"Mamo, pomóż mi". Od rana na Orawie telefony od oszustów

Już siedem zgłoszeń od mieszkańców, a może jeszcze ich przybyć, otrzymali policjanci z Komendy Powiatowej Policji w Nowym Targu w sprawie telefonicznych prób wyłudzenia pieniędzy. - Usłyszałam zapłakany głos "Mamo, pomóż mi". Myślałam, że to moja córka - mówi czytelniczka z Piekielnika, która o mały włos nie padła ofiarą naciągaczy.
- Zadzwonił telefon, numer był zastrzeżony. Na początku była cisza, a potem usłyszałam zapłakany głos młodej dziewczynki "Mamo, pomóż mi". Myślałam, że to moja córka - relacjonuje nasza czytelniczka. Oszustka, jak się później okazało, mówiła, że był wypadek, są ranni, że jest na policji, że dogadała się z ofiarami, ale trzeba będzie im zapłacić. - Coś mnie tknęło, gdy zapytałam, na którym komisariacie jest, a ona odpowiedziała, że na głównym, a potem przekonywała, że mnie nie wpuszczą na komisariat, gdy powiedziałam, że przyjadę - opowiada czytelniczka. Gdy zaczęła dopytywać i upewniać się, czy to jej nastoletnia córka, oszustka rozłączyła się. Czytelniczka zadzwoniła do córki - była w szkole, oczywiście żadnego wypadku nie było. Zgłosiła też próbę oszustwa na policją, a z nami skontaktowała się, żeby ostrzec innych.

Do godziny 12 nowotarska policja przyjęła już siedem zgłoszeń o tego typu próbach oszustwa. Oszuści dzwonili na telefony stacjonarne, kontaktując się z mieszkańcami Orawy. Dzwonili do Piekielnika, Zubrzycy Górnej i Orawki. - Apelujemy o ostrożność - mówi asp. szt. Mariusz Wójcik z Komendy Powiatowej Policji w Nowym Targu.

r/

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 06.11.2019 12:27