Dyskusja o jakości powietrza w Nowym Targu zdominowała poniedziałkową sesję Rady Miasta

NOWY TARG. Gośćmi radnych byli Piotr Łyczko z Departamentu ds. Programów Ekologicznych UMWM oraz Magdalena Cygan z Nowotarskiego Alarmu Smogowego. Ich wystąpienia sprowokowały radnych do emocjonalnych wypowiedzi: "tu się nie da żyć", "potrzebne są odstraszające kary", "więcej stacji pomiarowych".
Piotr Łyczko przybliżył wymagania nowego Programu Ochrony Powietrza Województwa Małopolskiego. O przyjętym we wrześniu br. POP dla Małopolski pisaliśmy kilkakrotnie. Przedstawiciel UW przypomniał, że głównym zadaniem Programu jest poprawa jakości powietrza w jak najkrótszym czasie. Zgodnie z założeniami - "już w 2023 roku zostanie spełniona norma zawartości pyłów w atmosferze. Natomiast w 2026 tak ograniczy się emisja rakotwórczego benzo(a)pirenu, iż jego zawartość we wdychanym przez Małopolan powietrzu będzie spełniała docelową normę".

Wymogi Programu

Program ochrony powietrza dla Małopolski zakłada wykaz zadań dla samorządów gminnych. To m. in. utworzenie i utrzymanie punktów obsługi programu Czyste Powietrze, zatrudnienie ekodoradcy w każdej gminie, którego zadaniem będzie doradztwo dla mieszkańców, prowadzenie edukacji ekologicznej oraz obsługa programu Czyste Powietrze,
prowadzenie akcji informacyjnych o wymaganiach uchwały antysmogowej z dotarciem do każdego punktu adresowego w gminie opalanego węglem lub drewnem oraz obowiązek zamieszczenia na stronie internetowej gminy informacji o jakości powietrza i możliwości zgłoszenia ekointerwencji. Jest także wymóg inwentaryzacji co najmniej 70% budynków w gminie do końca 2021 roku, w tym co najmniej 90% do 30 czerwca 2022 roku, a samorząd ma co pół roku przekazywać informację o postępie wymiany kotłów i inwentaryzacji w gminie, zaś mieszkańcy mają obowiązek złożenia deklaracji jakim źródłem ciepła dysponują. Wprowadzono ograniczenia dofinansowania na kotły na węgiel,

- Chcę zwrócić uwagę, że jest także rekomendacja, by od roku 2021 przeznaczać co najmniej 1% dochodów własnych gminy na finansowanie realizacji programów dotacyjnych i osłonowych, prowadzenia kontroli, zatrudnienia ekodoradców, realizacji programów rządowych, termomodernizację budynków użyteczności publicznej, inwentaryzację źródeł ogrzewania budynków oraz akcji edukacyjnych w zakresie ochrony powietrza. To nie jest wymóg, ale wskazanie, że to finansowanie jest ważne, by skutecznie prowadzić działania na rzecz poprawy jakości powietrza - mówił Piotr Łyczko.

W ramach Programu samorządy zobowiązano do prowadzenia kontroli interwencyjnych w zakresie przestrzegania przepisów ochrony powietrza w ciągu 12 godzin od zgłoszenia wykroczenia. Wzorem jest tu ekointerwencja, czyli innowacyjna aplikacja wdrożona ponad rok temu w Małopolsce. Gminni włodarze będą musieli zaplanować także kontrole systemowe – ich ilość jest zależna od liczby mieszkańców w gminie. Zgodnie z Programem kontrole będą prowadzone w oparciu o wewnętrzne procedury kontroli palenisk. Gminy są zobowiązane opracować je do 30 września 2021 roku. Szczegóły programu dostępne są tutaj.

Jakość powietrza a Covid-19

- Program Ochrony Powietrza opiera się w dużej mierze na wsparciu mieszkańców, by mogli wymienić stare kotły. To wsparcie poprzez doradztwo, szybkie kontrole, większa informacja, szersza edukacja, wsparcie dla osób dotkniętych ubóstwem energetycznym by nie zostały te osoby bez pomocy - mówił Piotr Łyczko i dodał: - Jakość powietrza jest jednym z najwyższych priorytetów Światowej Organizacji Zdrowia. W Polsce mamy problem z tą jakością, która przekłada się na zdrowie i życie mieszkańców. Badania wykazują, że mieszkańcy terenów z zanieczyszczonym powietrzem ciężej przechodzą zakażenie Cowid-19. To pokazuje, że w obecnej sytuacji epidemiologicznej nie powinny być wstrzymane działania na rzecz poprawy jakości powietrza.


