Maciej Jachymiak: Cecylia i Jan

FELIETON. "Cieszę się bardzo. Moje felietony wyraźnie wpłynęły na życie miasta. Nasza Wataha wzmogła propagandę. Pojawiły się nowe obietnice, odgrzebano stare. Nic tam, że już niedługo rocznica siedmiu lat kichy. Liczy się przyszłość! Ciekawe czy ludzie znowu to kupią…" - pokpiwa w kolejnym felietonie Maciej Jachymiak.
Innym efektem felietonów są kubły pomyj wylewanych na mnie. Dziękuję wszystkim. Uwielbiam tak się wieczorem położyć i pomyśleć o tych wszystkich majątkach co nakradłem. Taki szpital to sprzedałem ze dwa razy. A dalej stoi. Do tego MOK, Dom Partii, szkoły, i DPS-y. Nie mówię już o innych przekrętach… W filmie „Obsługiwałem Angielskiego Króla” wg Hrabala - bohater rozkłada na podłodze dywan szemranych banknotów i kładzie się na nich z rozkoszą. Jak też tak robię…

Niemniej dzisiejsi hejterzy nie dorastają do kostek niejakiej Cecylii Mące. W tym tygodniu była rocznica. 13 kwietnia 2006. To był prawdziwy feralny piątek. Przyszedłem do pracy. W poczcie dostałem informację, że nowa dyrektorka szpitala zatrudniła jako prawnika oszusta, bywalca kryminałów, znanego m.in. z podszywania się za adwokata. To jeszcze były czasy, że takie rzeczy wzruszały. Nie to co dziś. Cecylia zorganizowała konferencję, oświadczyła, że kocha tego oprycha i będzie jak postanowiła. Na co ja, opozycjonista w średnim wieku, poczułem krew. Razem z kilkoma osobami założyliśmy komitet i zażądaliśmy usunięcia półświatka przestępczego z roboty. Zaczęły się przyłączać różne organizacje, związki zawodowe. Przyszły też pielęgniarki i prosiły o ratunek, bo Mąka chce ich 140 wywalić.

Odbyło się spotkanie. Starostwo pokazało nam środkowy palec. A po spotkaniu wyrzucono z pracy wszystkich co przyszli. Co za gościnność! Z wyjątkiem mnie, bo byłem radnym i miałem, nie wiedzieć po co, immunitet. Ale, żebym nie czuł się zbyt pewny, Cecylia oskarżyła mnie o zabójstwo.

Te humanitarne metody doprowadziły do strajku. Ale - oskarżono nas, że jest bezprawny, bo nie ma postulatów płacowych. To włożyliśmy podniesienie pensji o 1 zł. Wtedy oskarżono nas, że chcemy szpital okraść. Walka na cepy rozhulała się na całego. Na parkingu co dzień stało kilka wozów transmisyjnych znanych stacji. Dziennikarze czekali na trupy. Nic z tego. Komitet strajkowy codziennie zbierał się na odprawach i pilnował leczenia. Ale robiło się niebezpiecznie, pielęgniarki rozpoczęły głodówkę, ludzie zaczęli odchodzić. Doszło nawet do tego, że chorzy z dializ chcieli się przyłączyć i na dzień zrezygnować z zabiegów. Na szczęście odpuścili. Poparcie dla naszego protestu było wielkie. Ś.p. Marek Fryźlewicz, przywiózł na strajk biskupa, który nam błogosławił. W walce z pisowskim zarządem! Nie do pomyślenia dzisiaj...

Potem zaczęły przyjeżdżać delegacje związków z centrali. Każdy załatwiał swoje sprawy. Jak załatwił - to się od strajku odłączał. Co najwyżej ktoś musiał napisać, że go hipnotyzowałem i protestował nieświadomie. Najlepsze były te pielęgniarki. Same przyszły, a potem uznały, że zostały wmanipulowane.

Ale strajk trwał. Było bardzo nieciekawie i wtedy zadzwonił do mnie jeden ważniak z PiS. Powiedział, że oni tę Mąkę wywalą i mnie razem z nią, a reszta wróci i będzie jakby nigdy nic. Przybiliśmy piątkę i tak się stało.

Niestety, to była harda baba. Znowu na mnie doniosła. Tym razem, że jako biegły zwalniam za forsę przestępców, że robię niedozwolone eksperymenty, i coś tam jeszcze. Ostra rura.

Tak, że wszystkich, co mnie hejtują w sieci muszę przeprosić. Co mi tam jakieś złodziejstwa, czy inne przekręty. Ja już byłem oskarżany o dużo poważniejsze sprawy. Stąd u mnie znieczulica na jakieś drobne zaczepki.

Powiem więcej. Jestem nawet wdzięczny. Mam zamiar stworzyć unikalne dzieło tylko z donosów na mnie. To będzie cudowna książka, co sama się napisała. Mąka i wielu, wielu innych. Na przykład związek zawodowy lekarzy wysłał donos do tzw. samorządu lekarskiego, że ten strajk to oni zorganizowali, a ja tylko karierę na ich plecach zrobiłem. I wiele jeszcze fajniejszych. Jak mnie lenistwo nie zmorzy to je pozbieram i obiecuję włączyć jakieś perełki z P24.

A co do Cecylii, to nie wiem co mnie wtedy wzięło. Oddałem sprawę do sądu. Nie stawiała się na wezwania, więc rozesłano list gończy. Siedziała 3 dni w więzieniu, potem już grzecznie przyjeżdżała. W sądzie mówiła, że opowiadała tylko to, co inni jej powiedzieli. Dostała wyrok: 7 tysięcy na nowotarską „Chatkę”. Nigdy nie zapłaciła. Wyszła za mąż za tego opryszka. Jeden ze znajomych posłów powiedział mi, że ma bufet z drożdżówkami w Sejmie. Ale ciężko to sprawdzić. Takich łachmyt jak ja, już do Sejmu nie wpuszczają.

A w ogóle, to jest mi jej po prostu żal. Urodziła się z 10 lat za wcześnie. Dzisiaj mogłaby być spokojnie dyrektorem stadniny koni albo jakiegoś Orlenu. Mogłaby gadać choć co, nie robiłoby to na nikim wrażenia. A nawet jakby jakiś sędzia ośmielił się ją skazać, rychło by pożałował.

Ale może jeszcze wróci i zostanie na przykład wiceburmistrzem…
*
*
p.s.
W tym miejscu chciałbym podziękować red. Piotrowi Rayskiemu Pawlikowi. Jak za Mąką posłali ten list gończy poinformowałem media. Dziś już bym tak nie zrobił, ale wtedy… Redaktor zadzwonił do prezesa sądu, ten mu powiedział, że o niczym nie wie i redaktor podał, że plotę bzdury. Musi Mąka to przeczytała, straciła czujność i ją zamknęli. Od tego czasu proces przyspieszył. I za to przyspieszenie i za wyjaśnienie zasad współczesnego dziennikarstwa redaktorowi jeszcze raz dziękuję!

A w załączniku zdjęcie autorstwa redaktora. Jedno z moich lepszych.

Maciej Jachymiak

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 18.04.2021 15:53