Opowieść górali "Na Giewont się patrzy"

Barbara Caillot Dubus i Aleksandra Karkowska na rok przeprowadziły się z Warszawy na Podhale, aby wysłuchać i spisać historie najstarszych górali z Kościeliska, Witowa i Dzianisza.
Opowieści górali zawarte w książce, to swego rodzaju sentymentalna podróż autorek do czasów dzieciństwa. Mimo iż dziadkowie Barbary Caillot Dubus nie byli góralami, to żyli na Podhalu kilkanaście lat. - Ja tu przyjeżdżałam od dziecka. Dlatego wybrałyśmy Podhale. Wiemy, że tutaj tradycje są niezwykle silne i piękne i to chciałyśmy przekazać – zaznacza Caillot Dubus.

Historie górali z różnych wydarzeń i pór roku składają się w jedną wielką opowieść o trudnym życiu na skalnym Podhalu. Są jednak historie, które autorkom zapadły głęboko w pamięci. Jedną z nich jest historia pracującego na bacówce Józefa Gąsienicy Sobczaka, który ukochał narty. - Mówił, że marzył o nartach i te narty zrobił mu wujek, a ojciec jak je zobaczył, to mu je porąbał i powiedział, że nie będą mu głupoty w głowie – opisuje Aleksandra Karkowska. Pomimo trudności góral czterokrotnie reprezentował Polskę na zimowych olimpiadach. - Tą pracę na gazdówce, to ja tak traktowałem jak trening siłowy, a potem te narty tylko doczepiłem i już to było dobre – wspomina rozmowę z góralem Karkowska i dziwi się jak pogodny i spokojny jest człowiek, któremu tak ciężko żyło się w młodości.

Autorki wspomniały także o tym, że tytuł książki powstał już na samym początku prac dzięki rozmowom z góralami, którzy na Giewont przez większość czasu patrzą. Przeciwnie zachowują się turyści, którzy przyjeżdżając na Podhale zdobywają szczyty.

ms/ zdjęcia Marcin Szkodziński

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 03.02.2018 15:15