W sprawie skupu jagniąt ekolodzy odbijają piłeczkę w stronę hodowców

Działacze broniący praw zwierząt protestują przeciwko obarczaniu ich winą za brak tegorocznego skupu jagniąt na Podhalu.
Działacze proekologicznej fundacji Viva! twierdzą, że hodowcy owiec sami sobie są winni, ponieważ ładowali do tirów transportowych, które przewoziły polskie jagnięta do Włoch, zbyt dużo zwierząt. W dodatku nie miały one odpowiedniej wagi.

Ekolodzy postanowili zająć stanowisko po naszym artykule o zaniechaniu odbywającego się od ponad 30 lat dorocznego skupu jagniąt do Włoch. Włosi, którzy do tej pory kupowali zwierzęta od polskich górali, w tym roku całkowicie wycofali się z interesu.

Według Jana Janczego, dyrektora Regionalnego Związku Hodowców Owiec i Kóz w Nowym Targu, głównym problemem jest konflikt z działaczami organizacji działających w obronie zwierząt, które zarzucają zwłaszcza firmom transportowym niehumanitarne traktowanie jagniąt. To właśnie sposób transportu był powodem zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa, jakie ekolodzy złożyli w nowotarskiej prokuraturze. Obecnie sprawa ma swój epilog w sądzie.
Ekolodzy nie zgadzają się jednak z opinią zarówno dyrektora związku, jak i samych owczarzy, jakoby to oni najbardziej przyczynili się do zaniechania skupu.

– Dyrektor Janczy nieco mija się z prawdą – mówi Anna Plaszczyk z Fundacji Viva! – Należy tu doprecyzować, że sprawa sądowa zaczęła się 10 miesięcy temu i zmierza ku końcowi, to po pierwsze. Po drugie samo śledztwo prowadziliśmy 2 lata temu a nie 3, a to właśnie w jego wyniku oskarżono Barbarę Z. ( byłą lekarkę powiatową weterynarii przyp. red.). Zatem hodowcy owiec mijają się z prawdą. Lubią myśleć, że to nasza wina, tymczasem to nie my załadowaliśmy zbyt dużo i zbyt młodych jagniąt do jednego transportu. My to tylko ujawniliśmy. Z pewnością nie jesteśmy winni tej sytuacji – tłumaczy.

Józef Słowik

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 15.04.2019 09:11