Trenerzy zwolnieni z klubu Gorce założyli stowarzyszenie. "Myślimy o przyszłości w jasnych kolorach"

NOWY TARG. Katarzyna Krasińska i Karol Majewski, trenerzy zwolnieni z Klubu Sportowego Gorce założyli stowarzyszenie pod nazwą Klub Przyjaciół Siatkówki Gorce Nowy Targ. W rozmowie z Podhale24.pl mówią: "Przetrwaliśmy bardzo trudny okres, nie poddaliśmy się sytuacji w jakiej nas zostawiono."
Przypomnijmy, pod koniec sierpnia zarząd KS Gorce rozwiązał umowy z dwojgiem trenerów siatkarek, którzy pracowali w klubie od 5 lat. Jedna strona uważa, że poszło o pieniądze, druga, że o działania na szkodę klubu.

Żałujecie decyzji o odejściu z klubu?

Trenerzy: Katarzyna Krasińska i Karol Majewski - To nie my odeszliśmy, ale klub nas zwolnił. My nie chcieliśmy odejść. Dowodem na to jest to, że na spotkaniu, na którym dowiedzieliśmy się, że zostajemy zwolnieni - miałem w punktach przygotowany plan co należy zmienić, byśmy doszli do porozumienia. Bo my chcieliśmy rozmawiać z klubem o stworzeniu warunków organizacyjnych wewnątrz klubu, by były przejrzyste warunki organizacyjno-finansowe klubu. To było nasze największe strapienie. Wszystkie składki i dotacje wpadają na jedno konto i są dzielone przez zarząd, a zarząd KS Gorce jest mocno związany z tenisem stołowym i dzieli te środki na to, co chce.

Poszliście szukać zrozumienia i wsparcia na zewnątrz. Klub uznał, że to było niewłaściwe.

Trenerzy: - Zarzucono nam, że złamaliśmy drogę służbową i postąpiliśmy nielojalnie wobec klubu, ale my nie mamy sobie nic do zarzucenia. Po pierwsze każdy ma prawo zwrócić się do radnych jako obywatel miasta i mówić, co jego zdaniem złego się dzieje. Nie żałujemy, że poszliśmy do radnych z komisji sportu, bo chcieliśmy załatwić tę sprawę wewnątrz klubu - po koleżeńsku, polubownie. kompromisowo. Od stycznia prosiliśmy o spotkanie z zarządem klubu i nie było na to czasu. Dopiero po tym, jak poszliśmy po siedmiu miesiącach na komisję sportu czas na spotkanie z zarządem się znalazł. I na tym spotkaniu dowiedzieliśmy się, że zostajemy zwolnieni. Z perspektywy czasu nie żałujemy naszej decyzji tym bardziej, że na spotkaniu, na którym nas zwolniono wiceprezes klubu powiedział wprost, że dopóki on jest w klubie - nie będzie niezależnych sekcji. Nadal wszystko ma być wkładane "do jednego wora" i dzielone według uznania zarządu. To otworzyło nam oczy, że nigdy byśmy niczego nie wskórali. Tymczasem z naszego punktu widzenia dziewczynki, które wyszkoliliśmy są już na takim etapie sportowym, że bez dodatkowego finansowania nic więcej nie osiągną. Bez lepszych struktur organizacyjno-finansowych nie byłyby w stanie przejść kolejnej bariery, bo im poziom wyższy, tym więcej potrzeba pieniędzy. Zaczynają się wyjazdy na turnieje po całej Polsce i to generuje dodatkowe koszty.

Klub Sportowy Gorce przedstawił bilans dotyczący siatkówki.

Trenerzy: Na posiedzeniu komisji sportu był przedstawiony dokument dotyczący rozliczenia grup. Wtedy ciężko było się do tego precyzyjnie odnieść. Teraz widzimy, że nie wszystko jest w nim jasno i uczciwie opisane. Zapisano w nim, że klub dołożył do sekcji siatkarskiej 13 tysięcy zł. Ale nie wiadomo, czy to właściwe rozliczenie, czy dotyczy tylko sekcji dzieci i młodzieży, czy także grupy seniorskiej, która nadal działa w strukturach KS Gorce. Cieszy nas istnienie grupy seniorów. Ale w sytuacji, gdy nasze dzieci są szkolone od kilku lat, rodzice płacą składki - a pieniądze są dzielone na wszystkich - to nie jest uczciwe rozwiązanie. Nie mamy nic do zespołu seniorskiego, ale tu potrzebne są jasne warunki.

