Podhale wypowie posłuszeństwo rządowi? Rośnie sprzeciw wobec decyzji bijących w turystykę. "Nie ma dialogu, ani działań, żeby znaleźć rozwiązanie"

Branża turystyczna na Podhalu umiera z powodu radykalnych obostrzeń i niemal całkowitego lockdownu. Czy nasz region, wzorem włoskiego regionu Aosa w Alpach, wypowie posłuszeństwo rządowi i odrzuci obostrzenia zastępując je własnymi, które będą umożliwiać pracę branży turystycznej? Pojawiają się już takie głosy.
Zakaz świadczenia usług gastronomicznych w lokalu oraz zakaz wynajmu noclegów w celach turystycznych sprawił, że większość Podhalańskich firm niemal całkowicie straciła dochody, a niebawem utracą też płynność finansową. Oferowanie dań na wynos oraz świadczenie usług noclegu osobom będącym w delegacji służbowej nie zapewnia przetrwania branży.

Bunt i powstanie Republiki Podhalańskiej

Przedsiębiorcy z Podhala są na skraju wyczerpania nerwowego. W tak skrajnych emocjach jedni zapowiadają chęć udziału w strajku, który ma być zorganizowany 13 grudnia w Warszawie, a kolejne osoby popadają w depresję i rozgoryczenie.

Przed podobną sytuacją stanęli Włosi z regionu turystycznego Dolina Aosty pod Mont Blanc. Tam prezydent regionu Erik Lavevaz wraz z lokalnymi radnymi uchwalili ustawę, która odrzuca ustalenia epidemiczne rządu. Dzięki uzyskanej autonomii kurorty pod Mont Blanc będą mogły przyjmować turystów. Czy podobnie postąpi Podhale?

– Nie wiem jak gmina mogłaby ustanowić procedury i protokoły realizując wypoczynek zimowy. Prawnie to się nie mieści w żadnych przepisach – mówi Agata Wojtowicz z Tatrzańskiej Izby Gospodarczej. - Jednak ludzie są w desperacji – dodaje prezes TIG.

Wcześniej w rozmowie z Wirtualną Polską prezes TIG mówiła ostrzej: - Pierwsze, o czym pomyślałam, to to, że nie dziwię się Włochom i być może powinniśmy powołać republikę podhalańską, która stworzy własne obostrzenia związane z koronawirusem.

Samorządy stoją murem za mieszkańcami i przedsiębiorcami gmin i powiatów

W kwestii poluzowania obostrzeń, które w ścisłym reżimie sanitarnym pozwolą funkcjonować firmom z branży turystycznej porozumieli się lokalni samorządowcy. Niezależnie od prezentowanych przekonań stanęli ponad podziałami i wypracowali wspólne stanowisko. Do ponad 50 samorządów dołączają się już kolejne. - Po raz pierwszy samorządowcy stanęli jak jeden mąż i porozumieli się z lokalną społecznością – zaznacza Agata Wójtowicz. Niestety na apele samorządów głuchy pozostaje rząd oraz ministrowie, którzy radykalnie trzymają się określonego z góry zdania. - Nie ma dialogu, ani działań, żeby znaleźć rozwiązanie. Nie wiem dlaczego tak bardzo jest kategoryczne i usztywnione to stanowisko – mówi prezes TIG, która na jednej z komisji turystyki zabrała głos jako strona reprezentująca społeczeństwo.

Ograniczenia są niekonstytucyjne. Będzie zbiorowy pozew?

Ograniczenia swobód obywatelskich oraz możliwości prowadzenia działalności gospodarczej w kontekście prawnym przyglądają się przedsiębiorcy dotkniętych obostrzeniami branż. Zdaniem wielu osób wprowadzone zakazy są niezgodne z konstytucją, bowiem nie wprowadzono stanu wyjątkowego na terenie kraju. Czy przedsiębiorcy porozumieją się i wystąpią na drogę sądową przeciwko Państwu Polskiemu? - Wszystko jest możliwe – zaznacza Wojtowicz.
- Okres odpowiedzialności kończy się 27 grudnia. Co chwilę jesteśmy zaskakiwani nowymi informacjami. Czekamy co będzie – mówi prezes TIG, która zrzesza lokalnych przedsiębiorców.

ms/

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 08.12.2020 14:24