, jaki ma tytuł prawny do tych terenów czy to darowizna, użyczenie, czy zarząd terenem. Nie wzbraniajmy się przed tym, by miasto trochę więcej zarabiało. Ta złotówka od metra to tylko kilkanaście złotych od stoiska. Pozostaje pytanie, czy opłata za dzierżawę, czy rezerwacje na miejskim targowisku będzie mniejsza, niż w innych miejscach - mówił burmistrz. Przypomniał, że z opłaty targowej korzystać ma nie tylko spółka Nowa Targowica, ale i Miasto. A jego zdaniem obecna dysproporcja jest dla samorządu niekorzystna. Zarabiać ma i Miasto, i spółka.

Radni z komisji wprowadzili poprawki do projektu burmistrza. Chcą by pozostawiona została opłata preferencyjna czyli "złotówka" za metr kwadratowy stoiska na placu przy Targowej, a dla pozostałych handlujących obowiązywały 4 złote opłaty targowej (nie dotyczy to sprzedaży nabiału, kwiatów i owoców).

Kolejny wniosek z Komisji Finansów, Gospodarki Komunalnej i Rozwoju dotyczy zapisu, iż "opłata preferencyjna obowiązuje na terenie zamkniętym od północy wałem rzeki Dunajec, od wschodu oczyszczalnią ścieków, od południa skarpą starej oczyszczalni i od zachodu ogrodzoną działką".

Jak zdecyduje cała Rada Miasta przekonamy się w piątek 29 grudnia.

s/

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 28.12.2017 22:03