Nie będzie problemu z jagniętami

Hodowcy owiec na Podhalu przestali już liczyć na zarobek po wielkanocnym skupie jagniąt do Włoch. Po ubiegłorocznym odwołaniu, liczącego 40 lat skupu jagniąt, zaczęli liczyć tylko na polski rynek. Jak mówi Jan Janczy dyrektor Regionalnego Związku Hodowców Owiec i Kóz w Nowym Targu, ostatni rok pokazał, że również w Polsce są chętni naszą jagnięcinę.
- Pomimo pandemii ubiegły rok okazał się dla hodowców jednym z najlepszych ostatnich latach - mówi dyrektor Janczy. - Nawet ci z hodowców, którzy narzekali początkowo na odwołanie skupu wielkanocnego i bali się, że nie sprzedadzą jagniąt, ostatecznie okazali się się później zadowoleni. Sprzedali wszystkie jagnięta, w dobrej cenie, nawet tej w wysokiej masie powyżej 20 kg.

Nikt z baców nie narzeka również, jak się okazuje, na sprzedaż owczych wyrobów. - Oscypki, bundz, bryndza szły, jak woda pomimo praktycznie braku turystów - mówi Jan Janczy .- Obecnie ubojnie wręcz proszą o jagnięcinę. Wreszcie otworzyły się na skup żywca, nasze podhalańskie ubojnie, które kiedyś raczej od baraniny się wzbraniały.

Józef Słowik

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 10.02.2021 12:16