Krempachy największym ogniskiem koronawirusa na Podhalu. Kilkudziesięciu zarażonych mieszkańców

W liczącej ok. 1400 mieszkańców wsi jest kilka ognisk. Zarażonych SARS-CoV-2 może tu być nawet około 70 osób.
Według Józefa Pietraszka, sołtysa Krempach, sytuacja w jego wsi całkowicie wymknęła się spod kontroli. szelkie informacje o konkretnej liczbie zarażonych osób pochodzą jedynie od samych mieszkańców. Sołtys szacuje się, że w samych szpitalach może przebywać nawet 20 krempaszan.

Trudną sytuację potwierdza Jolanta Bakalarz, dyrektor Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Nowym Targu. Jak mówi, sytuacja w całej gminie Nowy Targ, a zwłaszcza we wsi Krempachy, jest najgorsza w powiecie nowotarskim. - Nie można mówić o jednym ognisku zarażeń, początkowo podawano, że to pogrzeb mógł być miejscem, gdzie doszło, do takiej ilości zachorowań, ale później pojawiły się informacje o kolejnych możliwych źródłach - twierdzi dyrektor Bakalarz. – Całą wieś można potraktować obecnie, jako ognisko. Na tą chwilę można mówić o 70 osobach, u których testy potwierdziły COVID – 19. Sytuacja zmienia się tutaj bardzo dynamicznie. Zarażone są już całe rodziny.



- Obserwujemy to, co się dzieje we wsi – mówi wójt gminy Jan Smarduch. - Oficjalnych danych nie mamy, bo sanepid nas nie informuje, ale z tego co wiemy od samych mieszkańców, sytuacja jest niepokojąca. Jeśli będzie taka potrzeba, to będziemy reagować i np. pomagać w dostarczaniu żywności, ale obecnie nie są zgłaszane takie potrzeby. Na terenie wsi została przeprowadzona dezynfekcja miejsc publicznych, powieszone są plakaty informujące o zagrożeniu i przypominające o zasadach bezpieczeństwa, ale chyba wszyscy je przecież znają – dodaje.

Mieszkańcy są ostrożni. Na mszach świętych obowiązują maseczki, wierni przyjmują komunię do ręki, proboszcz wprowadził zakaz uczestnictwa w ślubach i pogrzebach osób schorowanych i starszych. Odwołano nawet odczyty wodomierzy, a mieszkańcy unikają bliskich spotkań.

- Przyznam, że trochę jestem zdziwiony postępowaniem sanepidu, biorąc pod uwagę, że taka sytuacja może mieć miejsce od trzech tygodni – twierdzi sołtys Pietraszek. - Powinno się mówić głośno, że we wsi zwiększyło się ryzyko zarażenia. Podejrzewam, że uniknęlibyśmy tak szybkiego rozprzestrzeniania się wirusa. Teraz z tego, co wiem na pewno w bardzo wielu domach trwa kwarantanna. Podejrzewamy, że część mieszkańców mogła się zarazić od gości, którzy byli na wakacyjnych odwiedzinach. Dużo ludzi pracuje też w Nowym Targu, chociażby u Wojasa, gdzie też wykryto zakażenia.



Na razie, jak mówi Pietraszek, planowana jest kolejna dezynfekcja wsi. Miejscowa rada parafialna sama przeprowadza już takie czynności w kościele, po każdym nabożeństwie.

js, r/

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 19.08.2020 19:49