Hodowcy apelują do ministra o interwencyjny skup jagniąt

PODHALE. - To będą ogromne straty, bo nic nie zostało sprzedane. Co roku na eksport szło 30 tysięcy jagniąt - mówi Jan Janczy. Dyrektor Regionalnego Związku Hodowców Owiec i Kóz dodaje, że problem już jest widoczny, bo bacowie odmawiają ludziom brania owiec na hale. Jak mówi "tylko skup interwencyjny uratuje sytuację."
- Bacowie jak wezmą jagnięta na wypas, to owiec już nie biorą. Jak ktoś ma 200 owiec i 30 jagniąt to co z tym robić? Tylko skup interwencyjny uratuje sytuację. Ubiegły rok był dość kiepski, a 3 lata temu "zieloni" przyblokowali nam eksport. Ale wtedy udało się przewieźć część jagniąt przez Słowację - ok. 6 tysięcy sztuk, a 3 tysiące kupiła ubojnia na Podkarpaciu. To było jakieś rozwiązanie. W tym roku nic nie można zrobić - rozkłada ręce dyrektor Janczy.

Dlatego Regionalny Związek Hodowców Owiec i Kóz w Nowym Targu wystosował list do ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Hodowcy proszą Jana Ardanowskiego o uruchomienie interwencyjnego skupu jagniąt.

Oto przesłany do ministra apel:

"Zarząd Regionalnego Związku Hodowców Owiec i Kóz mając na uwadze bardzo ciężką sytuację hodowców owiec spowodowaną wstrzymaniem eksportu jagniąt do Włoch zwraca się z uprzejmą prośbą o uruchomienie interwencyjnego skupu jagniąt. Skup interwencyjny wspomógłby znacząco i tak niską już opłacalność hodowców owiec.

Biorąc pod uwagę specyfikę rolnictwa górskiego jak np. duże rozdrobnienie gospodarstw, mały areał gospodarstw, jak również unikalny sposób gospodarowania w postaci zbiorowych wypasów owiec pomoc taka wydaje się niezbędna.

Owce na zbiorowych wypasach wykorzystywane są jako naturalne kosiarki pielęgnujące tereny, które w chwili obecnej nie są użytkowane rolniczo. Zaniechanie wypasu powiązanego z wiosenną sprzedażą jagniąt spowoduje lawinowy spadek pogłowia owiec. Odbije się to również zarastaniem areału krzakami, ostami, pokrzywą itp., a w konsekwencji ograniczenie turystyki, jak również zagrożeniem powstawania pożarów.

Nadmieniamy również, że duża część turystów przyjeżdżających na Podhale odwiedzała nasze Bacówki i smakowała produktów , które jako pierwsi zarejestrowaliśmy w Brukseli: bryndza podhalańska, oscypek, redykołka oraz jagnięcina Podhalańska.

Uruchomiony przez Pana Ministra skup interwencyjny spowodowałby zamrożenie tuszek jagnięcych, a w późniejszym terminie sprzedaż ich do handlu. Hodowcy, którzy są pod tzw. ścianą, gotowi są poczekać na zapłatę w późniejszym terminie, aby pozbyć się nadmiernej ilości jagniąt. Tuszki te mogłyby również zastąpić sprowadzanie baraniny z innych krajów.

Wiemy również, że organizacje Włoskie zapytały Unię Europejską o możliwość dotacji do uboju i zamrażanie między innymi tusz jagnięcych. Myślimy, że mając Polaka na stanowisku Komisarza ds. rolnictwa Pana Wojciechowskiego poparcie czy wystąpienie w tej sprawie byłoby jak najbardziej zasadne.

Chcemy też zaznaczyć, że jeżeli hodowcy nie sprzedadzą jagniąt przed wyjściem na zbiorowe wypasy to jagnięta z matkami ograniczą areał wypasowy i zostanie zaniechane dojenie owiec oraz produkcja naszych specjałów zarejestrowanych w Unii Europejskiej.

Przypominamy również, że eksport jagniąt do Włoch rozpoczął się w 1985 roku i corocznie eksportowaliśmy ok. 30 tysięcy jagniąt. Niestety eksport częściowo został zaniechany w 2017 roku z powodu protestów organizowanych przez tzw. zielonych. Natomiast w bieżącym roku w związku z pojawieniem się koronawirusa hodowcy nie sprzedali żadnego jagnięcia.

Znając Pana pozytywne podejście do rolnictwa górskiego m. in. powołanie zespołu ds. pomocy rolnictwu na tych terenach, wydaje się, że dzisiaj taka pomoc w postaci skupu interwencyjnego byłaby jak najbardziej zasadna."

s/

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 10.04.2020 08:10