Problemy z numeracją i nazewnictwem. Czytelnik proponuje rozwiązanie

NOWY TARG. "Obserwując jakie poruszenie wywołała propozycja nadanie nowej nazwy, czy też zmiany nazwy części ulicy odnoszę wrażenie, że nie dostrzega się istoty problemu jakim jest uporządkowanie numeracji domów" - pisze nasz Czytelnik i pokazuje pomysł na rozwiązanie problemu w okolicach Grela. "Jako mieszkaniec tego terenu, wiem jaki jest problem z dostarczeniem przesyłek" - dodaje.
Przypomnijmy, radna Danuta Szokalska-Stefaniak złożyła interpelację w sprawie nadania jednej z ulic nazwy "Generała Władysława Andersa". Swój wniosek uzupełniła o podpisy poparcia mieszkańców tego rejonu. Co dziwne, wywołało to protesty ludzi, którzy twierdzą, że ich, jako najbardziej zainteresowanych nikt o zdanie nie pytał.

Tymczasem jeden z mieszkańców Grela zwraca uwagę na inny aspekt problemu z nowymi domami.

"Obecnie numery nadawane są z literami alfabetu i dochodzą w pewnych przypadkach już chyba do litery N. Powoduje to problemy głównie z dostarczaniem przesyłek przez firmy kurierskie. Nazwanie tak rozległego osiedla jedną nazwą (obojętnie jaką) nie rozwiąże tego problemu, gdyż potencjał rozwojowy tego terenu jest jeszcze spory i w perspektywie kilku lat powstanie tu jeszcze wiele nowych domów.

Proszę spróbować odnaleźć konkretny adres na osiedlu Wincentego Witosa bez poszukania na planie głównego numeru (numeracja przykładowa 20/1, 20/2 itd.). Zastanawiam się dlaczego nie korzysta się z rozwiązań przyjętych w innych miastach, gdzie mając plany zagospodarowania przestrzennego zna się minimalną powierzchnię działki na której można wybudować dom. Dzięki temu można numer „zarezerwować” na przyszłość. Idąc dalej na danym terenie (osiedlu) tworzy się sieć krótkich ulic powiązanych tematycznie nazwami np. od kolorów ul. Czerwona, Niebieska, Żółta (celowo pomijam Zieloną bo takowa istnieje w Nowym Targu) lub np. od drzew owocowych ul. Śliwkowa, Wiśniowa, Czereśniowa itp. Tu podaję przykłady grup nazw, gdzie tylko wyobraźnia mieszkańców, radnych, urzędników tylko ich ogranicza. Taki sposób nazywania ulic wywołuje skojarzenia, że ulice „kolorowe” znajdują się w danej części miasta i łatwo je odnaleźć.

Na załączonym rysunku przedstawiam jak to może wyglądać w tej części miasta – na ulicy „Niebieskiej” istniejące domy mają numerację 1, 2, 5, 6, 7, a numery 3 i 4 zarezerwowane dla powstałych ewentualnie w przyszłości budynków. Dzięki temu nie ograniczamy się i w razie konieczności mogą powstać kolejne ulice np. ”Fioletowa” czy „Biała” a numeracja istniejących domów nie ulega zaburzeniu. Proszę to rozwiązanie potraktować jako przykładowe" - pisze nasz Czytelnik.

s/

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 10.03.2019 12:57