Nowy Targ: spotkanie Ministra Środowiska z samorządowcami z Podhala. Szef resortu obiecuje pomoc

NOWY TARG. - Chcemy pomóc samorządom w rozwiązywaniu problemów - deklarował dziś w Mieście Henryk Kowalczyk. Na spotkanie z Ministrem Środowiska, zorganizowane przez posłankę Annę Paluch - przybyło około 30 samorządowców.


Tematem rozmów z ministrem były kwestie dotyczące finansowanie zadań z zakresu gospodarki wodno-ściekowej. Rząd przygotował projekty rozwiązań systemowych, z których będą mogły skorzystać małe gminy, bowiem dotyczą one obszarów poza-aglomeracyjnych. - Chcemy pomóc samorządom, które mają problemy z powodu suszy - chociaż akurat dziś to dość paradoksalnie wygląda, ale jeszcze kilka tygodni temu było sucho. Chodzi o to, by samorządy mogły realizować zaopatrzenie mieszkańców w wodę, kontynuować inwestycje kanalizacyjne, inwestować w oczyszczalnie, modernizacje stacji uzdatniania wody, ujęć wody - czyli to wszystko, co pozwoli na likwidacje skutków suszy. Będą to pożyczki dla samorządów, umarzane w wysokości 50 procent dla uboższych samorządów i 30 procent - dla zamożniejszych - zapowiedział minister.

W rozmowie z samorządowcami wymieniał uwagi na temat finansowania usuwania wyrobów zawierających azbest. Tu wójt Gminy Nowy Targ Jan Smarduch przyznał, że gmina zaangażowała się w dwa korzystne projekty - jeden szwajcarski, jeden w ramach Małopolskiego Regionalnego Programu Operacyjnego. Podnoszony był problem usuwanie folii rolniczych i innych odpadów z działalności rolniczej. Problem pojawił się w momencie, gdy odbierane wcześniej od rolników folie zostały teraz obłożone sporymi opłatami. - Proszę powiedzieć rolnikom, żeby byli cierpliwi, do jesieni folie zostaną od nich odebrane. Ministerstwo przekaże samorządom środki na opłacenie odbioru zużytych folii, tak by rolnicy nie musieli ponosić tych kosztów. Niech rolnicy nie wyrzucają tych folii bądź gdzie, ani tym bardziej niech ich nie palą - przestrzegał.


Najwięcej miejsca poświęcono kwestii nowych rozwiązań w zakresie gospodarki odpadami. Tu także minister apelował o cierpliwość. - Nowe pomysły poprawią sytuacje, ale nie od razu. Wiem, że powstały monopole firm odbierających odpady, że pojawił się rejonizacja. Trzeba rozbić te monopole - przekonywał Henryk Kowalczyk.

Minister namawiał samorządy, by same zajmowały się gospodarką odpadami. Jako przykład podał Stalową Wolę, gdzie cena za śmieci oscyluje wokół 3 zł.

Pytany o możliwość ujednolicenia sposobu płacenia za odpady komunalne, a przede wszystkim sposobu naliczania opłat minister powiedział: - Każda gmina będzie to robić po swojemu. Ceny jednolitej nie będzie, ale chcemy wprowadzić ulgę dla gmin i od przyszłego roku wprowadzić opląty dla tych, którzy wprowadzają śmieci w postaci opakowań na rynek - czyli dla producentów opakowań, czy importerów towarów z opakowaniami. Te środki finansowe, które w ten sposób uzyskamy - będą mogły wspierać gminy przede wszystkim w selektywnej zbiórce odpadów, zagospodarowaniu ich, czy w recyklingu - tłumaczył.

Nie ulega wątpliwości, że nowy podatek znajdzie swoje odbicie w cenie produktu.



W tej chwili gminy używają rożnych sposobów naliczania opłat za odpady komunalne - jest to albo liczone według ilości osób zameldowanych pod danym adresem, albo na podstawie licznika poboru wody. Rząd nie zamierza tego uporządkować, a minister chwali tę "różnorodność rozwiązań".

- W tej chwili jest kilka metod liczenia, im więcej metod tym swobodniej dla gminy. My jesteśmy partią wolnościową i nie narzucimy żadnej gminie sposobu naliczania opłat. Sądzę, że samorządowcy "na dole" wiedzą, którą metodę lepiej wybrać. Tam, gdzie jest bardzo dużo turystów może warto myśleć o metodzie liczenia od zużycia wody, bo w takiej sytuacji trudno myśleć tylko o stałych mieszkańcach. Ale to gmina wie najlepiej, który algorytm i którą metodę wybrać - powtarzał minister.

SPalka

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 23.05.2019 22:42