"Jak można było nie przyjść na głosowanie?", "Nie miałaś z kim zostawić kota, kłamczucho?" - internauci ostro atakują posłankę

Internauci nie zostawiają suchej nitki na Jagnie Marczułajtis-Walczak. Reprezentantka Koalicji Obywatelskiej, jako jeden z 12 posłów nie wzięła udziału w głosowaniu nad włączeniem do porządku obrad Sejmu projektu Prawa i Sprawiedliwości dotyczącego zmian w sądownictwie. Gdyby posłowie opozycji pojawili się w Sejmie, mogliby to głosowanie wygrać po "swojej myśli".
Największy żal do posłów mają osoby zaangażowane we wczorajsze protesty przed budynkami sądów. "Przez was marzliśmy na manifestacjach, w wy nawet nie przyszliście do pracy".

Sejm rozpoczął w czwartek po południu pierwsze czytanie tego projektu. W głosowaniu opozycja przegrała stosunkiem głosów 195:204 co do trybu procedowania ustawy ws. zmian w sądownictwie. Zabrakło na sali obrad 32 posłów opozycji - 11 z KO, 12 z Lewicy, 7 z PSL-Kukiz15 i 2 z Konfederacji.

Szef klubu Koalicji Obywatelskiej Borys Budku poinformował, że posłowie KO nieobecni na porannych głosowaniach zostali ukarani przez Kolegium Klubu najwyższą karą finansową (kwota tysiąc złotych). Budka mówił, że ma nadzieję iż "każda z osób z opozycji, bez względu na opcję polityczną będzie w stanie przeprosić tych wszystkich, którzy wczoraj wspierali opozycję, wspierali walkę o wolne sądy".

Pochodząca z Podhala Jagna Marczułajtis-Walczak z KO napisała na portalu społecznościowym: "Z powodów rodzinnych musiałam pilnie wrócić na noc do domu. Wczoraj wieczorem zgłaszałam w Klubie, że nie mogę być rano na 10 w Sejmie. Uważam, że ustawa kagańcowa nie powinna być nigdy uchwalona".

W reakcji na tłumaczenia posłanki - internauci nie przebierają w słowach:

"Żenada, kobieto! Weź się do uczciwej pracy, do której trzeba przychodzić! Wczoraj na manifestacji, a dziś powody rodzinne. W Sejmie siedzisz za nasze pieniądze i dzięki naszym głosom - mam nadzieję, że ostatni raz!"

"Może należałoby jednak przemyśleć mniej absorbujące zajęcie niż uchwalanie prawa, skoro Pani sobie nie radzi z pogodzeniem pracy z obowiązkami rodzinnymi. Taka np praca przy taśmie faktycznie pozwala na to, żeby wieczorkiem "zgłosić", że się do pracy nie stawi na czas. Szczerze polecam, posłowanie Pani nie wychodzi. Tyle, że to nie Pani za to płaci, tylko my - ci biedni durnie, którzy takich leserów jak Pani wybieramy."

Jeden z komentatorów wkleił link do udziału posłów w głosowaniach na posiedzeniach Sejmu i dodał "W poprzednich kadencjach było podobnie.Jak się ma problemy rodzinne-współczuję- to się nie sejmuje ,bo to praca na 24 godziny .Świątek czy piątek . Żenujące tłumaczenie ,tym bardziej,że ten wyjazd to była wcześniejsza decyzja.Kompletny brak wyczucia politycznego i drwina z wyborców .To dotyczy każdego z nieobecnych oczywiście."

"Teraz cały naród jest Pani rodziną. dobrze za to płacimy :)"

"Taaa, niańczyć kota? To co Pani uważa nie ma znaczenia, ważne co Pani zrobiła, jakie ma Pani priorytety przed Polską! Wstyd i hańba!"

"Ważne powody rodzinne, mówisz? A to gdzie jest tweet z kotem, którego nie miałaś z kim zostawić, kłamczucho?"

"Gdzie Pani była podczas dzisiejszych głosowań??!! Za co pobiera Pani uposażenie?? Po co my w ogóle chodzimy na te protesty??? "

s/

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 19.12.2019 20:07