Policja wie kto pobił ratownika. "Słowną agresję, czy przepychanki, często odpuszczamy, ale to już za wiele"

ZAKOPANE. Policja jest już w posiadaniu danych personalnych osób, które w drugi dzień Świąt Bożego Narodzenia zaatakowali ratowników medycznych pod dolną stacją kolejki na Polanie Szymoszkowej. - Nie możemy takich zachowań odpuszczać - przekonuje pobity ratownik.
- Mamy dane personalne osób uczestniczących w tym zdarzeniu. Są to osoby przyjezdne, spoza naszego regionu - informuje mł. asp. Krzysztof Waksmundzki, rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Zakopanem. - Nikt jeszcze nie usłyszał zarzutów w tej sprawie. Trwa analizowanie materiału dowodowego, monitoringu, zeznań świadków. Postawienie zarzutów to kwestia paru dni - dodaje.

26 grudnia Zespół Ratownictwa Medycznego został wezwany pod dolną stacją kolejki na Polanie Szymoszkowej do osoby nieprzytomnej, która potrzebowała pomocy. Na miejscu ratownicy zastali również dwóch agresywnych mężczyzn. Mieli pretensje o zbyt długi czas oczekiwania na karetkę. Najpierw słownie znieważyli ratowników, a potem jeden z napastników uderzył "z główki" ratownika. Zaraz po tym napastnicy uciekli.

- Gdy przyjechaliśmy na miejsce pacjent stał, podtrzymywało go dwóch mężczyzn. Zapytałem się, czy to ten, który miał zatrzymanie akcji serca, bo jeżeli nie, to musimy szukać tej osoby. Na to usłyszałem pytanie: "ile będziemy tu jechać" i "co za głupie pytania zadajemy?" - relacjonuje pobity ratownik. - Zostałem przyciśnięty do płotu przez jednego z mężczyzn. Broniąc się odepchnąłem go, a drugi zaatakował mnie. Uderzył mnie głową w łuk brwiowy. Przytomności nie straciłem, ale miałem zaburzenia widzenia i równowagi. Oko zaczęło mi puchnąć. Widziałem przez mgłę. Opatrzono mnie. Dzisiaj okulista powiedział, że przez 3 – 4 dni mogę źle widzieć, bo jest opuchnięta gałka oczna. Do tego krwiak na powiece i wokół oka. Bałem się o to oko. Na szczęście jest coraz lepiej - dodaje.

Ratownik mówi, że do takich sytuacji dochodzi coraz częściej. - Ja mam już trzeci taki przypadek. Słowną agresję, czy przepychanki, często odpuszczamy, ale to już jest za wiele. Trzeba dać takim osobom nauczkę. Dzisiaj ja zostałem uderzony, a jutro ktoś może zostać zaatakowany nożem. Nie możemy takich zachowań odpuszczać - dodaje.

r/pk/

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 29.12.2018 18:40