Prezes PZHL oskarża Macieja Jachymiaka o aroganckie i siermiężne zachowanie
Mirosław Minkina w imieniu Zarządu Związku domaga się od szefa Komisji Rewizyjnej PZHL Jerzego Kajzera podjęcia stosownych działa w stosunku do sekretarza Komisji Rewizyjnej PZHL Macieja Jachymiaka. Sam zainteresowany oskarżenia określa jako "kompletne bzdury" i mówi, że stał się "ofiarą idiotycznego ataku".
W piśmie do przewodniczącego Komisji Rewizyjnej, prezes PZHL opisuje, iż podczas czerwcowego Walnego Zjazdu Sprawozdawczego PLHL, który odbył się w Katowicach, Maciej Jachymiak kierował groźby karalne pod adresem jednego z delegatów, Marka Palusa. Zwyzywał go, uderzył w plecy i krzyknął do niego "już nie żyjesz".
Całe zdarzenie opisane zostało w protokole walnego zjazdu.
Przytaczane są i inne sytuacje, w których "zachowanie sekretarza komisji nie licowały z powagą pełnionej funkcji". W trakcie MŚ Dywizji 1 B w Tallinie Maciej Jachymiak miał być "w stanie po spożyciu dużej ilości alkoholu" i "proponować wspólne picie na trybunach - i członkom delegacji PZHL, i przygodnym kibicom, a następnie w stanie upojenia alkoholowego zasnąś na trybunach". Zdaniem zarządu PZHL tego rodzaju zachowania 'muszą spotkać się ze stanowczą reakcją Komisji, stąd prośba o pilne rozpatrzenie sprawy i pisemną informację o podjętych działaniach".
Maciej Jachymiak uważa, że obecny prezes PZHL jest współodpowiedzialny za "doprowadzenie Związku do kompletnego upadku organizacyjnego". - Obecnie PZHL ma długi w wysokości 16 mln i to on jest m.in. odpowiedzialny za tę sytuację. Jestem jedynym, który o tym mówi głośno i stałem się ofiarą idiotycznego ataku. Te zarzuty zawarte w piśmie to są kompletne bzdury. Byłem oczywiście na zawodach w Tallinie, ale cała reszta to brednie - mówi dr Jachymiak w rozmowie z Podhale24.
Poproszony o ustosunkowanie się do zarzutów - odpowiada, że nie będzie wchodził w żaden dialog z autorem pisma, kończąc swoją wypowiedź sentencją: "Nie dyskutuj z idiotą. Najpierw sprowadzi cię do własnego poziomu, a później pokona doświadczeniem".
s/