Petycja w sprawie smogu: urzędnicy podważyli ważność części głosów, a radni chcą sporządzenia wieloletniego planu poprawy jakości powietrza

NOWY TARG. Petycja w sprawie likwidacji smogu w Mieście trafiła pod obrady radnych. Jej inicjator Marek Domański, był nieobecny na posiedzeniu Komisji skarg, wniosków i petycji. Zastąpiła go przedstawicielka Nowotarskiego Alarmu Smogowego Alicja Chodorowicz.
Przypomnijmy, na początku lutego Marek Domański zainicjował zbiórkę podpisów pod petycją do władz Miasta. Listy, na których zbierano podpisy miały nagłówek: "My mieszkańcy Nowego Targu żądamy od władz miasta radykalnych i w pełni skutecznych działań w celu likwidacji smogu. Oświadczamy, że nie chcemy żadnych innych inwestycji dopóki będzie nas zatruwało smogowe powietrze". 22 lutego nowotarżanin złożył listę z podpisami w Urzędzie Miasta. Widniały na niej 1192 nazwiska. Do pisma dołączył szersze opracowanie w formie petycji. I tu zaczęły się kłopoty.

"Pod względem formalnym ta petycja kuleje"

- Mam problem z adresatem petycji, bo została ona napisana już po zebraniu głosów. Nie wiem, na ile osoby składające podpisy mały świadomość co do tego, co było w treści petycji, bo była ona sporządzona po zebraniu głosów. Kwestia smogu jest dość istotna, ale wiele elementów tej petycji nie zostało popartych przez podpisujące osoby. Są nawet wnioski osób o wycofanie ich poparcia. Nosi więc ona pewien mankament prawny. Czy to petycja mieszkańców, czy pana Domańskiego? Jednak temat jest na tyle istotny, że należy go poddać pod dyskusję. Ale pod względem formalnym ta petycja kuleje - mówi radca prawny Urzędu - Artur Pustówka.

Radny Bartłomiej Garbacz przypomniał, że petycja może być wniesiona przez jedną osobę, więc "nie ma problemu".

- To prawda, że petycja została napisana po zebraniu podpisów, ale mieszańcy podpisujący się wiedzieli czego dotyczy - zapewnia Alicja Chodorowicz. - Każdy z mieszkańców, który podpisywał się na tej liście był dobrze poinformowany, więc nie ma w tej petycji nic, o czym by mieszkańcy nie wiedzieli. A zebrano 1192 podpisy - podkreśla przedstawicielka Nowotarskiego Alarmu Smogowego

Niewyraźne podpisy i rezygnacja z poparcia

- Sprawa znana jest wszystkim mieszkańcom Nowego Targu, a i cały kraj chyba o niej wiedział - mówi Dariusz Jabcoń. - Petycja wpłynęła do burmistrza i do Rady Miasta. Ja reprezentuję burmistrza - zastrzega naczelnik Wydziału Ochrony Środowiska. Jak wyjaśnia - "wykonana została analiza w oparciu o ustawę o petycjach". - Pan Domański złożył 22 lutego 88 stron podpisów - bo były 1192 osoby. Analiza list podpisów wykazała, że nie wszystkie podpisy są czytelne i możliwe do jednoznacznego potwierdzenia, tym samym część list z podpisami nie spełnia kryteriów. To jest 15 list z podpisami. Dodatkowo 9 list nie zawiera klauzuli RODO. Po weryfikacji uznaliśmy 960 podpisów jako prawidłowo złożonych przez sygnatariuszy. Nie mówię tego, żeby storpedować petycję, bo jest dla nas oczywiste, że walka ze smogiem jest dla miasta Nowego Targu rzeczą kluczową. Natomiast pokazuję na przyszłość - jak ktoś się stara i zbiera podpisy - a to jest kawał ciężkiej roboty - to trzeba się do tego przygotować - zastrzegł naczelnik.

- Ponadto do 20 marca wpłynęło kilka pism podpisanych w sumie przez 22 osoby, które nie chcą się identyfikować z tą petycję i wycofują swój podpis. Uzasadniają to tym, że byli przekonani że podpisują petycję w słusznej sprawie zwiększenia środków w celu walki ze smogiem w ramach ewentualnych przesunięć w budżecie, a nie zakazu wszelkich inwestycji na poczet walki ze smogiem. Burmistrz 23 marca napisał do pana Domańskiego zapytanie co do technicznego sposobu zbierania podpisów, to znaczy - czy w każdym przypadku przekazywana była sygnatariuszom treść petycji - dodał Dariusz Jabcoń.

