Burmistrz: "Obawy właścicieli nieruchomości są bezzasadne". Paweł Leja: "Nie wierzę w to".

NOWY TARG. - Nie wierzę w to co mówi i pisze burmistrz Miasta. To ewidentne zrzucanie odpowiedzialności na starostę. Nie wiem czemu jest tak zawzięty i nie chce, czy nie może się dogadać. My dalej będziemy dochodzić swojego - zapowiada Paweł Leja, w reakcji na wyjaśnienia burmistrza Nowego Targu co do sposobu usprawnienia ruchu na skrzyżowaniu ul. Św. Anny i Grel.
Rozbudowa skrzyżowania drogi powiatowej św. Anny z ul. Grel urosła do prawdziwej sagi. Pisaliśmy o tym wielokrotnie. Pokrótce: od blisko dziesięciu lat temat powraca czy to w formie zapowiedzi przebudowy, czy jako scena protestów i happeningów. Miesiąc temu zdecydowano, że skoro spotkanie przedstawicieli Urzędu Miasta i starostwa nie przyniosło rozwiązania kwestii przebudowy skrzyżowania ulic - to inwestycja nie zostanie zrealizowana w planowanym zakresie. Jak tłumaczą władze Nowego Targu - oznacza to, że właściciele nieruchomości nie mają podstaw do żądania od Miasta 6-milionowego odszkodowania.

Skarga do Prezesa Rady Ministrów i Ministra Infrastruktury

Właścicieli nieruchomości ta argumentacja nie przekonuje. Wysłali skargi na postępowanie burmistrza i sposób rozwiązania problemu - między innym do premiera i do Ministerstwa Infrastruktury. Oba organy odesłały pisma na Nowego Targu ze wskazaniem, że to samorząd ma udzielić odpowiedzi państwu Lejom na ich zarzuty.

Na odesłane pismo Departamentu Spraw Obywatelskich Kancelarii Prezesa Rady Ministrów odpowiedział wiceburmistrz Waldemar Wojtaszek. Do Estery Leja napisał, że to starosta nowotarski jako zarządca drogi i skrzyżowania wyższej kategorii jest odpowiedzialny za to skrzyżowanie, a "Miasto na podstawie uchwały Rady Miasta z października 2019 r. zadeklarowało, ze swej strony udzielenie dotacji powiatowi na realizacje dokumentacji projektowej i zaakceptował i podpisał przesłane przez Powiatowy Zarząd Dróg porozumienia w tej sprawie", a Powiatowy Zarząd Dróg "przystąpił do negocjacji podpisanego przez Gminę Miasto Nowy Targ porozumienia".

"W swoim piśmie do Premiera przedstawiła Pani sprawę w ten sposób jakby to burmistrz Nowego Targu był zasadniczą przeszkodą do zrealizowania tej inwestycji, co kompletnie rozmija się z prawda. Podpisanie jak Pani pisze porozumienia z Powiatowym Zarządem Dróg nie jest warunkiem koniecznym i niezbędnym do tego, aby Powiat Nowotarski wyłonił projektanta i rozpoczął prace projektowe, tym bardziej, że jak Pani sama o tym wspomina w piśmie do Premiera - procedura może być przeprowadzona w trybie tzw. specustawy drogowej" - argumentuje wiceburmistrz.

"Obawy są bezzasadne"

Waldemar Wojtaszek przypomina, że dokumentacja przebudowy skrzyżowania była już opracowana w 2016 roku przez PZD i nie naruszała własności rodziny Lejów. "Mimo to, nie zgodziła się Pani z jej realizacją. Obecnie domaga się Pani realizacji przebudowy skrzyżowania przy zastosowaniu specustawy. Pragnę również podkreślić, że realizacja przebudowy skrzyżowania musi być zgodna z obowiązującymi w tym względzie przepisami, które między innymi zabezpieczają również interes stron przy realizacji tego typu inwestycji. Powinna to być da Pani w tej sytuacji wystarczająca podstawa gwarantująca bezpieczeństwo finansowe Pani rodziny. Sądzę wiec, że opisane obawy są bezzasadne."

Wiceburmistrz zapewnia, że "nie toczy się żadne postępowanie, które naruszałoby własność pp. Lejów, "tak więc pisanie kolejnych pism, w których domaga się Pani różnych działań jest całkowicie bezzasadne", a jeśli zostaną podjęte działania o których powinna adresatka pisma wiedzieć, to zostanie o tym na pewno powiadomiona.

- Reasumując, wyjaśniam raz jeszcze, że inwestorem przebudowy skrzyżowania ul. Św. Anny i drogi gminnej Grel jest Powiat Nowotarski reprezentowany przez Powiatowy Zarząd Dróg. Miasto Nowy Targ w ramach współpracy z samorządem powiatowym partycypuje w kosztach, co nie jest obligiem dla gminy, a jedynie wynikiem dobrej woli, by uskutecznić tę inwestycję. Zarówno starostwo, jak i Miasto mają na celu opracowanie optymalnego rozwiązania, które satysfakcjonowałoby wszystkie strony objęte postępowaniem - podsumowuje Waldemar Wojtaszek.

Skrzyżowanie nie będzie przebudowane

Z kolei skarga przesłana do Ministerstwa Infrastruktury trafiła drogą zwrotną na ręce Przewodniczącego Rady Miasta. W odpowiedzi Grzegorz Luberda napisał do Estery Leji, że "w chwili obecnej Urząd Miasta nie prowadzi żadnego postępowania w sprawie przebudowy skrzyżowania, które by naruszało własność państwa Lejów". Powtórzył, że to starosta jest odpowiedzialny za to skrzyżowanie i że obecnie samorząd "oczekuje na opracowanie analizy przez Powiatowy Zarząd Dróg, mającego na celu kompleksowe uspokojenie ruchu i poprawę bezpieczeństwa na ul. Św. Anny, obejmujące również to skrzyżowanie."

"My się chcemy dogadać"

- Oczywiście, że nie uspokajają nas te odpowiedzi. Nie wierzę w to co mówi i pisze burmistrz, bo ewidentnie mija się z prawdą - mówi Paweł Leja w imieniu rodziny. - Mieszkamy przy tej drodze i widzimy co się dzieje. To ewidentne zrzucanie odpowiedzialności na starostę. Nie wiem czemu burmistrz jest tak zawzięty i nie chce, czy nie może się dogadać. niech się dogaduje ze starostą. My dalej będziemy dochodzić swojego. Droga musi być przebudowana, a my - zgodnie z prawem oczekujemy na rekompensatę i odszkodowanie. My się chcemy dogadać - zapewnia Paweł Leja,

Jak dodaje, jego kwietniowy "protest samochodowy" przed budynkiem magistratu poskutkował utworzeniem tam miejsca parkingowego dla osób niepełnosprawnych. - Załatwiłem w ten sposób przed urzędem miejsce dla inwalidów - mówi ze śmiechem.

s/

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 05.06.2020 12:06