Po weekendowych korkach: Rondo w Krościenku to flagowy przykład ludzkiej głupoty

OPINIA. Żyjemy w czasach gdzie na wszystko trzeba mieć pozwolenie, projekt, analizę i mnóstwo innych urzędniczych dokumentów. Po co się jednak trudzić, skoro po przejściu tej trudnej drogi i tak powstają buble jak rondo w Krościenku?
Korki na drogach mają różne przyczyny - o ile wynikają z losowych zdarzeń takich jak wypadki, awarie czy warunki atmosferyczne to pół biedy, gorzej jeśli są wynikiem zwykłej, prostej, ordynarnej ludzkiej głupoty. W takich korkach stoi się najgorzej, i jeśli do teraz nie rozróżnialiście ich, to nie czytajcie dalej, bo stanie w korkach nigdy już nie będzie takie samo!

Żyjemy w czasach gdzie na wszystko trzeba mieć pozwolenie, projekt, analizę i mnóstwo innych urzędniczych dokumentów. Po co się jednak trudzić, skoro po przejściu tej trudnej drogi i tak powstają buble jak rondo w Krościenku? To flagowy przykład ludzkiej głupoty, głupoty która kosztowała, kosztuje i nadal zdaje się będzie kosztować nas, nas wszystkich i to nawet jeśli szczęśliwe nie utkniemy w korku spowodowanym tą nieudolną inwestycją.

Kiedyś w Krościenku było zwykłe skrzyżowanie i od strony Szczawnicy trzeba było z podporządkowanej włączyć się do głównej drogi Nowy Targ - Nowy Sącz. Byli tacy dla których było to zbyt trudne i inni, im podobni wymyślili żeby zrobić rondo. Wiadomo rondo jest super, łatwo wjechać, łatwo wyjechać - nie trzeba specjalnych umiejętności, ba, nie trzeba nawet specjalnie myśleć. Z takim właśnie założeniem, Ci dla których myślenie było zbyt wielkim wyzwaniem zafundowali nam rondo. Od samego początku efekt był fatalny - w ciepłe wakacyjne weekendy zator od strony Szczawnicy sięga centrum miejscowości, a jest to ładnych klika kilometrów. Godziny spędzone w korkach przez wściekłych mieszkańców ale i turystów, w głowach których, najlepsze wspomnienia z pobytu w pięknych Pieninach ustępują miejsca niedowierzaniu, że stan taki może trwać sprawiły, że podjęto próbę poprawy sytuacji. Nieudolną próbę dodajmy, bo niewiele się zmieniło czego dowodem był choćby miniony weekend.

Mamy nagranie tego ronda z lotu ptaka dzięki uprzejmości naszego Czytelnika Zdzisława Salisa. Widać na nim problem, który cechuje to i inne ronda - działają sprawnie do czasu gdy można je sprawnie opuścić. Na nagraniu widać wyraźnie, że wyjazd w kierunku Nowego Sącza blokuje się notorycznie, co prowadzi do blokady ronda w każdym kierunku. Zdesperowani kierowcy od strony krościeńskiego rynku szukają ratunku pokonując rondo „pod prąd” i uciekając w kierunku Nowego Targu, ale dopóki nie udrożni się wyjazd na Nowy Sącz, rondo stoi jak zabetonowane.

[YOUTUBE]rcPSMJQ_3p0[/YOUTUBE]

Udrożnienie drogi w kierunku na Nowy Sącz na odcinku od Krościenka jest kluczowe - wydawało nam się to dziwne, bo nie ma na tym odcinku rzeczy, które mogłyby tamować ruch - od ronda wiedzie prosta droga wzdłuż Dunajca - jest co prawda duży market, kościół i kilka pomniejszych skrzyżowań ale nie wydają się one być źródłem aż tak dużego problemu. O zgrozo, rzut oka na google maps wiele nam wyjaśnił - droga ta zakorkowana była na liczącym 16 kilometrów odcinku do Zabrzeży, gdzie kolejny zator powodowało … nowo wybudowane rondo!

Wracając do kosztów - kilka bezmyślnych decyzji w sprawie jednego tylko ronda w jednym tylko Krościenku zabiera nam tak wiele. Ktoś spóźni się do pracy, ktoś do szkoły, do kogoś innego pogotowie nie dojedzie na czas. To wszystko są koszty. Setki samochodów stojących godzinami a w nich tysiące ludzi, którzy zamiast produktywnie spędzać czas tracą go bezsensownie i bezpowrotnie z powodu ludzkiej głupoty. Może w tym czasie ktoś ze stojących w korku mógłby na przykład wynaleźć lek na raka, covid lub na zwykłą ludzką głupotę.

wo/

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 07.06.2021 21:35