Porządki w rejonie nowotarskiego placu targowego. Burmistrz stracił cierpliwość

NOWY TARG. Ustawienie straganów w chodniku oraz obudowanie słupów oświetlenia ulicznego straganami w ciągu ul. Targowej na części działek należących do Miasta - spowodowało kilka dni temu reakcję Urzędu Miasta. Burmistrz nakazał usunięcie straganów, przypominając, że ten teren to miał być pas zieleni i nie był objęty umową dzierżawy - ani pod budowę parkingów, ani tym bardziej pod stargany.
Stragany zaczęły się pojawiać w różnych miejscach, także na zjazdach. Jeden ze straganów postawiony został tak, że latarnia uliczna "wyrastała mu z dachu.


- Nieprawdą jest, że teraz próbujemy tam kogoś przesuwać, czy przestawiać. Próbujemy zadbać o to, żeby pas drogowy był wolny od handlu, żeby nie było tego, co mieliśmy na ulicy św. Doroty czy na Sikorskiego w starej lokalizacji targowicy. Pilnujemy porządku - mówi Grzegorz Watycha.

Burmistrz wskazuje, że dodatkowo woda opadowa z rynien skierowana została bezpośrednio na chodnik co stanowi zagrożenie dla pieszych. W piśmie do spółki Nowa Targowica napisał, iż jeśli w ciągu 7 dni sytuacja nie ostanie naprawiona - proceder zgłoszony zostanie do Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego "celem wszczęcia postępowania i rozbiórki straganów", a także do prokuratury w zawiązku z popełnieniem przestępstwa polegającego na naruszeniu własności Miasta Gminy Nowy Targ.

Handlujący w tym miejscu i przedstawiciele spółki Nowa Targowica stawiają zarzut, że "teraz, nagle burmistrz ich przesuwa".

- Po prawej stronie - jadąc od strony budynku Policji, miały być zgodnie z umową i koncepcją - parkingi. W momencie jak spółka zaczęła tam stawiać stragany zaraz przy chodniku w pasie drogowym, który nie był wydzierżawiony - zaczęło się dziać. Chodziło mi o to, żeby odsunąć je. Już nie mówiąc o tym, że tam miały być parkingi a jest handel. Ale chodzi o to, żeby nie było wchodzenia ze straganem na chodnik. W dachu straganu były latarnie. Teraz zostały trochę cofnięte. Robimy nową ulicę z całym systemem i kanalizacją deszczową nie po to, żeby wodę wypuszczać na chodnik. Były ze strony spółki zapewnienia, tego rodzaje przedsięwzięć nie będzie. Trzymajmy się ustaleń, a ustalenia były takie, że pas drogowy będzie drożny, będzie zapewniał przejazd i przejście pieszych, żeby piesi nie musieli wychodzić na jezdnię omijając jakieś skrzyneczki - argumentuje Grzegorz Watycha.

Po piśmie do spółki, w którym burmistrz wzywa Nową Targowicę do " wyegzekwowania od właścicieli straganów zaprzestania naruszania własności Gminy Miasta Nowy Targ będącej pasem drogowym przy ul. Targowej", spółka odpisała, że "prosi przedstawiciela zarządcy drogi o szybki kontakt telefoniczny z prezesem spółki celem "okazania granic pasa drogowego".

I Miasto rzeczywiście szybko zareagowało: powiadomiło spółkę o "wszczęciu postępowania w sprawie samowolnego zajęcia pasa drogowego poprzez ustawienie straganów na chodniku i obudowanie słupów oświetlenia ulicznego straganami".

s/ zdj. w galerii Szymon Pyzowski

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 07.10.2018 13:11