Słowne potyczki o czyste powietrze, czyli "walka ze smogiem powinna mieć fundamentalne znaczenie" - kontra "smog był, jest i będzie"

NOWY TARG. Piątkowa sesja zdominowana została przez smog. Temat pojawił się w interpelacjach radnych, w trakcie wystąpienia mieszkańców, przy omawianiu tegorocznego, a i przyszłorocznego budżetu, jak i Wieloletniej Prognozy Finansowej. Przy okazji dyskusja mocno związała się z planami modernizacji Miejskiego Ośrodka Kultury. Jako pierwszy głos zabrał Lesław Mikołajski.
"Walka z zabójczym paskudztwem"

- Głównym problemem tego miasta jest smog. Nowy Targ w rankingach krajowych zajmuje czołowe miejsca jako jedno z najbardziej zanieczyszczonych, o czym informują znane krajowe media - robiąc naszemu miastu bolesną antyreklamę. Walka ze smogiem powinna mieć fundamentalne znaczenie. Uważam, że miasto postępuje zbyt opieszale. W walce z tym zabójczym paskudztwem jesteśmy daleko za innymi miastami. Planujemy zbyt małą ilośc wymiany pieców do 2023 roku. W tym tempie akcję wymiany zakończymy za 50 lat. Mały Miechów zrobił szybko to, co czekać nie może - wymienili ok. 400 pieców. Uznali, że inne inwestycje mogą poczekać, bo nie są niezbędne. Apeluję, by priorytetem była walka o czyste powietrze. Niewątpliwie trzeba wzmocnić Wydział Ochrony Środowiska, bo teraz nasz eko-patrol to jedna osoba. W debacie nad Wieloletnią Prognozą Finansową będę interpelował o zwiększenie środków na ten cel i opozycja będzie pana, panie burmistrzu w tym działaniu wspierać - zadeklarował radny Mikołajski.

W podobnym tonie mówił Marek Fryźlewicz, apelując o przygotowanie projektu uchwały dotyczącej wsparcia dla mieszkańców Nowego Targu, których nie stać na pokrycie kosztów ogrzewania ekologicznego. - Temat zanieczyszczenia powietrza w mieście, to według mnie sprawa najważniejsza i priorytetowa w rozpoczętej kadencji samorządu miasta 2018-2023. Do walki ze smogiem trzeba wykorzystać wszelkie dostępne możliwości. Według mojego rozeznania i rozmów z mieszkańcami, konieczne jest przygotowanie i podjęcie uchwały o udzielaniu dotacji do ogrzewania dla osób, które chcą wymienić ogrzewanie na ekologiczne, a boją się, że przy ich niskich dochodach nie będzie ich stać na ponoszenie większych kosztów ogrzewania. Często są to ludzie starsi o niskich emeryturach czy rentach i bez takiego bezpośredniego wsparcia finansowego do kosztów ogrzewania, nie będą oni w stanie podjąć takiej decyzji o zmianie ogrzewania. Wszystkie działania służące poprawie stanu powietrza w mieście - te związane z wymianami pieców i systemu ogrzewania, jak i te zmierzające do uświadamiania i zmiany mentalności mieszkańców - m.in. działania Nowotarskiego Alarmu Smogowego - są ważne i potrzebne, ale i to bezpośrednie wsparcie finansowe ogrzewania będzie według mnie niezbędne dla skuteczności działań w tej sprawie. Dla ułatwienia podaję, że taka uchwała obowiązuje już w Krakowie i została pozytywnie zaopiniowana przez Regionalną Izbę Obrachunkową. Jestem przekonany, że muszą znaleźć się na to pieniądze w budżecie miasta, nawet kosztem tych wielkich inwestycji, które pozostają jeszcze w sferze planów i marzeń - nie wiem czy realnych w dzisiejszej rzeczywistości. Nie podaję szczegółowego uzasadnienia dla takich działań i stworzenia tzw. osłony socjalnej dla ekologicznego ogrzewania, bo są one oczywiste, a w ostatnich dniach i tygodniach, gdy Nowy Targ był wymieniany jako będący w czołówce miast o najbardziej zanieczyszczonym powietrzu, o czym mogliśmy się osobiście przekonać - przekonywał radny.

