Hokus-Krokus, czyli co zrobić, żeby turyści nie zadeptali krokusów szukając wiosny w Tatrach

W Centrum Edukacji Przyrodniczej Tatrzańskiego Parku Narodowego zaprezentowano założenia akcji Hokus Krokus, która ma na celu ochronę tych popularnych, będących pod ochroną kwiatów.
Przedsięwzięcie jest efektem współpracy między TPN a gminą Kościelisko. Akcja jest pokłosiem sytuacji z ubiegłego roku, kiedy na Podhale przyjechały tłumy turystów, którzy niemal zadeptali Dolinę Chochołowską, szukając oznak wiosny.

- Fenomen kwitnienia krokusa zaczął przyciągać na Podhale i w Tatry setki tysięcy ludzi. Z roku na rok obserwujemy coraz większe rzesze turystów, którzy przyjeżdżają na Podhale i odwiedzają Dolinę Kościeliską, czy też Kalatówki. Do Doliny Chochołowskiej weszło w zeszłym roku przez jeden weekend 70 tys. ludzi. Dla porównania rekordowo na drodze do Morskiego Oka w ciągu jednego dnia było 13 tys. ludzi - mówił dyrektor TPN, Szymon Ziobrowski.

Głównym celem akcji jest przypomnienie turystom, że krokusy są pod ścisłą ochroną. Stąd pomysł na odgrodzenie taśmami skupisk kwiatów oraz zatrudnienie wolontariuszy, którzy będą pilnować oglądających ich turystów.

- Te zabezpieczenia powodują większą dyscyplinę wśród turystów, którzy sami sobie nawzajem zwracają uwagę, jeśli widzą, że ktoś przechodzi przez te flardy i chce wejść na środek polany - wyjaśniał Jan Krzeptowski-Sabała

Akcja promować ma również mniej popularne miejsca, w których można zobaczyć kwiaty, znajdujące się na terenie Gminy Kościelisko.

Władze Gminy starają się również zapobiec paraliżowi komunikacyjnemu, jaki miał miejsce w okolicach Doliny Chochołowskiej w ubiegłym roku.

Jak zapewnia Mariusz Koperski, sekretarz Gminy Kościelisko, do kierowania ruchem skierowane wszystkie gminne jednostki OSP, policjanci i cała straż gminna.

pk/

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 06.04.2018 20:55