W odpowiedzi przesłanej 15 kwietnia Marek Domański napisał m. in.: "fizycznie nie było to możliwe, żebym poszedł do przeszło tysiąca osób - bo takiej liczby się spodziewałem - i dał każdemu do przeczytania moją petycję". Dodał, że "świadomie i z przemyśleniem zmienił kolejność czynności, aby mieć twarde argumenty sporządzając przedmiotową petycje".

- Mając na uwadze, że w pierwszej kolejności zbierane były podpisy mieszkańców, a dopiero potem stworzona została petycja, to istnieje uzasadniona obawa, że sygnatariusze nie mieli świadomości co w konsekwencji podpisują. Oczywiście nie wszyscy, ale część z nich. Dowodem są pisma, które wpłynęły do urzędu - mówi.

Sygnatariusze dokładnie sprawdzeni

- Przeprowadzając dalszą analizę list osób załączonych do petycji okazało się - co jest zaskakujące - że część podpisanych osób zanieczyszcza powietrze poprzez stałe użytkowanie "kopciucha". Inna część już uzyskała w tutejszym urzędzie dofinansowanie na wymianę kotła na proekologiczny. Duża część to mieszkańcy z bloków podpięci do sieci MPEC - wymienia naczelnik.

I dodaje: "mam dane w zakresie wody, ścieków, odpadów. Wiemy z grubsza kto czym pali. Ludzie myślą, że nic nie wiemy. Ale jest przepływ informacji między nami i to jest duża wiedza".

Naczelnik długo wymieniał działania służb miejskich w zakresie walki ze smogiem. Mówił o pozyskiwanych środkach zewnętrznych, programach edukacyjnych, systemach dofinansowania wymiany pieców. Przypomniał, że nie udało się pozyskać dotacji w 2019 roku. - Staraliśmy się w ramach RPO. Pomimo uzyskania wysokiej punktacji w ramach wyceny wniosku nie udało się, bo subregion podhalański dostał wtedy zero złotych. Takich mamy naszych radnych w sejmiku - skwitował.

Była mowa o zabezpieczeniu w budżecie miasta środków na wymianę kotłów centralnego ogrzewania na nowoczesne kotły na gaz z sieci oraz na podłączenie do sieci ciepłowniczej, o zapewnieniu dotacji dla mieszkańców miasta, kórzy zadeklarują chęć wymiany kotła. - Te działania nie są podyktowane złożoną petycją, lecz konsekwencją podejmowanych przez burmistrza i jego służb działań w walce z zanieczyszczeniem powietrza na terenie miasta Nowy Targ. Jednoznacznie chcę zaznaczyć, że w chwili obecnej każdy mieszkaniec Nowego Targu mający możliwość podłączenia się do sieci gazowej lub ciepłowniczej może uzyskać dotację na wymianę starego kotła centralnego ogrzewana. W przypadku braku pozyskania dotacji zewnętrznej na ten cel, środki z budżetu miasta będą na te zadania priorytetowo zapewniane. W związku ze zmianami polityki państwa mającymi wpływ na budżet miasta - nasz samorząd stara się promować najbardziej proekologiczne źródła grzewcze, czyli sieć ciepłowniczą i sieć gazową. Mieszkańcy nie mający możliwości podłączenia nieruchomości do sieci ciepłowniczej lub gazowej - bo jej brak, mają możliwość skorzystania z programu rządowego Czyste Powietrze - gdzie dofinansowanie dotyczy pomp ciepła, kotłów na pelet czy ekogroszek, a także zadania inwestycyjne typu termoizolacja. Kto tylko chce może z tego skorzystać - tłumaczy Dariusz Jabcoń.

Inwentaryzację źródeł ciepła zrobi firma zewnętrzna

Przyznał, że jego wydział nadal nie wie ile jeszcze zostało "kopciuchów"w Mieście, chociaż podkreśla, iż "trzeba wiedzieć jaka jest skala zjawiska". Urząd Miasta wykonał inwentaryzację na poziomie 40 procent. Pełne opracowanie wykonać ma firma z zewnątrz, której to zadanie zlecono. Wyniki poznać mamy do października tego roku.

- Dla burmistrza i Rady Miasta priorytetowym działaniem jest i będzie walka z niską emisją. Priorytetem jest także zdrowie mieszkańców. "Czyste powietrze" wymaga jednak czasu. a ta petycja to takie ogólne żądanie likwidacji smogu, bez podania pomysłów, czy rozwiązań których byśmy już nie realizowali. Niczego innego już nie widzę co moglibyśmy wymyślić. Prócz kasy. Albo więcej ludzi, bo tym składem osobowym robimy co możemy - zapewnia urzędnik.

