Pijany mężczyzna na oczach 10-latka wrzucił psa do rzeki

NOWY TARG. Zdarzenie to miało miejsce wczoraj po południu nad Dunajcem. Pies zniknął w odmętach wody i ślad po nim zaginął. O sprawie została powiadomiona policja.
Świadkiem dramatycznych scen była nowotarżanka, pani Kinga. "Pijany mężczyzna wrzucił prosto do wiru pod tamą nie swojego, jak się okazało, półtora rocznego psa! Pies walczył, ale nie udało mu się z niego wydostać, bo był za mocny! (...) Rodzina pieska zadzwoniła po straż pożarną, a sprawca śmiał się, że pies i tak nie żyje i po co nurkowie! Właścicielka psa tłumaczyła, że to żywe stworzenie, że to członek ich rodziny i chce go chociaż godnie pochować" - tak zrelacjonowała całą sytuację na Facebooku.

Rzeczywiście, na miejsce przyjechali strażacy, ale psa już nie było. Jednak sprawą bestialskiego zachowania mężczyzny zajęła się policja. - Około godz. 17.40 otrzymaliśmy informację, że mężczyzna wrzucił psa do rzeki. Kiedy policjanci dojechali na miejsce okazało się, że znajomy właścicielki pieska wziął go nagle na ręce i wrzucił do rzeki przy progu. Świadkiem tej sytuacji był jej 10-letni syn. Mężczyzna kiedy zorientował się, co się stało, jeszcze przed przyjazdem policjantów oddalił się z miejsca. Jego dokładne dane są ustalane i będziemy prowadzić w tej sprawie postępowanie w związku z art 35 ustawy o ochronie zwierząt - informuje mł. asp. Dorota Garbacz z Komendy Powiatowej Policji w Nowym Targu.

r/

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 10.06.2019 13:00