- W zestawieniu podano także całkowity koszt wynajęcia obiektów. To kwota ponad 16 tysięcy zł. Zarząd klubu uznał, że dokładnie połową kosztów trzeba obciążyć siatkówkę, a połową tenis stołowy. Poprosiliśmy MCSiR o wyliczenie ile godzin spędziły siatkarki na treningach w sali - wyszło 5,6 tys zł. Czyli znowu coś jest nie tak...

- Nie ma też w tym dokumencie jednego „źródła dochodu”, jakim jest budżet obywatelski województwa małopolskiego, a z tego tytułu podczas naszej pracy - dwa razy z rzędu - pozyskano 150 tysięcy złotych. Był zarzut pod naszym adresem, że tylko 80 głosów zebraliśmy pod projektem. Ale skoro nie mieliśmy pewności, czy świadomości tego jak zostanie podzielona ta dotacja, to nie było też zapału. Wspólne konto oznacza, że napracujemy się, a dostaniemy z tej puli… no właśnie, ile? Nie wiadomo. Dla porównania, w tym roku przy nowym BO Małopolski uzbieraliśmy 1 400 głosów jako "siatkówka dzieci i młodzieży". Bo dzisiaj wiemy, że wszystkie pieniądze są wydawane na te, a nie inne cele. To pokazuje jak ważne są uczciwe warunki finansowania.

Teraz jest wam lepiej?

Trenerzy: Nam? Przecież nie chodziło o nas. Nie żałujemy niczego, bo walczyliśmy o dobro dzieci, o lepsze warunki funkcjonowania dla naszych zawodniczek. Nam klub nigdy nie był dłużny. My prywatnie nie mieliśmy żadnego interesu, by iść i robić zamieszanie. W Gorcach została sekcja siatkówki i zespół seniorski, ale to już ich wola, że się na to wszystko godzą. Nasze dziewczynki w zdecydowanej większości odeszły z nami. Z 26 przeszło 24, to chyba też o czymś świadczy.

- Założyliśmy stowarzyszenie pod nazwą Klub Przyjaciół Siatkówki Gorce Nowy Targ. Różnimy się w skrócie tylko jedną literą - nie bez powodu. My utożsamiamy się z klubem. Nazwa "Gorce" też jest ważna, bo po pierwsze nie chcemy tracić marki, w ogólnopolskim środowisku siatkarskim, gdzie już jesteśmy znani, a po drugie - wiążemy się z obiektem, na którym chcemy nadal prowadzić szkolenie.

- Już jako stowarzyszenie wygraliśmy jeden znaczny turniej w Jastrzębiu-Zdroju i zorganizowaliśmy inny z okazji Święta Niepodległości właśnie na nowotarskich Gorcach. Prowadzimy dwie grupy dziewcząt rocznik 2008 oraz starsze - 2007 i 2006. Mamy w planach rozwijanie się i chcielibyśmy widzieć kolejne roczniki - 2009- 2011, ale to wiąże się z większym dostępem do sali, bez tego „ani rusz”. Jesteśmy po rozmowach z Miastem, które jest zainteresowane rozwiązaniem problemu. A problemem są dwa podmioty prowadzące w tej samej dyscyplinie zajęcia na jednym obiekcie.

Spodziewacie się kłopotów z dostępem do sali?

Trenerzy: My tutaj nie decydujemy. Możemy tylko wysuwać nasze argumenty i mieć nadzieję, że ktoś uzna je za trafne. My przede wszystkim chcielibyśmy korzystać z sali w innych godzin niż w tym momencie. Teraz trenujemy w godzinach 15:00- 16:30 i to nie jest dobre, bo nasze dzieci kończą szkołę ok. godz. 15-16. Bardzo nam to utrudnia codzienne funkcjonowanie, ale nie narzekamy. Początki są zawsze trudne. Powiedziono nam, że to jest "sytuacja na przeczekanie", więc czekamy...

Inne sale w Nowym Targu nie wchodzą w rachubę? To muszą być "Gorce"?

