OCZKO RENIFERKA (21): Jak bańka mydlana prysł mit rozpowszechniany przez Wiceprzewodniczącego

Alkoholizm jest poważnym problemem społecznym i dlatego nie można go lekceważyć. Nie można z jednej strony organizować festynów „Tato zachowaj trzeźwy umysł” a z drugiej strony zwiększać ilości punktów bez racjonalnych przesłanek. To popadanie w hipokryzję. Pieniądze z korkowego nie naprawią zła wyrządzonego przez osoby uzależnione swoim rodzinom – pisze Mariusz Jelonek, radny klubu Nowotarżanie i PiS w nowotarskiej Radzie Miasta.
”..i poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli” (J 8,32).

Jak zauważyli co niektórzy dziś jest OCZKO RENIFERKA. Wyjątkowo spóźnione, ale mam nadzieję, że Czytelnicy mi wybaczą. Natłok wyjazdów i imprez wszelkich spowodował brak czasu by usiąść i napisać. W czasie obecności niestety musiałem pracować zamiast napisać.

Znamienny wypadek, który miał miejsce w ubiegły czwartek na sesji nie powinien zostać bez komentarza. Mój kolega klubowy Dominik Sterkowicz w czasie sesji złożył wniosek o ściągnięcie wizerunku i cytatu Papieża Jana Pawła II oraz krzyża na czas głosowania uchwały o zwiększeniu ilości punktów sprzedaży alkoholu powyżej 4,5 %. Był to wyraz dezaprobaty dla radykalnego zwiększenia o 30% ilości tychże miejsc, w mieście którego Honorowym Obywatelem jest Papież. Nadmienię tylko, że choć wniosek ten nie przeszedł to nie został niezauważony. Nie wszyscy jednak podali powody tego wniosku.
Nie będę przytaczał za znanym peruwiańskim Machem wszystkich złych skutków zwiększania dostępności alkoholu powyżej 4,5%. Ale źle się stało, że rozlokowanie obecnych punktów nie zostało Radzie przedstawione. Źle się stało także, że nie poddano analizie realnego zapotrzebowania na punkty sprzedające „mocne alkohole”. Mam nadzieję, że uchwała w tym zakresie rozpocznie dyskusję nad zmianą zasad przyznawania zezwoleń, powrotu do norm odległościowych od obiektów użyteczności publicznej oraz większej kontroli punktów sprzedających alkohole i przestrzegania zasad sprzedaży. Alkoholizm jest poważnym problemem społecznym i dlatego nie można go lekceważyć. Nie można z jednej strony organizować festynów „Tato zachowaj trzeźwy umysł” a z drugiej strony zwiększać ilości punktów bez racjonalnych przesłanek. To popadanie w hipokryzję. Pieniądze z korkowego nie naprawią zła wyrządzonego przez osoby uzależnione swoim rodzinom.

Można zarzucić radzie sprzed dwóch miesięcy, że nie dyskutowała na sesji, ale nikomu nikt bezpardonowo nie odbierał możliwości zapoznania się z tematem czy na komisjach czy nawet na sesji. Nowe rządy - nowe reguły. Niespotykane jest także zachowanie nowego Wiceprzewodniczącego, który publicznie poniżał zachowanie jednego z radnych. Tenże Wiceprzewodniczący dopuścił się kiedyś nie takiego nietaktu na swojej komisji i na poważny zarzut natknął się ze strony jednego z Wiceprzewodniczących swojej komisji. Jednakże nie uważałem, że ma się to stać przedmiotem publicznej debaty na forum zgromadzenia Rady. W zaciszu pokoju radnych doprowadziłem do zgody. Ale wniosek radnego wyrażający sprzeciw wobec postawy obecnego Wiceprzewodniczącego pozostał.

Te nowe formy i metody mam nadzieję nie przyjmą się na stałe. A jeśli będą niektórzy do nich wykazywać ciągoty to się samo ograniczą. Muszę w to wierzyć, wszak wszyscy członkowie „prezydium” Rady wmawiają nam wolę służenia całej Radzie. Niektórzy nawet w tym zakresie robią postępy. Zaczęli się witać, chętnie ściskając dłoń i bardzo dobrze, bo obrażanie się nie wychodzi na dobre nikomu. Szczególnie wtedy, gdy obrażony jest ten, który wyrządził drugiemu krzywdę.

Coś ten wakacyjny klimat mówi mi, że ten dzisiejszy jest bardziej Black niż Jack. Ale nie oznacza to, że nie ma o czym pisać. Lecz czasami, że nie wypada. Ale jak bańka mydlana prysł mit rozpowszechniany przez Wiceprzewodniczącego o tym, jak to 4 czy 5 miesięcy temu nie zgadzał się ze mną (miało to miejsce w maju). On już wtedy wiedział co chce sprzedać i za ile. Szkoda, że nie umiał się do tego przyznać. Czy nie prościej powiedzieć: Cztery lata byłem w opozycji, napsułem Mu (Burmistrzowi) krwi bez powodu, teraz mnie słucha, robi mi Nadmłynówkę, córkę zatrudni, a ja se będę Wice. Byłoby i prościej i uczciwiej. Niestety wraz z ilością kadencji na koncie nie zdobywa się uczciwości. A szkoda. Jeszcze niedawno chwalił się przecież jak to walczył jak lew, by nie przydzielić mieszkania córce jednej z radnych z zaprzyjaźnionego dziś PWS. Dziś głos tej osoby sprawiła, że On jest Wice. Czyż to nie piękne? Pytanie czy to miłosierdzie ze strony Radnej czy spodziewanie się rewanżu. Zobaczymy.

Pozdrawiam wszystkich Czytelników Podhale24.pl

Mariusz Jelonek

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 05.07.2007 11:12