"... jak to się świetnie żyje w Nowym Targu"

Wśród osób, które zabrały dziś głos na sesji była Barbara Zamorska-Kostela. Nowotarżanka ironicznie skwitowała dobry nastrój panujący na sali obrad, po wręczeniu nagród przedstawicielom szkół za ich udział w projekcie historyczno-kulturowym. - Tak jest cudnie i świetnie, że chyba większość z państwa nie mieszka w Nowym Targu? Ja już czterokrotnie zmieniałam źródło ogrzewania na coraz bardziej ekologiczne. Nie nadążam i codziennie muszę oddycha tym brudnym powietrzem. Ja, to ja, ale te dzieci które idą do SP nr 5. Żal mi gimnazjalistów, czy licealistów idących wzdłuż ul. Szaflarskiej. Ich zdrowie chyba państwa nie obchodzi. Cholera, denerwuje się...- przyznała wzburzona kobieta. Przypomniała co znajduje się w zanieczyszczonym powietrzu, że to także tlenki azotu za co odpowiedzialne są spaliny samochodowe. - Ciągłe korki na Szaflarskiej, samochody stoją i wydzielają te wspaniałe wonności. Co nam grozi? Mnie już niewiele z racji mojego wieku, ale wy jesteście młodzi. A grozi wam astma, przewlekle zapalenie oskrzeli, choroby płuc, kobiety ciężarne rodzą mniejsze dzieci, dzieci mało odporne, bardziej podatne na choroby. A niech się ktoś ktoś odezwie na ten temat, to spotka się z takim hejtem.. co świadczy o tym, że ludzie nie mają pojęcia że ich to też dotyczy. Chyba, że wy tu nie mieszkacie, bo my musimy tym oddychać. Opowiadacie jak to jest świetnie... ja sobie zamontuje osobisty aparat do mierzenia tego smogu na Szaflarskiej. Chodzę po mieście. Nie jeżdżę samochodem, żeby nie dokładać do tego zanieczyszczenia, ale większość uważa, że kilometr nie jest do pokonania pieszo. Problem jest na odcinku od Alei do Rynku. Tu bliżej Rynku temperatura powietrza jest o 4 stopnie wyższa temperatura, bo ulice są wąskie i nie ma przewiewu. Liczyłam, że po wybudowaniu ronda na Alejach Tysiąclecia i nowej drogi, Szaflarska zostanie nieco odciążona. Nic z tego. Ulica Szaflarska nadal jest zatłoczona. A co mamy na środku Rynku? Jesteśmy w samym sercu smogu. Można to zobaczyć nawet z pierwszego piętna szpitala - widać czapę czarnego dymu. Rozśmiesza mnie ten eko-patrol, który podobno działa w Mieście. Codziennie chodzę i sprawdzam, czym ludzie palą, a żądnego patrolu nie widziałam. Była kiedyś Straż Miejska, która nie odpowiadała tym mniej zdyscyplinowanym, bo pilnowano porządku. Dziś szłam do Urzędu Miasta to na chodniku nogi można połamać. Jak nie ma bata, to nikt nie robi tego co powinien. Całą drogę do PPWSZ na Kokoszków szłam jezdnią, bo chodniki nie były wyczyszczone. Jak była Straż Miejska to nawet dwa razy dziennie do mnie przychodzili, bo im zależało na bezpieczeństwie. Tyle mam do powiedzenia na temat tego jak to świetnie się żyje w Nowym Targu - podsumowała Barbara Zamorska-Kostela, dodając jeszcze komentarz na temat jednej z inwestycji, że urzędnicy nieco "za bardzo szastają forsą".

