Rodzice nie zgadzają się z reorganizacją szkoły. Gmina nie widzi innej możliwości

Przed Szkołą Podstawową w Stasikówce stanął baner informujący o proteście. „PROTEST - NIE!!! dla reorganizacji szkoły w Stasikówce”. Władze gminy Poronin zapewniają, że reorganizacja zapewni dzieciom ze starszych klas znacznie lepsze warunki do nauki. Młodsze dzieci z klas 1-3 miałyby zostać w istniejącej szkole, aby być blisko rodziców.
Rodzice dzieci uczęszczających do szkoły w Stasikówce obawiają się o przyszłość swoich dzieci. Wszystko przez planowaną reorganizację, którą poparli sołtysi i rada gminna. Zakłada ona na czas budowy nowej szkoły w Murzasichlu przeniesienie dzieci do szkoły w Małem Cichem. W 2023 roku, po ukończeniu budowy szkoły podstawowej w Murzasichlu do placówki wrócą dzieci nie tylko miejscowe, ale także dzieci ze Stasikówki i Małego Cichego uczęszczające do klas 4-8. - Dzieci chcemy wozić nowoczesnym autobusem z kamerami i klimatyzacją - mówi o planach Anita Żegleń, wójt gminy Poronin.

Mimo zapewnień wójt gminy, że szkoła dla młodszych dzieci nie zostanie zlikwidowana rodzice obawiają się, że w 2023 roku szkoła przestanie istnieć. - W Murzasichlu wielka inwestycja, w Małem Cichem remont, a tu jak budynek stał, tak dalej stoi – żali się jeden z rodziców patrząc na stan techniczny budynku i wyposażenie sal. Władze gminy jednak uspakajają, że remont budynku szkoły w Małem Cichem jest konieczny, aby przez dwa lata mogły uczyć się tam dzieci z dwóch sołectw. - 298 tys. zł to koszt remontu szkoły w Małem Cichem, a zarazem kwota jaką udało się zaoszczędzić w wyniku połączenia szkół – zaznacza Anita Żegleń. - Jest teraz przeprowadzany gruntowny remont. Tam nie było toalet dla małych dzieci, że nie wspomnę o toaletach dla osób niepełnosprawnych. Sala gimnastyczna była chyba 25 lat temu remontowana. Fatalne zaplecze i klasy w fatalnym stanie - opisuje stan szkoły w Małem Cichem wójt Żegleń.

Zapewnienia i obietnice władz gminy nie przekonują jednak rodziców, którzy chcą, aby szkoła w Stasikówce trwała w niezmienionej formie. Większość rady rodziców oraz rodzice uczniów uczęszczających do tej szkoły nie zgadzają się z planowaną reorganizacją. Założony został komitet przeciwko likwidacji szkoły oraz zaczęto zbierać podpisy, których jest już kilkaset. - Trudno rozmawia się z rodzicami ze Stasikówki. Żadne argumenty nie są przyjmowane. Rodzice chcą, żeby szkoła trwała w niezmienionej formie – mówi Anita Żegleń. - Teraz prawie nie ma klasy pierwszej. Rodzice nie są zainteresowani posyłaniem tu dzieci – dodaje.

Wójt spotkała się z mieszkańcami 17 razy i za każdym razem tłumaczyła, że jest kilka bardzo ważnych powodów, dla których dzieci ze starszych klas ze Stasikówki i Murzasichla powinny się uczyć w dużej i nowoczesnej szkole, jaka powstanie w tej drugiej miejscowości. - Takie szkoły już nie istnieją, gdzie są klasy po 3 - 5 osób, a szkołą liczy ok. 40 osób. To nie jest normalna szkoła we współczesnym świecie. W klasach kształtują się poprawne relacje społeczne, a w tak małych, kilkuosobowych, nie ma takiej możliwości. Dzieci z małych klas jak idą dalej nie radzą sobie – zaznacza Anita Żegleń.

Jako kolejny argument za przeniesieniem, wójt wymienia lepsze warunki nauczania, w tym lepsze wyposażenie sal dydaktycznych. - Mamy biologię, fizykę, geografię itd. Powinniśmy wyposażyć wszystkie pracownie w materiały dydaktyczne. Nie stać nas na to w tak małej szkole – mówi.

Kolejnym argumentem za połączeniem starszych klas jest aspekt finansowy. Wójt mówi wprost, że gminy nie stać na utrzymywanie małej szkoły, która rocznie kosztuje ok. 1,2 mln zł. - Jak braknie subwencji, to dopłacamy z budżetu gminy. Do jednego ucznia w Zębie dopłacamy około 1300 zł rocznie. W Stasikówce o jednego ucznia dopłacamy rocznie aż 16200 zł – mówi Anita Żegleń.

Rodziców uczniów te argumenty jednak nie przekonują. - Nie wszystko da się przeliczyć na pieniądze - mówi oburzony rodzic jednego z uczniów.

ms/

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 07.07.2021 10:38