Prokurator skarży się na radnych

Prokurator Rejonowy w Nowym Targu zaskarżył do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Krakowie uchwałę Rady Powiatu Nowotarskiego dotyczącą wysokości opłat za usuwanie pojazdów z drogi i ich parkowanie na parkingu strzeżonym.
Prokuratury regionalne w całym kraju, na polecenie Prokuratury Krajowej, skarżą uchwały rad powiatu dotyczące stawek za odholowywanie pojazdów. Z danych zebranych przez Departament Postępowania Sądowego Prokuratury Krajowej wynika, że rady powiatu nie kierują się rzeczywistymi kosztami. Zastępca Prokuratora Generalnego Robert Hernand zwrócił się do wszystkich prokuratorów regionalnych z prośbą o dokonanie analizy zgodności z prawem uchwał dotyczących opłat za usuwanie i przechowywania pojazdów. W przypadku ujawnienia nieprawidłowości i ustalenia, że wysokość przyjętych stawek nie odzwierciedla rzeczywistych kosztów usuwania pojazdu, stanowiąc nieuzasadniony wpływ do budżetów jednostek samorządu terytorialnego i niewynikającą z przepisów prawa dolegliwość fiskalną dla obywateli, prokuratorzy mają obowiązek podjęcia działań zmierzających do zakwestionowania tych zapisów. W swoim piśmie prokurator Robert Hernand wskazuje, że w takich przypadkach zasadnym będzie skierowanie do sądów administracyjnych skarg z żądaniem stwierdzenia nieważności podjętych uchwał.

Tak się stało w przypadku uchwały Rady Powiatu Nowotarskiego, w której ustalono na 2018 rok maksymalne stawki opłat za odholowywanie pojazdów. Skarga wpłynęła do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Krakowie na początku grudnia.

- Te opłaty, które my pobieramy, wynoszą tyle, ile wynoszą ceny, jakie w ramach przetargu proponują firmy, które się tym zajmują - tłumaczył na sesji powiatowej starosta Krzysztof Faber, którego radni upoważnili do udzielenia odpowiedzi na skargę prokuratora złożoną do WSA. - My nic na tym nie zarabiamy. Obywatele skarżą się jednak na to, ale to problem ogólnopolski, że jeżeli odholowujemy skądś samochód, to jego właściciel musi zapłacić za trzy dni 500 zł. To są jednak stawki ustalone opłatą sejmową. Tymczasem nieraz wartość samego samochodu wynosi 1000 czy 1500 zł i z takimi problemami się zderzamy. Jako starostwo jesteśmy najgorsi, że takie opłaty pobieramy, bo ten, który holuje mówi, że takie opłaty ustaliło starostwo. Rzeczywistość jest taka, że my możemy dać niskie stawki, ale wtedy nie znajdziemy nikogo do wykonywania tej usługi. Firmy się cenią, bo na nich również nałożony został szereg obowiązków, że pojazd musi być usunięty do pół godziny, przewieziony, wydany o każdej porze, że zabezpieczony, pod stałym monitoringiem, a to wszystko kosztuje, a potem wychodzą stawki jakie wychodzą. My na tym nic ni zarabiamy, a nawet dopłacamy - wyjaśnił.

r/ Prokuratura Krajowa

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 30.12.2018 09:00