Wymiana pieców, ale "nie kosztem MOK, na który i tak nam braknie środków"

Podczas dyskusji na temat Wieloletniej Prognozy Finansowej Lesław Mikołajski wrócił do swojej propozycji. Mówił o niewystarczających środkach przeznaczonych na wymianę źródeł ciepła. Zaproponował wprowadzenie poprawki do WPF, gdzie na ten cel przeznaczono 700 tysięcy zł i zwiększyć tę kwotę do 1,5 mln zł, a dodatkowy utrzymać ten poziom przez kolejne lata, do 2023 roku, czyli przez całą kadencję. - To jeden procent naszych dochodów. Daje szansę, że wymienimy nie dochodów 180 kotłów, ale po 700 rocznie - argumentował. Wskazał też, skąd wziąć owe dodatkowe 800 tysięcy. - 300 tysięcy z kwoty przeznaczonej na kotły węglowe i zmniejszyć planowane nakłady na modernizację MOK z 8,5 mln na 8 mln - zaproponował Lesław Mikołajski,

- Wieloletnia Prognoza Finansowa to jest plan. Taki zapis nie gwarantuje, że takie właśnie środki będą co roku przeznaczane na ten cel. Co rok uchwalany jest budżet, więc wtedy się decyduje - tłumaczył skarbnik. - Może pan radny zaproponuje, żeby w ogóle skreślić "modernizację MOK", bo te środki nie wystarczą na inwestycję. Ja bym środków na Miejski Ośrodek Kultury nie ograniczał, bo ich i tak prawdopodobnie nam nie starczy. A jaka jest gwarancja, że wszyscy te piece wymienią? Część ludzi nie do końca jest zainteresowana wymianą. Jest dobrze, że pozyskujemy środki na ten cel, sam pan radny pamięta, bo jest radnym od lat, że wcześniej była to kwota 400 tysięcy, a teraz prawie milion. To jest dobry poziom. Jestem za tym, żeby te piece wymieniać, ale nie kosztem MOK, na który i tak nam zabraknie środków - mówił Łukasz Dłubacz.

- Nie można mówić, że chcę coś zrobić "kosztem MOK" - zaoponował radny Mikołajski. - Z planowanych na MOK 25 mln zł chodzi dosłownie o przesunięcie 2 procent. A to 25 mln i tak jest kwotą wirtualną, bo w przyszłym roku projekt modernizacji ma być zmieniany. Jeżeli w następnych latach będą dofinansowania do wymiany kotłów to możemy te środki znowu przesunąć, przecież na każdej sesji robimy nowelizację budżetu. A już samo wpisanie tej kwoty do WPF pokaże ludziom, że mamy na te działania środki i może się mieszkańcy zdecydują na wymianę. To kwota wcale nie jest wygórowana. Mamy na całą kadencje, a pięć lat - te półtora miliona. Burmistrz powiedział, że przekazana zostanie pewna kwota, ale ja chcę to zwiększyć, pokazać, że wykazujemy większą determinację. Ile jest pieców dymiących w Nowym Targu? Prawie dwa tysiące. Rocznie chcemy wymienić 189 pieców. To nawet jak wymienimy 200, to 1600 będzie nadal kopcić. Chodzi mi o to, żeby wymienić 800 pieców, a wtedy odczujemy różnicę - tłumaczył radny.

Pan skarbnik znajdzie pół miliona? Pan skarbnik jest sprawny...

- Po co panie skarbniku te złośliwości i mówienie, "żeby ściągnąć w ogóle inwestycję". Popieram radnego Mikołajskiego. Jeśli chodzi o MOK, to potrzebny jest przede wszystkim remont sali widowiskowej. Dlatego prosiłem o sporządzenie kosztorysu z podziałem na koszty remontu sali i reszty obiektu. W ostatnich latach wydaliśmy sporo pieniędzy na Miejski Ośrodek Kultury. Na bibliotekę, czytelnię, termomodernizacje i po co mamy to niszczyć? Czyste powietrze to ważna sprawa. A nie tylko puste hasła wyborcze, z którymi szliśmy w kampanii. To głosowanie pokaże, czy jesteśmy za tym, by było czyste powietrze, czy walczymy o to, czy nie - oświadczył Paweł Liszka.

