Konflikt wokół budowy stadionu

Zawrzało na linii klub sportowy Wierchy - Urząd Miejski w Rabce-Zdroju. Poszło o przebudowę stadionu. Działacze klubu zapowiedzieli dymisję.
Choć sytuacja od kilku miesięcy była napięta, czarę goryczy przelał wpis burmistrza Leszka Świdra na Facebooku, w którym przywłaszczył sobie - jak przekonują działacze klubu - zasługi w sprawie prac na terenie stadionu i pozyskanych pieniędzy oraz wycofał się z dżentelmeńskiej umowy.

Burmistrz opisał ile pieniędzy - w domyśle samorządowi - udało się pozyskać na prace na terenie stadionu oraz poinformował, że to miasto będzie zarządzać stadionem, choć wcześniej stadion popołudniami i wieczorami miał do dyspozycji klub Wierchy. Działacze mają też żal, że zaangażowali się finansowo w pomoc przy przebudowie np. budynku szatni, znaleźli sponsorów, a teraz zostali z niczym.

"Zmiana warunków brzegowych przez UM Rabka reprezentowanego przez Pana Burmistrza Leszka Świdra spowodowałaby, że Zarząd KS Wierchy całkowicie utraciłby wpływ na wszystkie kwestie związane z działalnością klubu" - napisali w oświadczeniu członkowie zarządu KS Wierchy i jednocześnie zapowiedzieli, że z uwagi na brak współpracy z miastem, 10 listopada, podczas walnego zgromadzenia sprawozdawczo-wyborczego, podadzą się do dymisji.

Działacze mają też uwagi do murawy stadionu, która - ich zdaniem - jest teraz krzywa. "Z powodu zaniedbań ze strony Burmistrza oraz pracowników Urzędu Miasta w Rabce-Zdrój w zakresie prac modernizacyjnych przy płycie stadionu, skutkujących rażącymi i skandalicznymi odstępstwami od projektu Burmistrz wyraził zgodę na zatajenie tych że uchybień, w efekcie Burmistrz wyraził zgodę na ukrycie tych uchybień w sposób rażąco odbiegających od projektu i zasad sztuki, by ukryć przed opinią publiczną wspomniane błędy. Wprawne oko amatora uchwyci te błędy w mig" - stwierdzili.

- Robimy stadion nie tylko dla jednego klubu, ale z myślą o dzieciach i młodzieży. Oczywiście Wierchy też mogą z niego korzystać. W październiku zrobimy rozeznanie wśród klubów i szkół na temat zapotrzebowania na korzystanie ze stadionu. I będziemy, na ile to możliwe, starać się pogodzić oczekiwania i potrzeby wszystkich zainteresowanych. Przykład Orlika pokazał nam jednak, że najlepiej dla wszystkich, jeśli obiektem zarządza gmina, a nie klub lub ktoś inny. I tak też postanowiliśmy zrobić w przypadku stadionu - wyjaśnia.

- Co do zarzutów o niezgodność ze sztuką i projektem, to jest przecież jeszcze przed nami odbiór prac. Jeśli się okaże, że zostało coś źle zrobione, albo niezgodnie z projektem, to po prostu nie odbierzemy obiektu i nie zapłacimy wykonawcy - dodaje.

oprac. r/

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 12.10.2020 12:51