Anonimowa skarga na wójta

Mieszkańcy kliku osiedli na terenie gminy Ochotnica Dolna napisali skargę na wójta Tadeusza Królczyka w związku z zawodami motocrossowymi, które odbyły się pod koniec kwietnia.
Skarga na wójta została przesłana do radnych przez Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska. Jednak nie została rozpatrzona, ponieważ nie spełnia warunków formalnych – jest anonimowa.

Radni zorganizowali w tej sprawie spotkanie, na które został zaproszony prezes Gorczańskiego Klubu Motorowego – Ochotnica. Przedstawił on stosowne zgody właścicieli gruntów na ich udostępnienie na potrzeby zorganizowania zawodów. O wyjaśnienia został poproszony również wójt. Sprawa została poruszona na sesji rady Gminy Ochotnica Dolna.

– Pan wójt przesłał nam takie pismo, z którego jasno wynika, że nikt nie zgłaszał żadnych uwag do organizacji tych zawodów. (…) Tam były zarzuty, że niszczą szlaki. Absolutnie te zawody nie mogłyby odbywać się na terenie szlaków – poinformowała na ostatniej sesji Rady Gminy Ochotnica Dolna przewodnicząca komisji skarg, wniosków i petycji Maria Głód.

– Ten donos jest od a do zet fałszywy. Jest jednym wielkim kłamstwem. Nie zgadza się tam nic, nawet kwota dofinansowania dla tego klubu. Nie było żadnych zgłoszeń ze strony mieszkańców ani do mnie, ani do członków klubu. Jak czasami dowiaduję się od różnych mieszkańców, co jest rozpowszechniane na mój temat, to, powiem szczerze, nie ma w tym ani krzty prawdy. Do kłamstw na mój temat trochę się przyzwyczaiłem, bo łże się na mój temat przez cztery ostatnie lata. To jest niesprawiedliwe, nieuczciwe i krzywdzące dla mnie, ale z tego nie robiłbym problemu. Natomiast tego rodzaju kłamstwa i donosy utrudniają funkcjonowanie całego urzędu, gminy i tak naprawdę uderzają w mieszkańców. Gdyby ktoś uwierzył w te kłamstwa, mogłyby one doprowadzić do zablokowania zawodów – wytłumaczył Tadeusz Królczyk.

Wójt wspomniał, że różne skargi wysyłane są również do innych instytucji. – Ja i urzędnicy, zamiast poświęcić maksymalnie czas na rzecz pracy dla mieszkańców, wykorzystujemy je na tłumaczenie się z kłamstw. (…) Jestem otwarty na krytykę, wytłumaczę się ze wszystkiego, ale nie na podkładanie kłód – skwitował.

– Naprawdę jesteśmy otwarci na informacje od ludzi. To, co należałoby zmienić. Jednak to nie są te czasy, żebyśmy my musieli rozpatrywać anonimowe pisma. Może kiedyś, w dawnych czasach, takie donosy działały. Wierzę w to, że mieszkańcy naszej gminy są na tyle odważni, że każdy, jeśli ma jakiś problem i sprawę, to przychodzi lub zgłasza bezpośrednio do radnych czy do wójta – podsumował radny Andrzej Runger.

ao/

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 11.06.2019 18:46