Maciej Jachymiak: Alter ego burmistrzówki

FELIETON. - Na wstępie pragnę przeprosić Drogich Czytelników, że w poprzednim felietonie popełniłem błąd - pisze Maciej Jachymiak, nowotarżanin, lekarz, były samorządowiec i polityk.
„Podałem, że projekt Naszej Watahy do funduszy norweskich zajął ostatnie miejsce ze wszystkich. Tymczasem było to ostatnie miejsce wśród tych co przeszli ocenę formalną. Kolosalna różnica. Występ Watahy można w tym kontekście śmiało ocenić jako sukces.

Usprawiedliwia mnie jedynie to, że w WK Mieście ciężko się co dowiedzieć. Miejski propagandzista ukrywa porażki, a zadawanie pytań, na mocy umowy radnych, jest bardzo skomplikowane. A jak takiemu dociekliwemu radnemu uda się już pytanie zadać to i tak dowie się od burmistrza, że pytanie jest głupie i tendencyjne.

Przepraszam też za lekkie opóźnienie. W ten weekend, na mocy umowy z kolegami, porażeni informacjami o losie najwybitniejszego żyjącego obywatela Powiatu Nowotarskiego, Mariana Banasia, postanowiliśmy udać się do jego rodzinnej miejscowości, Piekielnika. Tam też penetrowaliśmy wielką podhalańsko – orawską puściznę, nasłuchując co godzina informacji w radio. Marian jest twardy.

Przypomniało mi się, że przed 6.laty, w ramach kampanii wyborczej, nasz przyszły wódz, na fali programu propagandowego „Polska w ruinie”, zauważył, że w Hollywood nie kręci się prawdziwych filmów o Polsce i że to się zmieni. Jakoś przez 6 lat się nie zmieniło, a to głównie dlatego, że w Hollywood rządzą socjalistyczni liberałowie, niechętni socjalistom narodowym, którzy rządzą w Polsce. Więc wódz się wkurzył i mamy teraz prawdziwy sensacyjny film. Są aresztowania, politycy, służby specjalne. I wszystko na żywo. Można by to porównać do Wojny Światów Orsona Welles’a, pamiętnego słuchowiska radiowego, w którym autor przekonał Amerykanów, że napadli ich kosmici. W naszej wersji mamy jednak nie science fiction a prawdziwy sensacyjny hit. Do klasyki tematu brakowało tylko jakieś powabnej sziksy.

Tę ujrzeliśmy po powrocie z orawskich bagien do WK Miasta. Kwietna Pani. Alter ego burmistrzówki. Ucięli jej głowę, ale ma nową. Nie za darmo oczywiście, ale kto bogatemu zabroni. Alter ego, jak ktoś nie rozumie, to zjawisko w psychologii znane. Zastępujemy siebie czymś bardziej akceptowalnym, marzeniem… I tak panowie o małych charakterach kupują wielkie samochody, a pantoflarze wsiadają na głośne motocykle i zajeżdżają Gorce. U kobiet może być na przykład takie upstrzone kwiatami niewiadomoco…

Złośliwcy mówią, że bez tej głowy bardziej odpowiadała rzeczywistości…

Ja oczywiście też mam alter ego. Tutusia, pieska rasy York. Napisałem dla niego sto limeryków. Promocja książki już niedługo. Na razie tylko zdjęcie”.

Maciej Jachymiak

copyright 2007 podhale24.plData publikacji: 26.07.2021 11:20