Szpitale w Nowym Targu i Zakopanem skazane są na współpracę, jeśli chcą przetrwać. Będą wspólne oddziały?

- Na dłuższą metę nie da się utrzymać pełnoprofilowego oddziału ginekologiczno-położniczego wraz z oddziałem noworodkowym, jednocześnie w Nowym Targu i w Zakopanem – uważa Marek Wierzba, dyrektor Podhalańskiego Szpitala Specjalistycznego w Nowym Targu.
- Nie ma innej drogi i powinniśmy się jakoś porozumieć w pierwszym rzędzie ze szpitalem powiatowym w Zakopanem, co do jakiejś formy współpracy – mówił dyrektor Wierzba, podczas dyskusji nad sytuacją w nowotarskim szpitalu. Dyrektor mówił, że jeden z głównym problemów to rosnące koszty wynagrodzeń lekarzy. Jego zdaniem, nie ma się czemu dziwić, to normalny trend obserwowany na całym rynku. Dlatego konieczna jest racjonalizacja wydatków, żeby znaleźć pieniądze na rosnące wynagrodzenia.

- Najpierw powinni się spotkać starostowie z obu powiatów i uzgodnić, czy jest wola polityczna do tego, by szpitale współpracowały – przekonywał. - Potem, jako dyrekcje, musimy zastanowić się nad działaniami, które pozwoliłyby obniżyć koszty. Na dłuższą metę nie da się utrzymać pełnoprofilowego oddziału ginekologiczno-położniczego wraz z oddziałem noworodkowym, jednocześnie w Nowym Targu i w Zakopanem, w sytuacji, gdy dzieli nas niecałe 30 km. Nie ma takiego kraju na świecie, gdzie by to tak funkcjonowało. Teoretycznie można taki oddział stworzyć w jednym miejscu, połączyć oba zespoły, ja nie przesądzam gdzie. Trzeba się też mocno zastanowić czy funkcjonowanie w trybie ostrego dyżuru pracowni hemodynamicznych w Zakopanem i Nowym Targu jest konieczne. Inny przykład to sterylizacja narzędzi, jest to proces drogi i znowu pojawia się pytanie, czy musi równolegle funkcjonować sterylizacja w Nowym Targu i Zakopanem. Jestem przekonany, że ten kierunek jest właściwy. Mam wrażenie, że bez tego się nie obejdzie. A są już w Polsce przykłady, gdzie tak się dzieje – dodał.

r/

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 03.08.2019 20:33