Magdalena Cygan z Nowotarskiego Alarmu Smogowego również omówiła wspomniany wcześniej ranking miast o najwyższym zanieczyszczeniu powietrza pod względem stężenia rakotwórczego benzo(a)pirenu oraz liczby dni, w których dobowe stężenie pyłu PM10 było powyżej normy.

- Nowy Targ ma najgorsze powietrze w skali Polski. Sami jesteśmy sobie winni, że mamy takie powietrze, bo sami to produkujemy w kopciuchach. Mieszkając w Nowym Targu codziennie wypalamy paczkę papierosów - dodała obrazowo.

Poprosiła wszystkich radnych "o włączenie się do starań o czyste powietrze". - Mamy ostatnie dwa lata, by wymienić kopciuchy. Potem nakładane będą kary - ostrzegała przedstawicielka NAS.

Karać, karać, karać

Stefania Drąg-Iłęda dziwiła się, że "połowa pieców została wymieniona, a powietrze nadal się nie poprawia". Radna zaapelowała o wysokie kary dla osób palących śmieci w piecach. - Tylko wysokie kary. Tu się nie da żyć. My, starzy - musimy, ale młodzi uciekną z Nowego Targu. Ludzie wymieniają piece na bardziej ekologiczne, ale zostawiają sobie kopciuchy do spalania śmieci. Tu są potrzebne drastyczne kroki, ludzi muszą odstraszać kary - mówiła.

Piotr Łyczko przypomniał, że za palenie śmieci w palenisku grozi mandat do do 500 zł. sprawa może być dalej skierowana do sądu, który może nałożyć karę do 5 tys zł. Ale to zdarza się rzadko. Średnia wysokość kary to ok. 100 zł.

Odnosząc się do wątku, że nie powinno się dopłacać do wymiany pieca komuś, kto zostawia sobie stary kocioł - radny Grzegorz Luberda przypomniał, że w Mieście obowiązuje zasada, iż "nie ma dopłaty, jak się nie pozbędziesz starego kotła". - W przypadku dotacji musi mieszkaniec zadeklarować, że likwiduje stary piec - powtarzał przewodniczący Rady Miasta.

Radna Katarzyna Wójcik zaproponowała wprowadzenie zasady "nagrody i kary", czyli karać, ale i promować tych, którzy się starają i we własnym zakresie działają na rzecz poprawy jakości powietrza. Zaapelowała też do mieszkańców "o rozsądek i odpowiedzialność".

Krzysztof Sroka był ciekaw, czy w kolejnych latach przewidziane są kolejne programy wsparcia finansowego dla mieszkańców - w formie dotacji do wymiany stolarki i ocieplenia starych budynków. Piotr Łyczko uciął te rozważania stwierdzając, iż dodatkowych programów nie będzie, pozostanie jedno źródło, jakim jest pogram "Czyste powietrze".

Nowy Targ - działania

Informację na temat realizacji działań Wydziału GKiOŚ Urzędu Miasta na rzecz poprawy jakości powietrza w tym roku zaprezentowali Mateusz Skupień i Sylwester Magiera.

Pokazane zostały działania samorządu nowotarskiego w tej kwestii na przestrzeni ostatnich lat. Przykładowo w 2017 roku zlikwidowano 123 piece i kotły, w roku 2018 - 149, w 2019 - 185. Pozostało do likwidacji zinwentaryzowanych 768 kotłów pozaklasowych. Z Regionalnego Programu Operacyjnego pozyskano 2,5 mln.

W ubiegłym roku przeprowadzono 396 kontroli w zakresie przestrzegania uchwały antysmogowej, odebrano ponad sto zgłoszeń w aplikacji Ekointerwencja, z czego 88 zostało zweryfikowanych.

Mówiono o ponad 330 tys. zł wypłaconych dotacji, że na wymianę kopciuchów w tym roku w budżecie zapisano 600 tys. zł, że podpisano 99 omów z mieszkańcami, zlikwidowano ok. 200 kopciuchów. Sama kwota dotacji wypłacona właścicielom budynków mieszkalnych przekracza milion złotych.

