Rezygnacja dyrektor szkoły wynikiem "psucia relacji" i "chaosu interpretacyjnego"? Gmina próbuje "wymazać" sprawę?

Grażyna Łabno zrezygnowała ze stanowiska dyrektora Szkoły Podstawowej w Sromowcach Niżnych. Przed ostatnią sesją przesłała pismo do Rady Gminy Czorsztyn, w którym wyznała: "Mój zapał przez ostatnie dwa i pół roku przygasał, skutecznie osłabiany stosowanymi przez organ prowadzący praktykami, które zniechęcały".
Swoje pismo skierowała do przewodniczącego Rady Gminy Czorsztyn Stanisława Chmiela z prośbą, aby zostało odczytane na sesji. Jednak na nagraniu z sesji, moment, gdy jeden z radnych chce je odczytać, został "wymazany" - na nagraniu pojawia się komunikat o problemach technicznych. Ale chwilę potem nagranie zostaje wznowione. Fragmentu dotyczącego pisma od dyrektorki jednak już nie ma.

Treść pisma przedostała się jednak do publicznej wiadomości. Dyrektor złożyła rezygnację w kwietniu z dniem 31 sierpnia. W swoim piśmie składa w nim podziękowania urzędnikom z gminy, z którymi przez lata współpracowała - wójtowi, jego ówczesnemu zastępcy Rafałowi Jandurze, sekretarz Jadwidze Fudali, skarbnik Małgorzacie Grywalskiej, radczyni Monice Orłowskiej. - To znamienne i zaskakujące, że żadna z tych osób, poza p. wójtem, nie pracuje już w Urzędzie Gminy Czorsztyn! - komentuje.

W dalszej części pisma czytamy: "Mój zapał przez ostatnie dwa i pół roku przygasał, skutecznie osłabiany stosowanymi przez organ prowadzący praktykami, które zniechęcały. Wymienię tylko kilka z nich: chaos interpretacyjny i informacyjny, zmienne decyzje lub ich brak, odkładanie w czasie spraw, które wymagają pilnych reakcji lub działań ze strony organu, zbędna biurokracja, psucie relacji, brak dialogu. To nie tylko odbierało chęć podejmowania nowych wyzwań, ale też utrudniało bieżącą pracę. Przez wcześniejsze lata przyzwyczaiłam się do innych standardów i nie mogę się odnaleźć w nowej formule" - tłumaczy powody rezygnacji.

Na koniec dodaje, że nigdy nie nauczyła się radzić sobie z bezinteresowną złośliwością i dziękuje za współpracę wszystkim, których spotkała na swojej drodze zawodowej.

Po tym, jak pismo ujrzało jednak światło dzienne, wójt Tadeusz Wach zamieścił na stronie urzędu gminy swoje oświadczenie: "Odnosząc się do pisma z dnia 21 czerwca 2021 r. złożonego przez Dyrektor Szkoły Podstawowej w Sromowcach Niżnych nadmieniam, że nie zgadzam się z zarzutami kierowanymi wobec organu prowadzącego, jakim jest Gmina Czorsztyn przedstawianych w przedmiotowym piśmie. Zdaniem organu prowadzącego złożona przez Dyrektor rezygnacja z pełnionej funkcji związana jest z wynikiem przeprowadzonej w placówce kontroli, jaka miała miejsce w grudniu minionego roku".

Gmina opublikowała też pismo z wynikami kontroli. Zarzuty dotyczą nienależnie wypłacanych nauczycielom wynagrodzeń za godziny ponadwymiarowe na łączną kwotę 33 tys. zł. Grażyna Łabno odniosła się do zarzutów na lokalnym forum dyskusyjnym. - Sformułowania w nim zawarte (protokole pokontrolnym - przyp. red.) \ sugerują, iż nauczyciele pobrali nienależnie wynagrodzenie. Tymczasem wynagrodzenie zostało wypłacone za pracę - nauczyciele organizowali wycieczki, opiekowali się dziećmi w ich trakcie, a także podczas konkursów, zawodów, uroczystości szkolnych, egzaminów, rekolekcji i to nierzadko w dużo większym wymiarze, niż wynikało to z planu zajęć nauczyciela w danym dniu - pisze. Zdaniem dyrektor, urząd po kontroli zmienił interpretację przepisów. - Jeśli chodzi o protokół- kontrola dotyczyła 2019, a nowa interpretacja (przypomnę) powstała w 2020 i na jej podstawie wskazano "nieprawidłowości"! Do tej pory stosowaliśmy inne zasady rozliczania. Inną kwestią jest to, czy nowa interpretacja jest właściwa, ale to będzie już pewnie rozstrzygać właściwa instytucja - tłumaczy.

Portal pieninyinfo.pl podał, jak wyglądała dyskusja podczas niewidocznego fragmentu nagrania z ostatniej sesji. Głos zabrał radca prawny, oceniając, że pismo nie może zostać odczytane, gdyż padają w nim nazwiska, a ich upubliczniania zabrania ustawa RODO. Radni nie kryli zaskoczenia.

- O co chodzi? Nakłaniacie Przewodniczącego do złamania prawa? - dopytywał radnych wójt Tadeusz Wach i zalecał radnemu, który chciał je przeczytać, czytanie pisma w domu, do poduszki a nie publicznie podczas transmisji sesji.

W odpowiedzi radny Piotr Janczy podkreślił: - Szkoda, że takich standardów nie utrzymywano cały czas, tylko są one wybiórczo wprowadzane - relacjonuje pieniński portal.

r/

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 29.06.2021 20:14