"Jak się wkurzymy, to zrobimy samowolę budowlaną... siedzieć nie pójdziemy"

NOWY TARG. - Mieszkańcy ulic Św. Anny i Grel zostali zapomniani przez Urząd Miasta. Postawiony wał przeciwpowodziowy miał być dobrem, zbawieniem dla Miasta, a stał się utrapieniem dla mieszańców, wskutek błędów urzędników - mówił podczas sesji Stanisław Mozdyniewicz.
- Jeżeli ktoś nie przeżył powodzi, to nie wie co to jest. To powinno być zrobione w trybie nagłym - mówił mieszkaniec tej części Nowego Targu, apelując o poprawę wału. - Jak się wkurzymy, to zrobimy samowolę budowlaną. Zerwiemy kawałek drogi i wstawimy kręgi. Siedzieć nie pójdziemy, adwokaci nas może wybronią - mówił poirytowany nowotarżanin.

Potok Skotnica już nie raz wskutek intensywnych opadów deszczu - z małego cieku wodnego przeobrażał się w groźną, rwącą kaskadę wody.

Radny Lesław Mikołajski podczas tego posiedzenia Rady Miasta przypomniał, że "w sprawie Skotnicy występował już kilkanaście razy". - Po raz kolejny w imieniu mieszkańców ul. Św. Anny apeluję, by niezwłocznie przystąpić do przebudowy odcinka drogi i potoku. Są pozwolenia na budowę, miało być na to pewne dofinansowanie od marszałka. Wiceburmistrz Wojtaszek zapewniał, że będzie na 99 procent, a jak nie - to niezwłocznie będzie zrealizowane to zadanie z zasobów Miasta. Proszę więc o informację: kiedy to nastąpi. Proszę mi powiedzieć - kiedy? Sprawę proszę potraktować priorytetowo. To nie jest mój wymysł. Ludzie w przypadku dużych ulew - nie śpią i przygotowują się do odpierania nawałnicy - mówił radny.

Przywołany do odpowiedzi wiceburmistrz przyznał, że mimo jego wcześniejszego optymizmu - na pieniądze od marszałka nie mamy co liczyć. Waldemar Wojtaszek obiecał radnemu szczegółową odpowiedź na piśmie.

s/

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 03.06.2018 09:24