Zakopane: radni czują się obrażeni i myślą o pozwie do sądu. "Poziom wulgarności i zachęcania do obrażania nas przekroczył granice"

Jan Gluc, przewodniczący Rady Miasta w Zakopanem, zlecił wykonanie analizy prawnej, która pozwoli odpowiedzieć, czy organizatorki Strajku Kobiet w Zakopanem złamały prawo podczas swojego protestu kierując wobec części radnych obraźliwe słowa.
Jak mówi przewodniczący, w przyszłym tygodniu zdecyduje o podjęciu kroków prawnych, jeżeli analiza wykaże, że podczas zgromadzenia na ulicach miasta został nie tylko obrażany publicznie on sam, ale i inni radni.

Chodzi o dwie akcje, które miały miejsce skrzyżowaniu głównych ulic Zakopanego z przed ponad dwóch tygodni. Podczas nich organizatorka protestu wykrzyczała nazwiska wszystkich radnych miejskich - przeciwników przyjęcia w stolicy Tatr tzw. uchwały antyprzemocowej. Protestujący obrzucili ich wtedy wulgaryzmami. Wśród wymienionych rajców, znaleźli się też ci, którzy są za uchwałą i wielokrotnie domagali się usankcjonowanie jej przez zakopiańską radę. Ostatecznie Krzysztof Wiśniowski, Jerzy Jędrysiak i Wawrzyniec Bystrzycki zostali przeproszeni przez organizatorkę Strajku Kobiet w Zakopanem. Reszty, jak zapowiedziała, nie zamierza przepraszać.

Według Jana Gluca, całe zgromadzenie było nielegalne, a jego organizatorzy domagając się respektowania demokratycznych praw, sami je łamali – obrażając innych, nawołując do gróźb i starając się wywrzeć presję na niezależnych radnych.

- Postanowiliśmy zlecić wykonanie analizy, która pozwoli odpowiedzieć na pytanie, czy mamy podstawy szukać ochrony dóbr osobistych na drodze sądowej - mówi Jan Gluc. - Te czynności mają zrobić prawnicy. Zapewniam - nie zatrudnieni w urzędzie. Każdy z radnych; osobno, który poczuł się obrażony przez organizatorki protestu lub wspólnie będziemy dochodzili swoich praw na drodze sądowej. Ostateczna decyzja prawdopodobnie zapadnie w przyszłym tygodniu. Według mnie wszelki poziom wulgarności i zachęcania do obrażania nas przekroczył granice.

Jak mówi Gluc, organizatorki protestu namawiały również też do bojkotu firm prowadzonych przez niektórych radnych.
Przewodniczący Gluc przypomina, że uchwała o zapobieganiu przemocy była głosowana przez zakopiańskich radnych 10 razy. Ani razu nie została przyjęta.

- Każdy z radnych głosował świadomie - mówi przewodniczący Gluc. – Zadawaliśmy już pytania o zgodność uchwały z konstytucją. Przewiduje ona powstanie w samorządach zespołów interdyscyplinarnych, które mają decydować chociażby o założeniu niebieskiej karty osobie bez jej wiedzy. Dodatkowo zespół mógłby zdecydować o odebraniu dzieciom rodzicom, bez wyroku sądu.

Według przewodniczącego Gluca, sam zespół nie ponosi odpowiedzialności prawnej, za podejmowane przez siebie decyzje, a takie dotyczące przemocy domowej, czy innych patologicznych zachowań powinny podejmować sądy. Gluc przekonuje, że chociaż większość samorządów w Polsce podjęła uchwałę antyprzemocową, nie wdrożyła jej w życie, bo nie utworzono zespołów interdyscyplinarnych.

- Według mnie i radnych, którzy nie przyjęli spornej uchwały, samorząd zakopiański wiele zrobił nie tylko dla ochrony osób pokrzywdzonych przemocą, ale też chociażby dla ludzi uzależnionych – mówi Gluc. - Powstał Tatrzański Punkt Interwencji Kryzysowej, udzielono ok. 500 porad prawnych dla pokrzywdzonych. Zespoły interdyscyplinarne nie mogą jednak zastąpić sądów.

Józef Słowik

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 21.11.2020 15:39