Bumerang nie wróci do Nowej Białej. Na razie koniec z marzeniami o wielkim muzeum na Spiszu

Nie będzie Parku Archeologicznego „Obłazowa” w Nowej Białej. Projekt nowotarskiej gminy nie uzyskał dofinansowania z polsko-słowackiego Programu Współpracy Transgranicznej. O pieniądze te usilnie zabiegał lokalny samorząd.
Długoletnie żmudne prace gminy nie uzyskały akceptacji grupy ekspertów, która oceniała wnioski o unijne dofinansowanie. Gmina odwołała się od nieprzychylnej decyzji, nie liczy jednak na pozytywne rozstrzygniecie. Następne rozdanie unijnych środków spodziewane jest za trzy lata.

- W naszej ocenie decyzja, dotycząca naszego projektu była całkowicie chybiona – mówi Marcin Kolasa, wicewójt gminy Nowy Targ. – Park archeologiczny przyciągałby rzesze turystów, o czym przekonani jesteśmy nie tylko my, ale również sąsiednie samorządy, w tym Łapsze Niżne, Bukowina Tatrzańska, miasto Nowy Targ. Samej gminy nie stać na realizację takiego przedsięwzięcia. Nawet nie znamy dokładnego terminu kolejnego rozdania, bo jeszcze nie jest ogłoszony. Spodziewamy się, że i drugie nasze odwołanie nie będzie pozytywnie rozpatrzone. Zamierzamy się od takiej decyzji ekspertów odwołać do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego.



Budową Parku Archeologicznego zaraził gminę prof. Valde Nowak, który w latach 80-tych ub. w. podczas prac wykopaliskowych dokonał światowej wagi odkrycia. W jednej z jaskiń w przełomie Białki odnalazł, nie tylko wspomniany bumerang, ale także inne ślady bytności człowieka pierwotnego w tym miejscu. Chociażby odcięty palec. Badania archeologiczne, były tutaj prowadzone jeszcze kilkakrotnie i za każdym razem przynosiły kolejne ważne odkrycia. Obłazowa to prehistoryczne sanktuarium człowieka pierwotnego – uważają archeolodzy.



Jak wyjaśnia Bogusław Waksmundzki, przewodniczący Związku Euroregionu Tatry, budowa muzeum w okolicach Jaskini Obłazowej (gdzie znaleziono najstarszy na świecie bumerang sprzed 23 tys. lat wykonany z ciosu mamuta - przyp. red.) miała kosztować ok. 12 mln zł. - Ten projekt można porównać do obecnie funkcjonującej atrakcji turystycznej naszego regionu, jak Szlak rowerowy wokół Tatr, o który trzeba było walczyć przez 12 lat – mówi Bogusław Waksmundzki. – Sądzę, że tu może będzie krócej, ale jako Euroregion i Europejskie Ugrupowanie Współpracy Terytorialnej zrobiliśmy wszystko, aby ci eksperci dostrzegli w tym wniosku tę ogromną wartość, że na naszym pograniczu jest najstarszy bumerang. I okazuje się, że to góralski bumerang, a nie ten australijski był pierwszy.

Całość projektu dzieliłaby się na dwie części. W jednej znalazłaby się makieta jaskini. W kolejnej wszystko miało być z całą tzw. infrastrukturą turystyczną wśród nich: ścieżki turystyczne i cała infrastrukturą, również parkingami.

Józef Słowik

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 04.05.2019 12:42