Wirus dobija handel na jarmarku. Słowackie media odradzają wyjazdy na zakupy do Nowego Targu

NOWY TARG. Wpisanie powiatu nowotarskiego do czerwonej strefy tylko pogorszyło sytuację handlujących na nowotarskiej targowicy. Wzrost zachorowań wystraszył Słowaków, którzy są głównym i najbardziej pożądanym klientem.
- Obecnie znowu nie uświadczysz Słowaka w Nowym Targu – mówi jeden z handlujących, podkreślając, że gości zza południowej granicy jest jak na lekarstwo. – Jak była granica zamknięta, to nawet nie otwieraliśmy straganów. Teraz sytuacja się zapewne powtórzy. Na rodzimego klienta nie ma co liczyć, bo mamy ostrą konkurencje ze strony marketów. Turyści kupią może trochę oscypków i tyle. Jedynie Słowacy dawali porządnie zarobić.

Józef Pitoniak ze Zdziaru, który co jakiś czas jeździł do Nowego Targu, na jarmarki, nie zamierza na razie odwiedzać stolicy Podhala. - Słowacy się boją jeździć, bo nawet w telewizji nas ostrzegają, żeby do Polski się na razie nie wybierać – mówi Pitoniak. – Nie jest to zakazane, ale wyjazdy do was odradzają. Ja teraz na zakupy jeżdżę do polskich przygranicznych marketów. Z jarmarku, gdzie pełno ludzi, zrezygnuje przez jakiś czas, aż się sytuacja unormuje.
Jak mówi Pitoniak, słowackie media wskazują całą Małopolskę, jako region, gdzie występuje wysokie prawdopodobieństwo zarażenia się koronawirusem. Teraz po wprowadzeniu powiatu nowotarskiego do strefy czerwonej, dużo się mówi w słowackich media o sytuacji na Podhalu.

- Interesujące jest to, że do nas przyjeżdża bardzo dużo turystów z Polski – mówi Pitoniak. – To dla nas stanowi też zagrożenie. Zwiększenia liczby zarażeń na razie na szczęście nie ma.

„Tragedia” tak panującą sytuację opisuje Janusz Chowaniec, prezes spółki Nowa Targowica, prowadzącej nowotarski jarmark. Obecnie liczba słowackiej klienteli utrzymuje się na poziomie 10 proc. z okresu poprzedzającego wybuch epidemii. - W miniony czwartek, nawet słowacka ekipa telewizyjna nie mogła znaleźć w Nowym Targu jakiegoś swojego rodaka, aby zrobić z nim wywiad – mówi ze smutkiem prezes Chowaniec. – Po ponownym otwarciu granic na targowicę, jak szacujemy wróciło ok. 40 proc. z wcześniejszej liczby klientów. Teraz mamy ich góra 10.

Józef Słowik

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 22.08.2020 17:00