- Mamy 75 procent zinwentaryzowanych budynków, w tym roku przeprowadzono ponad 400 kontroli interwencyjnych - wyliczał Mateusz Skupień z Wydziału Ochrony Środowiska.

W poszczególnych miesiącach wyglądało to tak: styczeń - 39 kontroli, luty - 4, marzec - 70 (dron 65), kwiecień - 0, maj - 40, czerwiec - 30, lipiec 32, sierpień - 20, wrzesień - 23, październik - 37, listopad 0 117 (dron 73), a w grudniu na razie - 5, ale to nie koniec kontroli w tym miesiącu.

- Żeby powietrze uległo poprawie muszą działać wszystkie okoliczne gminy - zauważył Sylwester Magiera. Ekodoradca nowotarskiego UM zaprezentował tabelkę:


Tu wsparła go Magdalena Cygan, mówiąc, że "gminy ościenne nie współpracują, a wręcz unikają tematu".

- W ciągu 4 lat zlikwidowano 700 kopciuchów, kolejne domy podłączają się do miejskiej sieci ciepłowniczej, a powietrze jest coraz gorsze. Nie zwalajmy tego na gminy. Co się dzieje? Coś jest nie tak - dziwił się radny Andrzej Swałtek.

W odpowiedzi usłyszał, że "kopciuchów jest nadal dużo", a i położenia Nowego Targu w kotlinie - nie pomaga.

Stacje pomiarowe i czujniki

Wiceburmistrz Joanna Iskrzyńska-Steg zauważyła, iż jedna stacja pomiarowa nie daje pełnego obrazu. - Jedna próbka nie jest reprezentatywna dla całego miasta. Może trzeba więcej próbek, więcej pomiarów, więcej stacji - zaproponowała.

- Byłoby super - zgodzili się urzędnicy. - Ale jedna stacja pomiarowa to koszt rzędu kilkuset tysięcy zł i to jest pytanie do Głównego Inspektora Ochrony Środowiska - dodał Mateusz Skupień, a radny Szymon Fatla przypomniał, że na terenie Miasta jest kilka czujników "Airly", które dopełniają całości obrazu. Z kolei radny Jan Łapsa stwierdził, że obecna lokalizacja stacji pomiarowej przy placu Słowackiego jest po prostu zła.

- Występowaliśmy o dodatkowe stacje pomiarowe, ale WIOŚ nie ma na to środków - wyjaśniał Grzegorz Watycha. - Miała być druga stacja - mobilna, pokazująca skąd napływają zanieczyszczenia. Ten stan jakości powietrza poprawił się w stosunku do stanów sprzed kilkudziesięciu lat. Nie zapominajmy o transporcie, o samochodach na zakopiance - kopcących, które tu swój ślad pozostawiają - mówił burmistrz.

- Ściągając stację do Nowego Targu miałem na celu uświadomienie mieszkańcom, że jest źle. Okazało się jednak, że bierzemy udział w plebiscycie i na całą Polskę idzie komunikat, że w Nowym Targu jest źle. Nie mówię, że nie jest źle, ale inni - nie mający stacji - żyją w błogim przeświadczeniu, że u nich jest dobrze. Liczyłem też, że wraz ze stacją państwową - będą dla nas dostępne środki państwowe. I tu kolejny zawód. Dostaliśmy właśnie pismo, że nie będzie dotacji o którą się zwróciliśmy. Zostaliśmy odesłani do programu "Czyste powietrze" dostępnego dla wszystkich mieszkańców. Dużo pozostaje też do zrobienie w sferze mentalnej. Tych, którzy mówią, że burmistrz robi mało - zachęcam: niech sami spróbują jednego kopcącego przekonać do zmiany zachowania, a zobaczą jakie to proste - mówił burmistrz.

Na zakończenie dodał: - W tym roku aktywność wchodzenia do budynków była wstrzymana z powodu sytuacji epidemiologicznej, więc i nie było masowych kontroli. A nawet jeśli jest zasądzona kara za palenie śmieci, to Miasto tych pieniędzy nie otrzymuje. Mandaty idą na rzecz skarbu państwa. Nieraz i kosztów przeprowadzenia badania w laboratorium ukarany nam nie zwraca. To wszystko są nasze koszty.

not. SPalka

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 07.12.2020 18:11