"Jeżeli komuś nie pasuje, to wypad z baru…". Oświadczenie lekarzy, którzy odeszli ze szpitala w Zakopanem

Siedmiu lekarzy z Oddziału Ginekologiczno-Położniczego, którzy odeszli ze Szpitala Powiatowego im. T. Chałubińskiego w Zakopanem, wydało wspólne oświadczenie. Rzuca ono nowe światło na sytuację w szpitalu. Lekarze zapewniają, że nie odeszli z powodu niskich zarobków, ale z powodu braku współpracy z dyrekcją, która już od czerwca miała nosić się z zamiarem zamknięcia oddziału.
Lekarze w oświadczeniu przesłanym do redakcji Podhale24.pl napisali, że postanowili zabrać głos w związku "z trwającą od kilku dni nagonką medialną w której my jako lekarze, jesteśmy wskazywani jako jedyni odpowiedzialni i winni za obecną sytuację Oddziału Ginekologiczno- Położniczego Szpitala Powiatowego im. Tytusa Chałubińskiego w Zakopanem.

Jak przekonują, to nie wysokość zarobków była przyczyną ich odejścia z Zakopanego, ale zachowanie i decyzje dyrekcji, a konkretnie zła organizacja pracy, braki kadrowe czy brak odpowiedniego sprzętu. - Nasza decyzja o odejściu ze szpitala nie była spowodowana chęcią uzyskania wyższych zarobków gdyż podczas ostatniego spotkania w dniu 24 września 2019r. z Dyrektorem ds. Medycznych otrzymaliśmy propozycję wyższych stawek godzinowych niż te, które nam zaproponował Szpital w Nowym Targu. Naszą decyzję podjęliśmy z uwagi na brak jakiejkolwiek współpracy z Dyrekcją Szpitala w Zakopanem, brakami kadrowymi, złą organizacją warunków pracy, brakiem odpowiedniego doposażenia stanowisk pracy w sprzęt medyczny - przekonują.

Za nieprawdziwe uznają słowa dyrekcji zakopiańskiego szpitala, że o ich odejściu dyrektor Regina Tokarz dowiedziała się w ostatniej chwili. - O zakończeniu naszej pracy jako zespołu lekarzy w Szpitalu Dyrekcja została powiadomiona na 3 tygodnie przed końcem miesiąca września - zapewniają.

Zdaniem lekarzy, dyrekcja zakopiańskiego szpitala co najmniej od czerwca br. sugerowała zamknięcie oddziału jako niedochodowego. - O powyższym świadczy m.in. to, że w czasie ostatniego roku nasze umowy o świadczenie usług medycznych były aneksowane tylko na 3 miesiące i tak na początku lipca otrzymaliśmy aneksy do umowy do końca września - przekonują.

Na spotkaniu, jak zdradzają, z ust przedstawicieli dyrekcji Szpitala Powiatowego w Zakopanem miały paść słowa: "Jeżeli komuś nie pasuje to wypad z baru…".

- Do 12 września 2019 r. nikt z nami nie rozmawiał na temat przedłużenia umowy na dalszy czas określony mimo wielokrotnych naszych wniosków o spotkanie z Dyrekcją, nie było również żadnych rozmów co do warunków pracy czy zmiany stawek za godzinę naszej pracy. Na spotkaniu zorganizowanym z naszej inicjatywy 12 września dowiedzieliśmy się, że nie ma dla nas żadnych propozycji fnansowych na nowy okres oraz, że dyrekcja zlikwiduje dyżur lekarza pod telefonem a do pilnych zabiegów w godzinach dyżurowych ma zostać oddelegowany lekarz pełniący dyżur na oddziale chirurgii - czytamy w otrzymanym oświadczeniu.

Lekarze twierdzą, że dyrekcja szpitala od roku negowała potrzebę zatrudnienia lekarza dyżurnego (po śmierci jednego z lekarzy), od maja była już potrzeba zatrudnienia dwóch lekarzy dyżurnych, a w najbliższych miesiącach trzeciego. - Nieprawdą jest, że zgłaszaliśmy roszczenia finansowe niemożliwe do spełnienia przez Dyrekcję, nasze wnioski dotyczyły zatrudnienia takiej ilości lekarzy, która zapewniałaby bezpieczne funkcjonowanie Oddziału - przekonują.

Ich zdaniem, oddział na którym pracowali nie posiada odpowiedniego sprzętu, a ten którym oddział dysponował jest przestarzały i stwarza poważne ryzyko błędów diagnostycznych. - Dyrekcja poszukując oszczędności od kilku lat nie reagowała na prośby o zakup np. aparatu USG z modułem dopplerowskim do Poradni „K” - piszą w oświadczeniu. - Oddział Neonatologiczny nie posiada właściwej – zgodnej z umową z Narodowym Funduszem Zdrowia obsady kadrowej co skutkowało m.in. naliczeniem kary finansowej w wyniku kontroli NFZ. Braki w kadrze anestezjologicznej powodowały, że przedłużające oczekiwanie na cięcie cesarskie stanowiło bezpośrednie zagrożenie dla życia i zdrowia
pacjentki oraz noworodka.

- Nasza decyzja o zakończeniu pracy w Szpitalu w Zakopanem została podjęta w interesie i na rzecz pacjentek w celu zapewnienia bezpieczeństwa - twierdzą.

- Zwracamy uwagę, że pomimo wszelkich perturbacji i kłamstw wypowiadanych na nasz temat ani na moment nie przerwaliśmy pracy i zapewniamy ciągłość opieki nad pacjentkami. Mając na uwadze powyższe wzywamy wszystkich wypowiadających publicznie nieprawdziwe informacje na temat naszego udziału w zakończeniu działalności Oddziału Ginekologiczno-Położniczego do zaprzestania takich działań - zaapelowali.

Pod oświadczeniem podpisani są: Bogumiła Moskal-Jarmolińska, Anna Bańkowska-Podolak, Agnieszka Zgoda-Dyka, Agnieszka Guja-Borkowska, Andrzej Sałyk, Maciej Widera i Marek Sychno.

Przypomnijmy, iż z powodu braku lekarzy, 1 października Oddział Ginekologiczno-Położniczy oraz Oddział Neonatologiczny, zostały zamknięte na miesiąc.

Dyrekcja zakopiańskiego szpitala zapewniła podczas czwartkowej konferencji prasowej, że oddział na nowo ruszy w poniedziałek.

r/

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 04.10.2019 15:12