Owce zeszły z hal - czas na odszkodowania. Około 300 ataków wilków

Wraz z zakończeniem tegorocznego wypasu, bacowie i hodowcy owiec kończą podpisywać porozumienia z Regionalną Dyrekcją Ochrony Środowiska ws. wypłat odszkodowań wyrządzonych w ich stadach przez chronione drapieżniki.
Oczywiście, jak i poprzednimi laty, najczęściej ofiarami wilczych kłów padały owce – ok. 300 razy. - Łącznie zagryzły one 500 sztuk owiec i jagniąt. Nieco mniej, jak w ubiegłym roku, gdzie ofiar wśród zwierząt hodowlanych było grubo ponad 500 – mówi Jan Janczy, dyrektor Regionalnego Związku Hodowców Owiec i Kóz w Nowym Targu. – Oprócz 500 owiec zabiły one 31 sztuk bydła i 4 kozy. Ich ofiarą padł też jeden pies bacowski.

Porozumienia z RDOŚ-em zawierane są na podstawie szacunków pracowników Nadleśnictw Nowym Targu i Krościenku, czyli terenów, gdzie dochodzi najczęściej do ataków. Od lat chronione drapieżniki najczęściej zagryzają sztuki w stadach pasących się w Szlachtowej i Jaworkach. Owce padały ich ofiarą również na Spiszu, Orawie i gminie Nowy Targ.

Na zadośćuczynienia za szkody wyrządzone przez gatunki chronione mogą też liczyć właściciele pasiek, które są często niszczone przez niedźwiedzie. Z roku na rok rosną odszkodowania, jakie trzeba też wypłacić rolnikom za zalewane im pola uprawne, w wyniku powstających żeremi. Według zarówno mieszkańców, jak i przyrodników populacja bobrów, szczególnie wokół Jeziora Czorsztyńskiego, rośnie stale od kilkunastu lat.

Józef Słowik

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 30.11.2020 19:04