- Popieram. Uważam, że czyste powietrze jest istotne dla naszego społeczeństwa. Nikt tak dobrze budżetu nie zna, jak pan skarbnik. To wcale nie musi być kwota "z MOK", może być jakieś inne źródło - szukał rozwiązania radny Bartłomiej Garbacz.

- Dwoma rękami popieram ten wniosek. Pan skarbnik jest sprawny. Te pół miliona jak będzie trzeba, to znajdzie. Ja go przyjmowałem do pracy i wiem, że jest dobrym finansistą. Wszystkie inne rzeczy mogą poczekać, a tu i teraz potrzebna są pieniądze na powietrze. Apeluję, żeby te pieniądze "zabezpieczyć" i pokazać, że chcemy walczyć o czyste powietrze, jak nie dla nas - to dla dzieci i wnuków - oświadczył Marek Fryźlewicz.

Skarbnik Łukasz Dłubacz pominął milczeniem komplementy, mówiąc jedynie, że "jeden procent budżetu to wcale nie jest mało. Bowiem 80 procent wydatków ma charakter sztywny, czyli na dane cele po prostu muszą się znaleźć pieniądze i przeznaczone kwoty są praktycznie nie do ruszenia. Tak więc poszukiwania kwoty pół miliona złotych należy prowadzić w pozostałych 20 procentach wydatków". Miał też żal do radnych, że chcą robić takie zmiany "na szybko", podczas ostatecznego głosowania nad dokumentem. - Po to są komisje, żeby wtedy zgłaszać wnioski - zauważył.

- Na żadnej z komisji nie było zgłoszonych poprawek. Ani jednej - przypomniał Grzegorz Luberda. Michał Glonek wtrącił, iż na jednej z komisji nie mógł zadać wszystkich pytań, bo mu przerwano. Do sprawy tej komisji - jeszcze wrócimy w kolejnej relacji.

Wniosek radnego Mikołajskiego o zwiększenie z 700 tysięcy do 1,5 miliona złotych kwoty przeznaczonej na wymianę pieców i utrzymanie tej wielkości środków przez kolejne 5 lat - przepadł w głosowaniu. 9 radnych było za, 9 - przeciw.

To nie zniechęciło radnego. Wrócił do sprawy po kilku minutach.

"Smog był, jest i będzie"

- Skoro w WPF nie przyjęliście poprawki, to może teraz się uda przy decydowaniu o przyszłorocznym budżecie. Proponuję, żeby w 2019 roku kwotę miliona złotych podnieść do 1,5 mln, a kwotę przeznaczoną na MOK zmniejszyć z 8,5 mln do 8 mln zł. To dotyczy tylko przyszłego roku - zaznaczył. Poparła go Ewa Pawlikowska, a Michał Glonek dodał: - nie musimy się nawzajem przekonywać, że sprawa dobrego powietrza jest najważniejszą kwestią do rozwiązania w naszym mieście. To nie jest tylko sprawa naszego, czy naszych dzieci zdrowia, bo czyste powietrze ma też swój wymiar ekonomiczny i społeczny. Z miasta, w którym przez kilka miesięcy jest takie narażenie na smog - ludzie się wyprowadzają na sezon zimowy. Inwestycje się nie rozwijają z tego powodu - argumentował.

- Jesteśmy któryś raz w fazie dyskusji. Część z radnych podnosi argumenty, a cześć przysłuchuje się biernie, nie podaje kontrargumentów i głosuje przeciwko. Tak patrzę na panie radne Iłędę i Sokół i widzę, że zagłosowały przeciwko tej poprawce. Proszę powiedzieć, jakie są wasze argumenty, by dzisiaj z tym tematem zdecydowanie się nie zmierzyć i nie zadziałać? - pytał radny Glonek.