Na uwagę mieszkanki Nowego Targu, że oczekuje od urzędu współpracy i pomocy, naczelnik Jabcoń zaproponował, by ... zamieniła się z nim miejscami. - Ja chętnie pójdę na emeryturę, bo mam już dość - wyznał.

- Mieszkam w centrum. Nie da się w tym mieście oddychać. Chodzę przez całą zimę w masce. Dookoła mnie ludzie palą węglem. Czy mamy za mało ludzi sprawdzających paleniska? Jest za mało pieniędzy na kontrole? - pytała Alicja Chodorowicz. W odpowiedzi usłyszała, że w ubiegłym roku wykonano ponad 30o kontroli wraz z pobieraniem próbek z palenisk.

"Człowiek-petarda"

- Dla mnie osoba, która nazbierała ponad tysiąc podpisów to jest petarda - stwierdził Krzysztof Sroka. - Problem smogu istnieje i nie trzeba nikogo o tym przekonywać. Ale czytając pismo pana Domańskiego w którym jest żądanie "zdecydowanych kroków i systemowych rozwiązań i zabezpieczenia na ten cel środków z budżetu miast" znalazłem taki fragment, że jego zdaniem być może należy się wstrzymać z modernizacją MOK. Moim zdaniem wstrzymanie remontu i przebudowy ośrodka kultury to by była teraz niegospodarność, bo już zaczęliśmy budować - dodał radny.

Paweł Liszka zaproponował, żeby zobowiązać burmistrza do przygotowania wieloletniego planu walki ze smogiem na lata 2021 -2030 z harmonogramem działań, a potem poddanie go radnym pod głosowanie przed końcem roku. - Żeby nie było przepychanek i przerzucania środków z konta do konto w budżecie - stwórzmy plan działania, wypracujmy dobry dokument - apelował radny.

Do pomysłu sceptycznie podszedł przewodniczący Rady Miasta. - Podatki, opłata targowa, umowy dzierżawy i najmu - to wszystko się zmieniło w obecnej sytuacji. Nie jesteśmy w stanie powiedzieć jaki procent tych dochodów trafi do budżetu, ani które zadania możemy ściągnąć z budżetu, a które musimy zrealizować. Nie wiemy jak będzie wyglądał budżet. Jak do zamkniemy i czy nie będziemy zablokowani na kolejne lata. Taki wieloletni plan na tym etapie jest nie do wykonania. bo nie jesteśmy w stanie przewidzieć naszej sytuacji finansowej. Jestem za tym, żeby wymieniać jak najwięcej źródeł ciepła ale jestem przeciwko ograniczaniu nowych inwestycji. Mieszkańcy wciąż występują o drogi czy oświetlenie. Nie wyobrażam sobie, byśmy mogli zaniechać wszelkich działań - mówił Grzegorz Luberda.

- Właśnie po to będzie taki plan, żeby nie robić tego kosztem inwestycji. Zgadzam się, że jest teraz trudny okres. Ale to nie będzie trwać wiecznie. Pomalutku będziemy wracać do rzeczywistości.

Będzie plan

Naczelnik Jabcoń ostrzegał, że taki plan będzie kolejnym półkownikiem. - Mamy już takie programy "na półkę". Poza tym marszałek przygotowuje właśnie strategię dla całego województwa - dodał.

- Mamy już program miejski, który już jest realizowany. Jakie będzie zapotrzebowanie na dopłaty do wymiany pieców to nie jesteśmy w stanie oszacować. A;e spotykamy się na sesjach co miesiąc, co dwa miesiące i na bieżąco możemy przesuwać środki i szukać dofinansowania - przekonywał Grzegorz Luberda. - To prosty przekaz ma być: ile pieniędzy będzie trzeba, tyle ma być w budżecie. Tyle mamy znaleźć" - podsumował.

Burmistrz uznał pomysł radnego Liszki za "rozmydlenie tematu". - Wnoszącym petycję chodzi o działania konkretne, a nie tworzenie dokumentów "na półkę". Mamy już takich dokumentów dość. Jest program ograniczania niskiej emisji, program gospodarki nisko-emisyjnej, programy w województwie. Ludziom nie chodzi o opracowanie planów, ale o to żeby przy podejmowaniu decyzji przy konstrukcji budżetu była pozycja "dotacja do wymiany pieców". Żeby ona z budżetu nie zniknęła. I to będzie pozytywne rozpatrzenie petycji. Że nie będziemy ludzi odprawiać z kwitkiem - tłumaczył Grzegorz Watycha.

Te tłumaczenia nie przekonały członków Komisji skarg, wniosków i petycji. Większością głosów zobowiązali burmistrza do przygotowania wieloletniego programu walki ze smogiem. Program ten ma być spójny z uchwałami sejmiku województwa małopolskiego

s/

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 24.04.2020 12:02