Mieszkaniec do władz Miasta: "Nie jesteście skuteczni w tym, co robicie", "obywatele też was mogą pozwać do sądu"

NOWY TARG. - Panie burmistrzu i panie naczelniku nie jesteście skuteczni w tym co robicie - mówił podczas sesji Marek Domański. - Kierujecie pozwy do sądu przeciwko osobom, które zanieczyszczają powietrze, ale pamiętajcie, że i obywatele też was mogą pozwać do sądu, bo to na was spoczywa konstytucyjny obowiązek zapewnienia nam czystego powietrza - grzmiał z mównicy nowotarżanin.
Marek Domański jako gość, był na sesji Rady Miasta już w listopadzie. Wtedy po raz pierwszy zabrał głos w sprawie podjęcia konkretnych i restrykcyjnych działań, mających na celu poprawę jakości powietrza w Nowym Targu. Jego wystąpienie poirytowało naczelnika wydziału ochrony środowiska nowotarskiego Urzędu Miasta. - Muszę zareagować, kiedy z mównicy padają słowa nieprawdy - mówił Dariusz Jabcoń. Pisaliśmy o tym w artykule "Macie dużo dobrych pomysłów - burmistrz na ołtarze - Jabcoń pije kawę".

Dziś Marek Domański nawiązał do listopadowych wydarzeń, mówiąc, że po tamtej sesji naczelnik Jabcoń "wezwał go do siebie". - Naczelnik, w moim odczuciu, chciał się przede mną wytłumaczyć. Powiedziałem wtedy, że wymieniono kilkadziesiąt kopciuchów, a pan Jabcoń - że to nieprawda, bo jakieś 300-400. Nie jestem w stanie tego sprawdzić i ani myślę to robić. Mnie to nie interesuje. Mnie interesuje smog i jego toksyczność. A to nie uległo poprawie. Czuję to ja i inni mieszkańcy, którzy mnie proszą, bym wciąż występował, męczył państwa i wiercił wam dziurę w brzuchu - mówił nowotarżanin do radnych i urzędników.

"Jestem jeszcze bardziej wkurzony"

- Naczelnik Jabcoń wręczył mi opracowanie na temat poprawy jakości powietrza na przestrzeni ostatnich 13 lat. Po przeczytaniu, jestem jeszcze bardziej wkurzony. To są programy edukacyjne skierowane - od przedszkolaków po seniorów, 10 spraw skierowanych do sądu, a jedyne konkrety to 125 dofinansowań do systemu grzewczego. A smog - był i jest. Panie naczelniku i panie burmistrzu: to jest 13 lat działań, które nie wyeliminowały smrodu. Nawet głupi by widział, że nic się nie zmieniło. Ja nadal szukam czegoś konkretnego w temacie smogu! W projekcie budżetu nie ma prawie nic na likwidacje smogu. Jakieś 18 tysięcy złotych to jest żart! Czytałem o apelu Nowotarskiego Alarmu Smogowego i że radni popierają go (chodzi o zakaz palenia węglem w Nowym Targu - przyp. red.). W programie dzisiejszej sesji nie znalazłem nic na ten temat - dziwił się mieszkaniec Miasta.

Jak dodał - wraz z kilkoma osobami poszli do posła Edwarda Siarki - jako "delegacja z zapytaniem - jak on widzi sposób na likwidację smogu". - Powiedział nam, że aby mógł zabiegać o środki, to musi mieć na stole projekt takiego działania, a jego zdaniem samorządowi nie zależy na smogu, bo priorytetem dla samorządu jest kultura i miliony na przebudowę MOK. I trudno się z nim nie zgodzić. Po co nam nowy budynek MOK, jak się pochorujemy i umrzemy? Traktujcie mieszkańców Nowego Targu jak swoją wielką, rodzinę. Co się musi stać, żebyście tak nas traktowali? Żebyście dbali o nasze zdrowie? - pytał Marek Domański, dodając, że wydaje mu się, iż samorządowcy nie widzą poważnego zagrożenia jakim jest zanieczyszczone powietrze. - Może coś tam działacie, ale to za mało. Ten problem brany jest "na przeczekanie", że inni to zrobią. Starajcie się skutecznie o środki z zewnątrz, poszukajcie w budżecie, róbcie jakieś przesunięcia - mówił.

"Ludzie wam klną"

- Panie burmistrzu i panie naczelniku, ja wam mówię, że nie jesteście skuteczni w tym co robicie. I nie jest to tylko moja opinia. Kierujecie pozwy do sądu przeciwko osobom, które zanieczyszczają powietrze, ale pamiętajcie, że i obywatele też was mogą pozwać do sądu, bo to na was spoczywa konstytucyjny obowiązek zapewnienia nam czystego powietrza. /.../ Ochrona środowiska jest obowiązkiem władz publicznych. Jak na razie ludzie wam klną - i to zdrowo. Jak chcecie dalej rządzić, to musicie zmienić swoja politykę. Kiedy wreszcie to zrozumiecie i to do was dotrze? Wiem, że to kwestia pieniędzy, ale zdrowie jest najważniejsze. Zamiast się przegadywać ile i gdzie postawionych będzie mierników jakości powietrza - usiądźcie razem i uzgodnijcie plan, bo trzeba to zrobić. Nasze nosy o zanieczyszczonym powietrzu mówią równie dobrze, jak inne instrumenty. Zapewniam, że jeszcze się tu pojawię, bo "nie chcę, ale muszę" - podsumował swoje wystąpienie.


"To kłamstwo"

- Trzeba działać szybko, żeby sprostować pewne rzeczy - powiedział burmistrz, prosząc o zgodę na zabranie głosu. - Sprostować to kłamstwo, które pan powiedział, że posłowie nie są informowani. Posłowie wiedzą o naszych problemach, bo parlamentarzyści są informowani na bieżąco, ale ani pan poseł Siarka, ani jego koleżanki i koledzy w Sejmie - nie potrafią w skali kraju uchwalić przepisów, które by były skuteczne. /..../ Jeden na drugiego niech nie zrzuca winy. Dopóki mieszkańcy sami nie zrozumieją i nie dotrze im do świadomości, że paląc sami wdychają zanieczyszczone powietrze i wpływają negatywnie na swoje zdrowie, to władza publiczna - czy to samorządowa, czy państwowa - może tylko brać na swój kark te wszystkie gorzkie słowa. My staramy się o ekstra pieniądze, bo chcemy walczyć z tym zanieczyszczonym powietrzem - skwitował Grzegorz Watycha.

A przewodniczący Rady Miasta Grzegorz Luberda zwracając się do Marka Domańskiego, dodał: - Proszę na przyszłość sprawdzać dane, którymi się pan posługuje (to była uwaga do podanej przez mieszkańca kwoty 18 tys. zł jako jedynej pozycji w budżecie miasta przeznaczonej na dbałość o ochronę powietrza - przyp. red.). Bo mówi pan nieprawdę i pana wystąpienie jest nie jest wiarygodne.

s/

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 27.12.2019 22:31