Radny pyta o kryteria zatrudniania w UM. Burmistrz odpowiada: "Był konkurs, mógł pan wystartować"

NOWY TARG. Zatrudnienie w Urzędzie Miasta osoby na stanowisku inspektora w Biurze Audytu i Kontroli, było powodem oschłej wymiany zdań między burmistrzem, a radnym. Paweł Liszka dopytywał "ile jeszcze osób ze swojego sztabu wyborczego burmistrz ma zamiar zatrudnić". W odpowiedzi padło: "cieszę się, że fachowiec będzie pracować w Urzędzie Miasta".
W trakcie sesji Paweł Liszka zaczął pytać burmistrza o konkurs na stanowisko inspektora d/s kontroli:- Czy dostała tę pracę pani Katarzyna Pawluszkiewicz, ta sama która jest dyrektorem finansowym w Miejskim Przedsiębiorstwie Energetyki Cieplnej i będzie łączyć tę pracę? Czy to ona jest także członkiem Rady Nadzorczej Zakłady Gospodarki Komunalnej, a wcześniej była pełnomocnikiem finansowym sztabu wyborczego komitetu, z którego pan startował i został burmistrze? Ile jeszcze osób ze swojego sztabu wyborczego pan zatrudni? -

- Praca w Urzędzie Miasta, to praca na pół etatu - odpowiedział burmistrz. - Dane o składach rad nadzorczych są jawne, więc każdy może je sprawdzić. Tak, to ta sama osoba. Nie będę się panu tłumaczyć, bo kwestie kadrowe należą do moich kompetencji. Był konkurs na to stanowisko - mógł pan startować - odpowiedział burmistrz.

Pod koniec sesji jeszcze raz wrócono do sprawy. W imieniu Ewy Pawlikowskiej, która musiała opuścić obrady - głos ponownie zabrał radny Liszka, dopytując o sam przebieg konkursu.

- Były na stronie urzędu w ogłoszeniu podane oficjalne kryteria. Złożono trzy oferty, dwie spełniały wymogi. Została zatrudniona pani Katarzyna, która jest wybitnym specjalistą w zakresie księgowości. Nawet jak była moim, czy przede mną jeszcze czyimś pełnomocnikiem wyborczym to co to ma do rzeczy. Czy ludzie z ruchu obywatelskiego po wyborach - mają być wykluczeni Mają wyjechać z miasta, bo tu nie mogą już pracować? Jak ktoś chce pracować i łączyć prace - to jest jego sprawa. Pana, panie radny nikt nie pyta o łaczenie pracy radnego z zasiadaniem w radzie nadzorczej spółdzielni mieszkaniowej, Radzie Parafialnej, czy Radzie Rodziców. Nikt panu tego nie zabrania. Tu ktoś chce pracować i ma ku temu kompetencje. Cieszę się, że taki fachowiec jak pani Pawluszkiewicz będzie pracować w Urzędzie Miasta - podsumował Grzegorz Watycha.

W odpowiedzi Paweł Liszka odparł, że jego praca w Radzie Rodziców, czy Radzie Parafialnej ma charakter społeczny.

s/

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 15.03.2021 19:16