- Pan nie ma pojęcia, czy ja jestem za wymianą pieca, czy nie - odpowiedziała wyraźnie poirytowana Stefania Iłęda-Drąg. Wspomniała o swoim uczestnictwie w spotkaniu dotyczącym rządowego programu wymiany pieców. - Niech pan nie mówi za mnie, bo sobie nie życzę. Proszę się zająć swoim głosowaniem i swoim przedstawianiem faktów - mówiła. A Danuta Sokół dodała: - Chcę panu Glonkowi powiedzieć, że my w spółdzielni mieszkaniowej, na całym osiedlu ogrzewamy mieszkania ekologicznie. Nikt nas nie wspierał i nie pomagał. Jestem za poprawą powietrza, ale smog w Nowym Targu był, jest i będzie. Bo jesteśmy w takim położeniu, jesteśmy w kotlinie. Żeby coś zmienić trzeba by wymienić wszystkie piece w okolicy, bo to czym palą sąsiednie wioski przychodzi tutaj - mówiła radna Sokół.

- Mam nadzieję, że częściej będziemy wchodzić w polemikę - odparł Michał Glonek i dodał podniesionym nieco głosem: - Nie zgadzam się z tym, że smog był, jest i będzie. To należy zmienić. Smog ma zniknąć.

Marek Mozdyniewicz zaapelował, by "nie spłycać problemu". - To, że ktoś nie jest za poprawką nie znaczy, że jest za zanieczyszczonym powietrzem. Tu nie chodzi o to, że ktoś z nas jest przeciwko poprawie jakości powietrza. Środków w budżecie mamy - ile mamy. I trzeba racjonalnie gospodarować we wszystkich gałęziach, żeby wystarczyło. nie jest tak, że nie ma środków na walkę o powietrze, bo są i to znaczne. 2 mln na działania obecne, półtora miliona na prace projektowe magistrali geotermii. Więc są realizowane prace "tu i teraz", ale i te dalekosiężne też - tłumaczył wiceprzewodniczący Rady Miasta.

- Tu jest bój o 500 tysięcy złotych, a wydajemy półtora miliona na projekt sieci ciepłowniczej geotermalnej, a nawet jeszcze nie został wykonany odwiert, nie znamy jego możliwości, nie wiemy czy w ogóle coś z tego będzie. Jakoś nie macie problemów by wydać tam półtora miliona, a tu macie problem... a na remont i dachy kawiarenek też nie macie oporów z wydaniem pieniędzy. Za rok to będzie kolejne 100 tysięcy na drugi dach? - pytał Paweł Liszka,

Odpowiedział mu burmistrz Grzegorz Watycha przypominając, że 1,2 mln zł na dokumentację pochodzi ze środków WFOŚ, a Miasto Nowy Targ - 300 tysięcy.

- Jestem nową radną i nie wszystkie rzeczy do końca znam. Ale wiem, że przez nasz rozsadek i rozwagę jesteśmy w stanie wybrać to, co najważniejsze. Mam apel do mieszkańców. Wszystko jest w naszych rękach. To przez nasze własne działania możemy pokazać i zmienić tę sytuację. Żebyśmy patrzyli na sprawy holistycznie, a nie jednostkowo - podsumowała Katarzyna Wójcik.

- Przygotowany przez skarbnika i burmistrza budżet przechodzi w 99,99 %. Nic nie możemy zmienić? Nie wiem skąd tu taki opór. Nie chcemy zwiększać deficytu. Wskazujmy skąd wziąć te pieniądze. Zróbmy to dla dobra ogółu - zaapelował radny Andrzej Swałtek. Jednak ponownie wniosek radnego Mikołajskiego odrzucono. 9 radnych było za, 11 = przeciw, jedna osoba wstrzymała się od głosu.

SPalka

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 28.12.2018 20:56