Trenerzy: - Są inne sale - na Niwie, Arena, przy Goszczyńskim. Ale w Gorcach możemy założyć dwie siatki i prowadzić trening dwóch grup jednocześnie. Ważna jest też lokalizacja obiektu. Szkolimy małe dzieci, ze szkół podstawowych nr 11, 5 i 2 - więc tu mają bliżej na treningi. Poza tym jest jeszcze kwestia opłat za sale. KS Gorce płaci preferencyjną stawkę. Prosiliśmy Miasto, by utrzymano nam te ceny, bo to nie my chcieliśmy odejść z klubu, szkolimy te same „miejskie dzieci”, które wcześniej objęto tą niską stawką, więc w końcowym rozliczeniu niemal nic się nie zmieniło. No i nadal mamy w nazwie "Gorce". Czekamy na decyzję władz Miasta.

Ale jednak klubem nie jesteście.

Trenerzy: - Mamy gorącą nadzieję, że władze Nowego Targu docenią naszą dotychczasową pracę i okażą sprzyjające podejście umożliwiając nam dostęp do sali, trenowania i rozwoju. Bez tego nie mamy złudzeń, że nasze funkcjonowanie w większym wymiarze nie ma sensu. Również dlatego, że z dostępem do sal w Nowym Targu nie jest łatwo. Czujemy się spadkobiercą siatkarskiej żeńskiej części KS Gorce. Wiemy, że sale muszą "zarabiać na siebie", ale skoro do tej pory takie rozwiązanie było możliwe, to co stałoby na przeszkodzie kontynuowania poprzedniego rozwiązania? Nie wiemy co Miasto zdecyduje, ale dla sportowca podstawą jest trening. Mamy nadzieję, że nie zostaniemy tego pozbawieni.

Jak wyglądają wasze relacje z KS Gorce?

Trenerzy: - Przetrwaliśmy bardzo trudny okres, nie poddaliśmy się sytuacji w jakiej nas zostawiono, a przede wszystkim nasze podopieczne. Nie chcemy już się oglądać za siebie mimo wielu negatywnych wydarzeń. Myślimy o przyszłości w jasnych kolorach. Zdążyliśmy rzutem na taśmę zgłosić drużynę do rozgrywek młodziczek. I chcielibyśmy podziękować pani prezes KS Gorce za to, że dotrzymała słowa. Zezwoliła na transfer naszych zawodniczek do naszego stowarzyszenia, tak jak było to ustalane. Słowa uznania należą się też w tej sytuacji Jackowi Bałosowi. Cztery dziewczęta miały licencję, więc klub mógł wymagać opłaty za transfer. Wiemy, że niektórzy działacze klubu chcieli złamać tę obietnicę, ale prezes zachowała się honorowo - mówiąc, że sprawa jest zakończona.

Jakie są najbliższe plany stowarzyszenia?

Trenerzy: - Będzie turniej rozegrany 1 grudnia na gali Gorce - I liga młodziczek – start godz. 10.00. To dla nas wysokie progi ponieważ gramy rocznikami młodszymi niż ta kategoria, ale zawsze stawialiśmy sobie wysokie cele. Startujemy w czwórkach, trójkach i młodziczkach roczniki 2008 - 2006. To elita z pośród około 150 dzieci, które "przechodziły nam przez ręce". Proszę pamiętać, że gramy na wysokim poziomie. Ostatnio graliśmy mecze z Mistrzem Polski - Zawierciem i brązowym medalistą MP - UKS Spartakus i potrafiliśmy z nimi walczyć jak równi z równym. To pokazuje, że dziewczyny zasługują na to, by w nie inwestować. Bo one chcą to robić i ciężko pracują pod szczególnie moją wymagającą ręką (mówi Karol Majewski).

- Przy tej okazji dziękujemy rodzicom. Ich wsparcie od samego początku jest nie do przecenienia. W sytuacji najbardziej krytycznej - zjawili się licznie, by nas poprzeć. Rodzice weszli do władz stowarzyszenia, bo działamy w oparciu o zaufanie rodziców i przy ich bezpośrednim udziale. Gdy kiedyś przekształcimy się ze stowarzyszenia w klub - to też na pewno będą zasiadać w zarządzie.

Rozmawiała Sabina Palka, zdj. w galerii poniżej - ach. zawodniczek i trenerów

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 30.11.2019 08:10