Klikuszowa: mieszkańcy coraz usilniej domagają się chodnika przy zakopiance

Mieszkańcy Klikuszowej, mieszkający z okolicy kościoła, chcą przyspieszenia prac nad budową chodnika przy zakopiance. Od kilku lat nie mogą się o niego doprosić, a policja, jak mówią, dodatkowo każe ich za to, że chcą poboczem dojść do własnych domów.
Problem przedstawiła na sesji radna Czesława Fic. Radna przypomniała, że rada sołecka poniosła już koszty przygotowania projektu chodnika, zawarto porozumienie, lata płyną, a chodnika nie ma. - I nie ma widoków na zrobienie tego - mówiła. - Tymczasem mieszkańcy naszej miejscowości są zatrzymywani przez policję poruszając się po poboczu, na którym nie ma chodnika. Są rozżaleni, bo po drugiej stronie jest chodnik, ale nie ma szans przejścia na drugą stronę, bo przejścia dla pieszych są tylko przy "Szewczykówce" i przy cmentarzu. Więc mieszkańcy domów o wyższych numerach znajdujące się vis-à-vis kościoła nie są w stanie przemieścić się na druga stronę, bo chodnik jest zabarierkowany - tłumaczyła. - Mieszkańcy tej części Klikuszowej, po zrobieniu chodnika z barierkami, nie mogą poprawnie poruszać się po wąskim poboczu zakopianki, żeby dojść do domu. To coraz większy problem, bo ludzie będą płacić mandaty, żeby do swojego domu dojść?

Radna zwróciła się do wójta, żeby pomógł rozwiązać problem i zwrócił się w tej sprawie do policji i do Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.

Gmina już ponad 2 lata temu obiecała zająć się problemem, radni przeznaczyli kilkadziesiąt tysięcy złotych na projekt chodnika, który mimo to nie powstał do dzisiaj.

- Podzielam pani opinię, że po to zrobiliśmy projekt i go przekazaliśmy, żeby Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad przystąpiła do pracy - odpowiedział wójt Jan Smarduch. - Możemy ponowić pismo w tej sprawie do GDDKiA. Rozmawiałem z zastępcą dyrektora i mówił, że jedną stroną już jest chodnik, a teraz realizują tam inwestycje, gdzie jeszcze żadnego chodnika nie ma. Mówił, że w Klikuszowej nie jest tak źle, bo z jednej strony jest chodnik. Mówił, że będzie wszystko robił, żeby nam pomóc, żeby to dofinansowanie w przyszłym roku się pojawiło. Więc będziemy go trzymać za słowo, natomiast swoją droga musimy też na piśmie do niego wystąpić - zapewnił.

r/

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 03.12.2019 18:16