Lokalne władze coraz uważniej przyglądają się problemowi braku przystanków przy S7

Władze powiatu nowotarskiego i części gmin obawiają się, że powstająca droga ekspresowa S7 będzie służyć wyłącznie transportowi turystów z Krakowa do Zakopanego, a mieszkańców północnej części Podhala pozbawi możliwości dojazdów do pracy czy szkoły.
Widać to już dzisiaj. Zgodnie z przepisami, przy drodze ekspresowej nie mogą być zlokalizowane żadne przystanki. Jednak przewoźnicy kursujący nową S7 nie chcą zjeżdżać na starą zakopiankę i zabierać mieszkańców gmin Rabka-Zdrój czy Raba Wyżna. Po oddaniu do użytku fragmentu Chabówka - Skomielna Biała, zlikwidowano przystanki na wiadukcie w Chabówce i na Zaborni. Spotkało się to z dużym niezadowoleniem ze strony mieszkańców, bowiem zostali odcięci od komunikacji publicznej na tej trasie.

Istnieje obawa, że gdy droga ekspresowa na trasie Lubień - Chabówka będzie gotowa, a potem oddany zostanie do użytku odcinek Rdzawka - Nowy Targ, mieszkańcy północnej części Podhala będą skazani wyłącznie na swoje samochody. - Za chwilę dojdzie do tego, że najbliższe przystanki będą w Nowym Targu i w Krakowie - uważa starosta nowotarski Krzysztof Faber. - Gdy nie było trasy szybkiego ruchu, to ok. 60 samochodów codziennie parkowało w okolicach wiaduktu w Chabówce, ludzie wsiadali w autobus i jechali do Krakowa. Teraz, gdy otwarto odcinek Chabówka - Skomielna Biała i przystanki zlikwidowano, mogą tylko wsiąść w Klikuszowej lub Skomielnej Białej.

Przewoźnicy nie chcą oficjalnie wypowiadać się w tej sprawie. Gdy we wrześniu zapytaliśmy wszystkich o przystanki na odcinku, którym biegnie S7, nie odpowiedział żaden. Nieoficjalnie na spotkaniach z urzędnikami mówią, że jest to dla nich nieopłacalne. Zjeżdżając z S7 na starą zakopiankę np. na Zabornię po 1 czy 2 pasażerów, mając prawie pełen autobus podróżnych jadących z Krakowa do Zakopanego, czy odwrotnie, tracą tylko czas i pieniądze.

Czy nic nie da się zrobić? - Urząd Marszałkowski w Krakowie przeanalizował wnioski składane przez firmy przewozowe realizujące przewozy na trasie Kraków – Zakopane i potwierdza, iż przewoźnicy likwidują ze swoich rozkładów jazdy przystanki w Poroninie, Rabce-Zdroju, Tenczynie, czy też Lubniu. Początkowo zmiany zezwoleń miały charakter ograniczony czasowo, lecz aktualnie część przewoźników likwiduje niektóre przystanki w sposób trwały, proponując zmienione rozkłady jazdy. Wobec firm komercyjnych, które obsługują trasę Kraków – Zakopane, tutejszy urząd nie może działać w sposób nakazowy i wpływać na realizację rozszerzonej bazy przystankowej - mówił we wrześniu w rozmowie z Podhale24.pl Michał Drewnicki, rzecznik prasowy Urzędu Marszałkowskiego Województwa Małopolskiego.

Pierwszym, który podjął się rozwiązania tego problemu był burmistrz Rabki-Zdroju Leszek Świder. Rozmowy z przewoźnikami na temat przywrócenia przystanku na Zaborni, nie przyniosły jednak spodziewanych skutków. W spotkaniu wziął udział tylko jeden przewoźnik. - Odbyłem również spotkanie z projektantem GDDKiA, dotyczące przystanków w Chabówce w dotychczasowej lokalizacji. Uzyskałem deklarację, że GDDKiA przeanalizuje ponownie możliwość lokalizacji przystanku w dotychczasowym miejscu - relacjonuje. Jego zdaniem, w rozwiązanie problemu muszą zaangażować się włodarze okolicznych gmin, władze powiatu i radni wojewódzcy. - Okazuje się bowiem, że otwarcie nowej drogi która miała nam ułatwić kontakt ze światem może doprowadzić do wykluczenia komunikacyjnego mieszkańców - uważa.

Zdaniem starosty nowotarskiego Krzysztofa Fabera, rada powiatu powinna podjąć w tej sprawie rezolucję. - Trzeba się zastanowić, co robić - dodaje.

r/

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 29.10.2019 08:30