Śmierdzący problem na Spiszu

Mieszkańcy Krempach skarżą się na zanieczyszczone krowimi odchodami ulice i ścieżki rowerowe. Chcą od władz gminy reakcji i wyegzekwowania od miejscowych rolników przepisów porządkowych. - Kij ma dwa końce - mówi sołtys wsi Józef Pietraszek i apeluje o wyrozumiałość dla rolników i o zgodę. - Rolnictwo musimy chronić, bo zaginie - podkreśla.
W sprawie zanieczyszczonych dróg skontaktowali się z nami mieszkańcy ul. Tatrzańskiej, a dodatkowo w internecie pojawiła się petycja pod nazwą "Chcemy czystych ulic", pod którą podpisały się już 153 osoby. Czytamy w niej: "Brudne, zanieczyszczone krowimi odpadami ulice to od lat problem z którym się borykamy. Nie pozwólmy aby nadal tak wyglądały nasze drogi, chodniki oraz ścieżki rowerowe. W tym momencie nie da się przejść aby nie ubrudzić obuwia, a co dopiero przejechać samochodem lub rowerem. Każdy obywatel musi sprzątać kupę za swoim psem, a rolnik nie stosuje się do prawa i nie sprząta za swoimi zwierzętami".

Do naszej redakcji przesłane zostały różnie zdjęcia ilustrujące problem.

Fot. Czytelnik

Sołtys Krempach Józef Pietraszek przestrzega przed atakowaniem rolników, ale jak dodaje, sam jest zwolennikiem czystości i porządku, i wielokrotnie apelował do miejscowych gazdów, aby sprzątali po krowach. - Na wsi jest coraz mniej rolników. Młodzi się nie garną, zostali ci, którzy zajmują się tym od dawna. Gdy 11 lat temu zostawałem sołtysem było we wsi ponad 100 rolników, dziś jest może 36-38. Trzeba ich chronić i pomagać ich, a nie krytykować i przeszkadzać w pracy - podkreśla.

Jak dodaje, gdy krowy znikną z pól, pojawią się w nich żmije, a niewykoszone łąki przyniosą problem pożarów traw. - Kij ma dwa końce - mówi Pietraszek. - Apeluję do obu stron o wyrozumiałość i wzajemny szacunek. Rolnicy powinni sprzątać nieczystość z dróg, z drugiej strony, ci mieszkańcy, którzy ich krytykują, nie powinni parkować samochodami na chodnikach i blokować przejazdu i przejścia. Nie róbmy sobie wzajemnie na złość. Żyjmy w zgodzie, bo jeżeli nie będzie zgody na wsi, to nic nie zrobimy - apeluje.

Gmina liczy, że mieszkańcy sami się dogadają. - Problem zanieczyszczenia ulic w miejscowościach Krempachy i Nowa Biała jest urzędowi znany i szeroko dyskutowany na każdym zebraniu wiejskim w tych miejscowościach - mówi Monika Lenart-Kuczyńska z Urzędu Gminy w Nowym Targu. - Mam nadzieję, że we współpracy z sołtysami i radnymi gminnymi tych miejscowości uda się nam zażegnać spór pomiędzy stronami, których dotyczy, a ściślej mówiąc osobami, które posiadają krowy (rolnikami), a mieszkańcami, którzy nie posiadają zwierząt gospodarskich - dodaje.

r/

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 11.08.2020 15:30